Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W przypadku Lwa Rywina sprawiedliwość nie miała względu na osobę. I chociaż dla jednych decyzja sądu była przedwczesna, dla innych zaś spóźniona, to przecież nie długość pobytu Rywina w zakładzie karnym ma najistotniejsze znaczenie. Ważne jest to, że polskie sądy potraktowały go jak każdego innego przestępcę: zarówno wówczas, gdy wydawały wyrok skazujący, jak teraz, gdy zmodyfikowały mu sposób wykonania kary, traktując na równi z owym sprawcą kradzieży czy wymuszenia.
Czy istotnie Rywin był zwykłym przestępcą? Czy raczej należało go potraktować jak wroga publicznego, przydając mu status czarnego charakteru III RP? On sam, ogłaszając się w bramie zakładu karnego więźniem politycznym, wolałby chyba odegrać tę drugą rolę. Dobrze się stało, że sąd wybrał opcję pierwszą.
Włodzimierz Wróbel jest pracownikiem naukowym Katedry Prawa Karnego UJ.