Wojna i życie

W kwietniu pojechałam na Ukrainę – do Artiomowska i Siewierodoniecka (obwód doniecki i łuhański, strefa „operacji antyterrorystycznej”). Nie, nie chciałam przyglądać się wojnie. Organizowałam piknik naukowy.

23.08.2015

Czyta się kilka minut

Z Ukrainy wciąż docierają informacje o śmiertelnych ofiarach wojny. Nawet w takich warunkach na wschodzie kraju Polacy realizują swoje projekty. Piknik naukowy na wschodzie Ukrainy. Dzieci uczą się przez zabawę. / Fot. Anna Woźniak
Z Ukrainy wciąż docierają informacje o śmiertelnych ofiarach wojny. Nawet w takich warunkach na wschodzie kraju Polacy realizują swoje projekty. Piknik naukowy na wschodzie Ukrainy. Dzieci uczą się przez zabawę. / Fot. Anna Woźniak

To u nas pierwszy taki projekt od 20 lat – powiedziała nauczycielka szkoły podstawowej w Artiomowsku. – Zazwyczaj przyjeżdżają do nas klauni i organizacje z programami rozrywkowymi. Takich rzeczy jeszcze nie widzieliśmy – dodała.
Z podobnym odbiorem spotkaliśmy się w Siewierodoniecku, gdzie na piknik naukowy, poza mieszkańcami i wojskowymi, przyszedł sam gubernator obwodu łuhańskiego, Giennadij Moskal.

W 2013 r. – mimo wielu sceptycznych głosów – udało nam się zorganizować (w partnerstwie z lokalnymi organizacjami ukraińskimi i Centrum Nauki Kopernik) pięć pikników naukowych na Ukrainie. Odbyły się m.in. we Lwowie, Kijowie, Tarnopolu, Charkowie i Łuhańsku. W projekcie wzięło udział ponad 300 naukowców i 13 tys. mieszkańców miejscowości. Już w 2014 r. zorganizowaliśmy siedem pikników. Natomiast audytorium wzrosło do 60 tys. Podczas pikników naukowcy – w parkach, namiotach, na skwerach – przekazują wiedzę. I robią to – dziś powiedzielibyśmy – „interaktywnie”.
Od tego czasu organizujemy imprezy w domach dziecka, internatach, w lipcu bieżącego roku w Winnicy stworzyliśmy Klub Młodego Odkrywcy, w którym co tydzień przeprowadzam eksperymenty z różnych dziedzin nauki. Chcemy zainteresować dzieci nauką. Uzmysłowić im, że jest ona częścią naszego życia i otaczającego nas świata. Zajęcia prowadzone są dla dzieci w wieku 6-10 lat.

Zarówno pikniki, jak i kluby są bezpłatne – to nasza główna zasada.
Mnie – koordynatorkę projektu – najbardziej interesują projekty wyjazdowe. Odwiedzam wsie, internaty, domy dziecka, wschodnią Ukrainę. Jeżdżę z pomocą humanitarną z ukraińską organizacją Vostok.SOS – to pozwala mi orientować się, gdzie można zrealizować pikniki i inne projekty w Donbasie. Trwa tam wojna i jest to teren niezwykle ubogi w imprezy kulturalne, oczywiście poza Sławiańskiem i Kramatorskiem, w którym dzieje się niemalże tak wiele jak w Kijowie.
W najbliższym czasie planujemy wraz z organizacją Vostok.SOS zorganizowanie kolejnych pikników i klubów w obwodzie łuhańskim. Gotowi jesteśmy wesprzeć organizacyjnie ludzi, których nie przeraża wschód Ukrainy, jaki znamy z gazet lub opowieści komentatorów wojennych. ©

ANNA WOŹNIAK jest etnolożką i fotografką. Koordynuje projekty w Fundacji Wspólna Europa.

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „Właśnie Polska: Nam się udało