„Za swoich mistrzów wybrałem ptaki”

Ubierał się nietuzinkowo - jego szale i wzorzyste kołnierze przeszły do legendy. Ci, którzy go znali, podkreślają wewnętrzny spokój, skupienie oraz niezwykłą empatię. Urodził się 100 lat temu, 10 grudnia 1908 r. w Avignonie, zmarł 27 kwietnia 1992 r. w Paryżu.

09.12.2008

Czyta się kilka minut

Olivier Messiaen - klasyk XX-wiecznej muzyki, modernista i konserwatysta w jednej osobie, ornitolog, organista i kompozytor.

Olivier Messiaen - klasyk XX-wiecznej muzyki, inspirator większości nurtów powojennej awangardy, był modernistą i konserwatystą w jednej osobie. Wzrastał w tradycji moderny Debussy’ego i Ravela oraz francuskiej szkoły organowej Marcela Dupré. Od impresjonistów przejął zainteresowanie brzmieniem i naturą ("prawdziwa muzyka zawsze istniała w odgłosach natury, jeżeli za swoich mistrzów wybrałem ptaki, to tylko dlatego, że łatwiej jest zanotować ptasi śpiew niż szum wiatru"), organiści nauczyli go, że muzyka jest trudną i wymagającą kunsztu sztuką improwizacji. Lecz prawdziwą obsesją Messiaena był rytm, uważał się przede wszystkim za rytmika, na drugim miejscu za ornitologa i dopiero na końcu za organistę i kompozytora.

W docieraniu do sedna muzyki duchem był niespokojnym - badał, eksperymentował, wykraczał poza zastane konwencje. Jego muzyczna erudycja zadziwiała najwybitniejszych muzykologów. W tradycji europejskiej najbardziej interesowały go tajniki tonalności (modalności) oraz czasu (metryki, rytmu), w tym celu sięgał po średniowieczne traktaty, badał związki rytmiki z notacją. Uważał, że dążenie do precyzji zapisu zjawisk czasowych wypaczyło muzykę europejską, zabiło w niej naturalność i spontaniczność. Rytmika średniowiecznego chorału przypominała mu rytmy istniejące w naturze (w ptasim śpiewie), a także w kulturach klasycznych Wschodu, zwłaszcza Indii.

"Hindusi nauczyli się zauważać ruch swoich mięśni, krwi i serca, który to ruch nie ma nic wspólnego z parzystością. Zawsze sądziłem, że muzyka otrzymała fatalny cios w dniu nadejścia podziału na takty" - mówił w jednym z radiowych wywiadów. XIV-wieczny hinduski traktat o rytmie, który studiował jako młody człowiek w latach 30., stał się dla niego impulsem do poważnych teoretycznych studiów: badał barwy, rytmy i harmonikę abstrakcyjnie, na papierze, a także w ptasim śpiewie i muzyce europejskiej. Wszystkie doświadczenia sformułował w wielkim teoretycznym dziele zatytułowanym "Technique de mon langage musical" ("Technika mojego języka muzycznego").

Doskonałą ilustracją nadzwyczajnej wnikliwości Messiaena jest jego podejście do ptasiego śpiewu. Nikt przed nim ani po nim nie potrafił śpiewu ptaków poznać, opisać i na potrzeby muzyki zaadaptować w sposób tak dogłębny jak on. Najpierw długie godziny z ołówkiem w ręku spędzał w lasach, górach i szuwarach, notując ptasi śpiew - co jest zadaniem o wiele trudniejszym od tego, jakiego podjęli się etnomuzykolodzy zapisujący muzykę ludową. "Ptak jest od nas dużo mniejszy, jego serce bije dużo szybciej, śpiewa w tempach ekstremalnie szybkich, a to jest całkowicie niemożliwe do przełożenia na nasze instrumenty" - tłumaczył. Dokonywał zatem powiększenia (augmentacji) interwałów i rytmów, tak by przystosować ptasie trele na ludzką miarę. Ptaki śpiewają też ekstremalnie wysoko - Messiaen transkrybował je - z ptasich rejestrów, które wielokrotnie przekraczają skale naszych instrumentów - o kilka oktaw w dół. I jeszcze jedno: "Największa trudność polega na przełożeniu ptasiego śpiewu na fortepianową bądź orkiestrową kolorystykę. By oddać ptasie brzmienia, konieczne są liczne kombinacje harmoniczne. Do tego służy mi kompleks dźwięków - akordów, które są tak pomyślane, by imitowały ptasią kolorystykę. Tyle ile rozpisałem w nutach ptasich barw, tyle ułożyłem akordów. Tak więc na jeden utwór o ptakach - który zawiera tysiąc albo dwa tysiące dźwięków - będzie przypadać dwa tysiące specjalnie wymyślonych akordów. To ogromna praca dla wyobraźni!".

