Zawsze oczekuj nieoczekiwanego

"W kraju nie ma oznak kryzysu finansowego": orzekł Usha Thorat, zastępca szefa Banku Rezerw Indii. To prawie prawda.

   Czyta się kilka minut

W jednej z gazet znalazłem żartobliwą próbę wytłumaczenia, jak doszło do kryzysu w USA: dawno temu w pewnej wiosce w Indiach miejscowy posiadacz ogłosił, że będzie skupować małpy po 500 rupii za sztukę. Gdy kupił ich tysiące, populacja małp się zmniejszyła i wieśniacy zaprzestali łowów. Wtedy ogłosił, że zapłaci za zwierzę 1000 rupii i ludzie wrócili do dżungli. Gdy w okolicy małpy stały się rzadkością, zaoferował 2500 rupii. Następnego dnia wyjechał w interesach i sprawę skupu zostawił podwładnemu. Ten zebrał wieśniaków i zaproponował: ludzie, sprzedam wam te tysiące małp po 1500 rupii za sztukę, a jak nasz pan wróci, odsprzedacie mu je po 2500. Ludzie wydali wszystkie oszczędności i wykupili zwierzęta. I nigdy już nie zobaczyli ani swego pana, ani jego asystenta, za to wszędzie skakały małpy.

Historia działa się w Indiach, ale morał dotyczy Stanów. Bo gdy rozmawia się z Hindusami o kryzysie, zachodzą w głowę: jak Amerykanie mogli postępować tak ryzykownie? Przecież w naszym systemie bankowym kredyty są udzielane w zależności od dochodów. Nasze banki nie są zadłużone, niespłacalność kredytów wynosi mniej niż 1 proc. (może nic dziwnego, skoro kredyty hipoteczne wymagają jednej trzeciej własnego wkładu), a rynek nieruchomości jeszcze niedawno był "rozkręcony" jak w USA. Teraz jest gorzej, ale banki uniknęły katastrofy.

Może odpowiedzi należy szukać w mentalności Hindusów? Gdy jedna czwarta z ponad miliarda obywateli żyje w skrajnym ubóstwie, kredyt nie jest tak oczywisty. Hinduska rodzina, którą czeka wydanie córki za mąż i zapłacenie rodzinie pana młodego posagu, nie przyjdzie prosić bank o pożyczkę. Rodzina oszczędzi, poprosi krewnych i wspólnymi siłami wyprawi córkę.

Poza tym, w Indiach istnieje silny regulator w postaci szefa banku centralnego (70 proc. banków jest znacjonalizowanych). Już dwa lata temu zakazał on udzielania kredytów na zakup samej ziemi, której ceny zawrotnie rosły; bankierzy byli wściekli. Potem Bank Rezerw podniósł stopy do ponad 20 proc., co uspokoiło szaleństwo na rynku nieruchomości, i zmusił banki, by tworzyły większe rezerwy kapitałowe.

Indie, które w latach 90. wiele się nauczyły podczas azjatyckiego kryzysu finansowego, są dziś regionalną potęgą i doganiają Chiny. Gospodarka pędzi, przemysł produkuje (także auta), PKB ma wynieść w tym roku "tylko" 7 proc. Kryzys najmocniej odczuwają więc najbogatsi, którzy robili interesy na świecie (magnaci stalowi i telekomunikacyjni Lakshmi Mittal i Anil Ambani mieli stracić po 30 mld dol.), cierpi także eksport. Oficjalnie pracę straciło tylko pół miliona ludzi (nieoficjalnie 2 mln, też tylko). W największej fabryce obróbki diamentów na świecie w Syracie z 200 tys. robotników zwolniono 3 tys. (41 z nich popełniło samobójstwo).

Przyjechało też mniej turystów, ale to chyba skutek zamachów w Bombaju. Wśród tych, którzy jednak przyjeżdżają, jest za to wielu bogatych Rosjan: wynajmują swoje mieszkania w Moskwie czy Petersburgu i uciekają przed kryzysem na plaże Goa...

Ale czy 55 proc. mieszkańców 17-milionowego Bombaju, żyjących w slumsach, w ogóle słyszało o kryzysie? Po prostu: na razie dotyka on tych, którzy mają coś do stracenia. Choć kiedyś w Himalajach zobaczyłem napis wykuty w skałach: "Zawsze oczekuj nieoczekiwanego". Wokół tej myśli żyje subkontynent.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2009