Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Emocje na ikonach są nieobecne, podobnie jak style epok artystycznych. Złoto daje światło bez widocznego źródła, tak aby nigdzie nie tworzyły się cienie – wszechobecna światłość to przecież Bóg. Odwrócona perspektywa sprawia, że to ikona wychodzi do człowieka, z emanującym z twarzy postaci i kompozycyjnym spokojem, bogatą treścią historyczną i teologiczną. Stąd obraz angażuje patrzącego w inny sposób. Stanowiąc okno ku wieczności, wciąga modlącego się w kolorową kontemplację.
W centrum ikony Bożego Narodzenia znajduje się czeluść Groty używanej jako stajnia, w której jaśnieje maleńki Chrystus. Czerń używa się niezwykle rzadko, gdyż odnosi się do braku światła, czyli wszystkiego, co diabelskie, oddzielone od Boga (gr. diabolos – dzielący). Ciemność nie obejmuje Chrystusa – Gwiazdy Życia. To wyraźna analogia do ikony Zstąpienia do Otchłani, a Boże Narodzenie stanowi zapowiedź triumfu nad złem poprzez kenozę Bogoczłowieka. Słońce słońc przybrane w ludzką naturę rozbija ciemność Hadesu, roztaczając życie (Łk 1, 78-79). Bóg schodzi pomiędzy ludzi, aby podnieść ich ku Sobie.
Nowy Adam
Przedstawienie Chrystusa jest nieco odmienne od słów Ewangelii (Łk 2, 12). Zamiast żłobu znajduje się stół ofiarny, aby podkreślić świadome Wcielenie Boga, który będzie umęczony i zabity – z miłości do człowieka. Już w narodzeniu jest obecny cel przyjścia – śmierć. Także spowicie Chrystusa bardziej przypomina przepaski żałobne niż pieluszki, podobne do tych, które ma na sobie Łazarz na ikonie Wskrzeszenia – zapowiedź Zmartwychwstania. Ma to wymiar również ludzki – noszenie śmierci już od samych narodzin.
Chrystus bywa określany jako Nowy Adam. Pierwszy Adam poprzez grzech pierworodny utracił integralność z Bogiem. Chrystus wcielił się, aby tę integralność – utraconą przez drzewo poznania dobra i zła – przywrócić przez drzewo Krzyża.
Wokół głowy Chrystusa znajduje się nimb krzyżowy, podobnie jak na wszystkich innych ikonach – przypomina o męczeńskiej śmierci, a wpisane w niego greckie litery to pierwsze litery słów „Jestem Który Jestem”.
Gwiazda (Mt 2, 2) jest prezentowana symbolicznie. Jaśnieje w górnej części ikony, wskazując na Chrystusa w żłobie. Często podnosi dogmat jedności Boga w Trójcy Świętej, poprzez rozszczepienie promienia na trzy. Można także obrazować Świętą Trójcę inaczej: Pierwsza Osoba to uchylony łukowato nieboskłon, Trzecia to małe koło w zstępującym promieniu, a Druga to dzieciątko leżące w żłobie.
W otchłani Groty, przy Chrystusie znajdują się także zwierzęta. To spełnienie proroctwa Izajasza (Iz 1, 3). Św. Grzegorz z Nyssy w wole upatrywał Żydów związanych wiernością Prawu. Osioł natomiast stanowił obraz pogan, którzy oddają cześć bożkom. Zarówno jednych, jak i drugich Chrystus przybył uwolnić z jarzma błędu i grzechu.
Odwrócona od Dzieciątka
Bogurodzica spoczywa na purpurowym łożu, co zaznacza jej królewskie pochodzenie i Boże macierzyństwo. W przedstawieniu postaci intryguje dualizm. Będąc w pozycji leżącej, zmęczona, podkreśla naturalność narodzin. Jednocześnie zachowuje się niezrozumiale, odwracając się od swego dziecka, nie trzymając go w ramionach. To wyraz profetycznego rozmyślania nad przyszłymi wydarzeniami – Męką, Krzyżem, Grobem. Maria jest także pełna rozterek wiedząc, że Chrystus jest jednocześnie jej dzieckiem i jej Bogiem. Podobne wątpliwości przeżywała podczas Zwiastowania (Łk 1, 28-29).
Obecnych na ikonie aniołów jest trzech – to wymagana już w starożytności liczba świadków, aby potwierdzić prawdziwość wydarzenia. Ręce mają zasłonięte szatami na wyraz poddaństwa i szacunku względem Boga, którego nie można bezpośrednio dotknąć (do dziś ikony uroczyście przenosi się trzymając je przez poły tkanin).
Pierwszymi świadkami przyjścia Chrystusa byli pasterze, zawezwani przez aniołów, by oddać pokłon Narodzonemu. Ludzie prości przyjmują prawdy bezkompromisowo, nie pozwalając sobie na filozofowanie na temat Boga, zbaczając tym samym w zagubienie. Mają zawsze więcej serca niż umysłu. Podobnie jak pierwszymi świadkami Zmartwychwstania były kobiety niosące wonności – pochodziły one z nizin społecznych.