Ptasia muzyka Messiaena (m.in. "Katalog ptaków", "Ptaki egzotyczne", "Przebudzenie ptaków", "Siedem haiku") to zatem ogromny zbiór występujących w naturze rytmów, harmonii i dźwiękowej kolorystyki. Messiaen poznał, przebadał, przetranskrybował i w swojej twórczości wykorzystał śpiew ptaków z Europy, Japonii i obu Ameryk. Zawsze zaczynał od słuchania "swych małych mistrzów" - jak mówił - w naturze. Fakt, że komponował zgodnie z naturą, był dla niego bardzo ważny, jeszcze ważniejsze było odkrycie ptasich rytmów w traktatach indyjskich, a także w dawnej muzyce europejskiej. Jedność tego, co należy do porządku natury, z tym, co należy do porządku kultury, była jedną z fundamentalnych zasad jego twórczości. Na miarę XX w. był osobowością renesansową, próbował ogarnąć całą dostępną mu wiedzę, pochodzącą z rozmaitych dziedzin i tradycji. Od akustyki po teologię, od chorału po serializm, między Wschodem (Indie) a Zachodem (Europa).

Teoria i praktyka Europy i Indii. Natura do kontemplowania i badania. Komponowanie muzyki zgodnie z europejską tradycją zapisywanej na papierze, a także organowa improwizacja (tak dalece poszerzająca zakres organowej techniki, że jednogłośnie okrzyknięto go Bachem XX wieku) - wszystko to było jedynie narzędziem w rękach artysty. Muzyka jako gra szklanych paciorków, sztuka dla sztuki, kunszt jako cel sam w sobie - tego rodzaju myślenie było mu całkowicie obce. Ostatecznie muzyka była dla niego emanacją ducha, duchowość zaś rozumiał jako głębokie utożsamienie z katolicką teologią i panteistycznym traktowaniem natury. "Zawsze dążyłem do muzyki religijnej, to bardzo trudne zadanie - nawet teraz, gdy próbuję wyrazić misterium wiary, nie zawsze mi się to udaje. W kościele liczy się tylko jedno - moment konsekracji, w którym kapłan wcielając się w Chrystusa, wymawia słowa: »To jest Moje Ciało, to jest Moja Krew«. Liczy się tylko ten moment, reszta jest niczym" - mówił.

Początkowo jego nowatorskie pomysły wzbudzały sprzeciw konserwatywnej grupy wiernych ("Trois Petites Liturgies de la Présence Divine" z 1944 r.), potem jego organowe improwizacje ściągały do kościoła św. Trójcy w Paryżu tłumy zachwyconych słuchaczy: "W latach 40. niektóre starsze panie były na mnie wściekłe, twierdziły, że to diabeł zasiadł za organami, teraz moje improwizacje są bardzo dobrze przyjmowane, a nawet więcej - niektórzy uporczywie obserwują organy, sądzą, że patrząc, lepiej usłyszą, a to przecież niczego nie zmienia w słuchaniu, w dodatku nie przystoi w obliczu Świętego Sakramentu!".

***

Trudno w jego postawie znaleźć jakąś rysę. Największy w XX w. pedagog, autorytet, przy ogromnym skupieniu na ideach i muzyce potrafił angażować się w duchowość pojedynczego człowieka, umiał słuchać. Miał trudne, ale ostatecznie udane życie osobiste. Studentom niczego nie narzucał, dla kilku kompozytorskich pokoleń był prawdziwym, niekwestionowanym mistrzem. "W całym swoim życiu nigdy nie zaznał zwątpienia, urodził się z prostotą, która jest rzadkim darem. To był człowiek skromny, prosty i czysty" - wspomnienie wybitnego interpretatora dzieł Messiaena, dyrygenta Myung-Whun Chunga, wiele wyjaśnia. Nasze sądy zweryfikuje jeszcze historia, dziś wydaje się, że to właśnie on w XX wieku był tym największym.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2008