Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przekonanie o tym, by skupić się na budowie centrów handlowych i multipleksów bez męczenia się widokiem cmentarzy i wąchaniem stęchlizn archiwów, było przez ostatnie 20 lat poglądem bardzo popularnym. Przecież do budowy autostrad nie jest potrzebny ani IPN, ani Muzeum Powstania Warszawskiego, a rozmowa o tożsamości narodowej nie pomoże w budowie obwodnicy Augustowa. Przynajmniej tak nam się wydaje na pierwszy rzut oka...
Jednak wizja przyjemnej, nie zajmującej się swą istotą ani nie męczącej się swą przeszłością Polski, nie bardzo daje się urzeczywistnić. Jakoś ciągle tak jest, że bez solidnych fundamentów nie mogą powstać piękne budynki, a na ulicach panuje chaos. Dlatego warto zmierzyć się z takimi problemami jak podmiotowość i tożsamość narodowa, bo dopiero wiedząc, na czym stoimy, można sprawnie budować; dopiero znając swoją wartość i określając, dokąd chcemy dojść, możemy osiągnąć jakieś cele.
Warto też posłuchać odpowiedzi, które mogą się wydać kontrowersyjne. Choćby tych, które daje Jarosław Marek Rymkiewicz. Namawiam, by nie zbywać ich, tylko głęboko zastanowić się, czym uwarunkowane są rozmaite polskie podziały i skąd biorą się jakże częste i brutalne ataki na tych, którzy próbują nie tylko mówić o podmiotowości narodowej, ale - co gorsza - rościć sobie do niej pretensje. Warto zastanowić się, czy ciągle patrzymy na świat z perspektywy jamnika, który nie zauważył, że ograniczająca jego pole manewru szafa już zniknęła. Warto przemyśleć, czy z tym rogiem zagubionym przez chama jednak nie jest coś na rzeczy.
Drugim - obok podmiotowości - ważnym tematem piątego numeru "Teologii Politycznej" jest problem sekularyzacji życia publicznego. Im bardziej w nowoczesnych społeczeństwach religia jest odsuwana na margines życia państw i społeczeństw, tym bardziej widzimy, jak ważna jest w życiu narodów i kultur, jakie wywołuje namiętności i jak kończą się próby jej omijania. Peter Berger pisze, że świat jest tak samo religijny jak zawsze.
Joanna Brożek ("TP" nr 25/09) napisała: "ocena dwóch dekad polskiej transformacji z perspektywy spraw ostatecznych jest zadaniem niebezpiecznym". Pełna zgoda. To niebezpieczne, ryzykowne i trudne. Potrzeba do tego intelektualnej, choć nie tylko intelektualnej, odwagi. Czytać współczesną polską rzeczywistość poprzez naukę Ojców Kościoła czy klasyków filozofii jest zaiste zadaniem karkołomnym. Ale fascynującym.
Zapewne warto sprawdzić, jak to działa. Choćby dla gimnastyki umysłu i próby złapania właściwej miary rzeczy oraz zrozumienia mechanizmów, które kierują dawną, ale i najnowszą historią. A kiedy dzieje się to w wykonaniu jednego z najciekawszych intelektualnych środowisk, tym bardziej warto się przyglądać. Także w tak szacownym piśmie jak "Tygodnik Powszechny", nawet jeśli jeden z autorów "Teologii" użył pod adresem "TP" niepotrzebnej złośliwości.