Aukus kontra Pekin

To jedno z najważniejszych wydarzeń w sferze polityczno-militarnej ostatnich 30 lat. Nie tylko dla Azji, także dla świata.

20.09.2021

Czyta się kilka minut

Joe Biden ogłasza powstanie paktu AUKUS podczas telekonferencji z udziałem premierów Australii Scotta Morrisona (z lewej) i Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, 15 września 2021 r.  BRENDAN SMIALOWSKI / AFP / EAST NEWS /
Joe Biden ogłasza powstanie paktu AUKUS podczas telekonferencji z udziałem premierów Australii Scotta Morrisona (z lewej) i Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, 15 września 2021 r. BRENDAN SMIALOWSKI / AFP / EAST NEWS /

Nowy pakt zaistniał na mapie globu: 15 września przywódcy USA, Australii i Wielkiej Brytanii ogłosili zawarcie sojuszu polityczno-obronnego, którego celem jest – jak deklarowali – zachowanie stabilności, pokoju i „porządku opartego na regułach” w rejonie Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego. Joe Biden, Scott Morrison i Boris Johnson nie kryją, że to odpowiedź na agresywne poczynania Chin. Poczynania, których skutki odczuwa również Australia, kraj do niedawna silnie związany gospodarczo z Chinami (40 proc. jej eksportu trafiało do Chin). W odpowiedzi na politykę rządu w Canberze – jak postulat do WHO, by szukać chińskich źródeł pandemii, wycofanie się z systemu 5G firmy Huawei i ograniczenie chińskiej infiltracji – Pekin nałożył na Australię bolesne sankcje, by zmusić ją do uległości.

Istota nowego paktu wykracza jednak poza napięcia chińsko-australijskie. Zapewniając bezpieczeństwo Australii (nienależącej do NATO), wpisuje się on w strategię prezydenta Bidena, którego priorytetem jest budowa szerokiej koalicji, by stawić czoło polityczno-technologiczno-militarnej ekspansji Pekinu. Nic dziwnego, że ten reaguje gwałtownie, choć na razie niezbornie – dla Chińczyków to jednak zaskoczenie. Zresztą nie tylko dla nich: media podają, że powstanie nowego paktu – będzie nosić nazwę AUKUS (to połączenie angielskich skrótów na określenie tych krajów: AU, UK i US) – negocjowano od dawna w ścisłej tajemnicy. Nie wiedzieli i wrogowie, i partnerzy.

Niemal równocześnie z proklamowaniem nowego paktu ogłoszono też jego pierwsze konkretne posunięcie: Australia, która od lat planuje budowę flotylli nowoczesnych okrętów podwodnych – w jej przypadku to niezbędny typ broni, jeśli chce się zapewnić bezpieczeństwo w swoim otoczeniu i tej części świata – pozyska od Waszyngtonu i Londynu technologię, która pozwoli jej budować okręty podwodne o napędzie atomowym (mowa jest o ośmiu), a także uzbrojenie do nich (pociski samosterujące Tomahawk). Podkreślono, że okręty nie będą wyposażone w broń atomową ­(Canberra nie ma w ogóle takiej broni).

Australijczycy są zdeterminowani: aby postawić na ten sojusz z USA, musieli wypowiedzieć – co uczynili także w ubiegłym tygodniu – zawarty w 2016 r. „kontrakt stulecia” z Francją. Zakładał on, że za sumę 56 mld euro francuski przemysł stoczniowy zbuduje dla nich dwanaście okrętów podwodnych z napędem konwencjonalnym. Zrywając tę umowę, Canberra ryzykuje finansowo (Francja może żądać zadośćuczynienia) i politycznie: rząd w Paryżu zareagował szczerym oburzeniem (zważywszy, o jakie pieniądze chodzi, poniekąd zrozumiałym) i odwołał swoich ambasadorów w USA i Australii „na konsultacje”.

Nowy pakt to punkt zwrotny dla architektury bezpieczeństwa w Azji i jedno z najważniejszych wydarzeń w obszarze polityczno-militarnym ostatnich 30 lat. Pakt AUKUS uświadamia, jak poważnie Stany traktują chińskie wyzwanie. Pytanie, jak wpłynie on na kondycję Zachodu jako całości, w tym na relacje między USA i Europą – np. jeśli Francja będzie eskalować spór o kontrakt.

Warto zauważyć, że Australia inwestuje w sojusz z USA w podobny sposób jak Polska: również poprzez postawienie na amerykańską technikę i związane z tym wydatki (być może porównywalne z tymi z kontraktu francuskiego). Podobnie jak Polska, rząd Australii wyraża też oczekiwanie, że Stany zwiększą obecność wojskową w tym kraju pod postacią stałych baz (obecnie kilkuset żołnierzy USA stacjonuje rotacyjnie w bazie w Darwin). Sekretarze stanu i obrony USA potwierdzili już, że Ameryka ma takie plany.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 39/2021