Pasterze obrazują judaizm, natomiast Magowie są personifikacją świata pogańskiego. Byli to mędrcy ze Wschodu, kapłani perscy, którzy służyli królom odczytując losy człowieka z gwiazd. Obserwacja jaśniejącej Gwiazdy Betlejemskiej doprowadziła ich do Chrystusa – jaśniejącej gwiazdy porannej, oślepiającej światłości (Ap 22, 6). Wierząc dotychczas niebiosom, uwierzyli w Tego, który niebiosa stworzył i jest ponad nimi. Magowie pokazują, że także przez wiedzę rodzi się wiara. Badanie przesuwa granice poznania doprowadzając do miejsca, którego bez uwierzenia przekroczyć nie sposób. Przestaje się wówczas analizować zasady i wyznawać Prawo zgodnie ze Starym Przymierzem na rzecz kontemplacji misterium stworzenia i życia, wyznając Nowe Przymierze – przymierze miłości, które przyprawia serce o ciągły rozkwit (Mt 2, 10).
Magowie pokłonili się z darami: złotem, kadzidłem i mirrą. Złoto było dobrem, które mogli posiadać jedynie królowie – stąd to symbol wiary w królewskość Chrystusa. Kadzidło jest ofiarą Bogu. Tradycja okadzania wonnym dymem jako wyraz oddawanej czci i oczyszczenia jest starsza niż chrześcijaństwo. Podczas nabożeństw okadza się ołtarz, Ewangelię, ikony, a także oblicza wiernych, gdyż każdy z nas został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, w każdym jest Chrystus. Mirra natomiast, używana do namaszczania i balsamowania zwłok, stanowi zapowiedź Śmierci i Zmartwychwstania (J 19, 39-40).
Zgodnie z przyjętą tradycją przedstawia się trzech Magów, podkreślając uniwersalizm wydarzenia. Są w różnym wieku, obrazując mozaikę okresów życia człowieka: młodość, dojrzałość i starość. Są także odmiennego pochodzenia, co widać po ich szatach i karnacji. Chrystus narodził się dla wszystkich czasów, miejsc i ludzi. Magowie przybyli jedną drogą, ale powrócili inną, wbrew zaleceniom Heroda, który dokonując rzezi niewinnych, nakreślił cień Krzyża. Zarysowane są tutaj dwie ścieżki, którymi można podążać. Jedną jest życiodajny Chrystus, przez którego powrócili do swojej ojczyzny – jak człowiek, przebóstwiając się, wróci na Łono Abrahama. Drugą jest Herod prowadzący do upadku i duchowej śmierci.
Tajemnica Narodzenia
W dolnej części ikony widoczna jest apokryficzna scena kąpieli Dzieciątka. Jest to podkreślenie pełnego wejścia Boga w świat ludzki i związanych z nim zwyczajów. Czasem misę przedstawia się jako czaszę, z której w trakcie Liturgii udziela się Eucharystii. Symbolizuje to zapowiedź uczynionej ofiary Krwi i Ciała, jednocześnie wskazując Eucharystię jako jedyną drogę ponownego włączenia na łono Kościoła, po oddzieleniu przez grzech.
Druga scena apokryficzna obrazuje Józefa, przed którym pochyla się jakaś postać. Jest to personifikacja duchowej słabości – stąd brak wokół jej głowy nimbu. Józef niemal ugina się pod brzemieniem wątpliwości, a w jego sercu rozgrywa się dramat, którego charakter jest uniwersalny. Maria, która została przyjęta przez niego jako nieskalana, urodziła dziecię. Ewangelia mówi wyraźnie o chęci Jej porzucenia (Mt 1, 18-19). Anioł powstrzymał Józefa, ale nie rozwiał jego wątpliwości. Stąd brak jego uczestnictwa w przeżywaniu misterium dziewiczego narodzenia. Maria czasem patrzy na Józefa – wspiera go miłością, podziela lęki i zmartwienia.
Patrząc na ikonę jako całość, można zauważyć w niej trzy sfery: przestrzeń górna ma charakter teofaniczny, środkowa jest dedykowana misterium, a dolna sprawom przyziemnym, ludzkim. Może to właśnie czyni Boże Narodzenie tak jednoczącym? Aby świętować Narodzenie, nie trzeba być zaangażowanym w wiarę. Skoro Chrystus żył, to musiał się urodzić. Nic bardziej ludzkiego.
Może się także wydarzyć, że dzięki świętowaniu przez poznanie i kontemplację dotrze się do miejsca, gdzie uspokoi się umysł, a otworzy serce. ©
TOMASZ GEŁDON jest nauczycielem biologii w V LO w Krakowie. Współpracownik Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych, pasjonat ikonografii i kultury wschodniej.