Wielki spokój

„Urodziła mi się dziś prawnuczka, Ludwika Włodek. Zadziwiające”...

22.06.2012

Czyta się kilka minut

– zanotował Jarosław Iwaszkiewicz w dzienniku pod koniec roku 1976, zapewne ogarniając myślą swą długowieczność, kolejne pokolenia, które na jego oczach rozpoczynały i kończyły ziemski pobyt. Gotów już na własne odejście, napisze wkrótce w wierszu: „Świat będzie zawsze piękny, Ludko. I beze mnie”. Po dekadach następstwo związanych z autorem „Panien z Wilka” generacji opisze prawnuczka, może także cokolwiek uwalniając się od ciężaru, zobowiązania, jakim było dla niej pokrewieństwo z Wielkim Pisarzem.

Ciągłe zainteresowanie Iwaszkiewiczem, pisarzem i człowiekiem, nie da się porównać bodaj z nikim spośród XX-wiecznych polskich twórców, w ostatnich latach kolejnymi jego przykładami był choćby „Tatarak” Andrzeja Wajdy i polityczna biografia autorstwa Marka Radziwona. Spośród licznych publikacji książka Włodek wyróżnia się jednak znacznie szerszym obszarem zainteresowania, sam pisarz jest tu tylko jednym z bohaterów, pasmem bogatego rodzinnego kobierca.

Tak więc poznajemy dzieje jego osiedlonych na Ukrainie przodków, z ojcem Bolesławem, zubożałym szlachcicem, oraz bratem – także Bolesławem, który dogłębnie odczuł bolesny los obywatela Związku Sowieckiego i na Iwaszkiewiczowskie Stawisko mógł dotrzeć dopiero w czasie II wojny, w roku 1943. Przodków, których ślady Ludwika Włodek śledzi w ukraińskim Kalniku, szukając drobin ocalałych spomiędzy żaren historii. Z drugiej zaś strony – historię rodzinną Anny, żony pisarza, a więc „klanu” Lilpopów, wywodzących się od zegarmistrza z Grazu, pod koniec XVIII wieku zakładającego nowy dom w Warszawie. Potem odnajdujemy się w barwnym świecie córek Iwaszkiewiczów – „ferdydurkistek ze Stawiska”, czy – w kolejnym pokoleniu – Macieja Włodka, ojca autorki, jednego z „taterników”, którzy pod koniec lat 60. próbowali przemycać do Polski paryską „Kulturę”. Wszystko to, z całą intensywnością niecodziennych, a czasem i tragicznych losów, opowiedziane jest językiem ładnym i bezpretensjonalnym, choć w czytelniku współczesnym mnogość krewnych i potomków, stryjów i ciotek budzi lekki zawrót głowy...

Największe przecież wrażenie sprawia historia Anny i Jarosława, od chwili ich poznania wiosną 1922 r., po którym pozostały wspaniałe dziennikowe zapisy. On jeszcze po blisko 60 latach wspominać będzie pierwszą chwilę, która przesądziła o wszystkim, ona – zaręczona z kimś innym – zapamiętała dni udręki i przełomu: „Ach, ten tydzień, ten Wielki Tydzień, który w tym roku był cudowny, ciepły, letni prawie. Wielkanoc przypadała 16 kwietnia, czwartek, piątek na grobach, gdzie klękałam z rozpaczliwą modlitwą o natchnienie boskie, o pomoc (...) bezsenna noc i ranek, ranek wielkanocny, cudowny dzień Zmartwychwstania, który stał się dniem szczęścia (...) jak nigdy jeszcze w życiu czułam ten wielki spokój, który daje pewność, że idziemy drogą swego przeznaczenia”.

Droga okazała się wyboista, nie tyle nawet z powodu homoseksualizmu pisarza, co emocjonalnej skazy, trudności w utrzymywaniu więzi międzyludzkich, o której też sama autorka wyznaje, że bodaj „nad naszą rodziną ciąży fatum, które kolejnym pokoleniom nie pozwala w pełni zaznać szczęścia rodzinnego”. Czy i stąd nie brało się (ułomna kompensata?) to olbrzymie przywiązanie, którym Jarosław darzył kolejne psy, swych najbliższych towarzyszy? Przede wszystkim Tropika, który na zawsze pozostał we wspaniałym wierszu, obrazie dwojga starych ludzi, po wspólnym półwieczu oczekujących już tylko na śmierć:


Poeta mówi:
Żono! Widzisz te dwie muchy
na parapecie okna
zabite muchozolem
Tyleż one znaczą we wszechświecie
co nasze martwe ukochane psy
co leżą pod kamieniem

Pamiętasz ten wyraz Tropika
gdy mu się coś mówiło
a on nie rozumiał
marszczył czoło skupiał się
i nie rozumiał

Bo był zwierzątkiem

My też nie rozumiemy
(...)
I tak już będzie

Będziemy we wszechświecie
jak te dwie martwe muchy
jak te dwa zdechłe psy
jak dwie nicości

One też kochały
i chciały zrozumieć



Ludwika Włodek, „Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1971 r. Krytyk literacki, pracownik Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, sekretarz Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta, wieloletni redaktor „Tygodnika Powszechnego”. Autor książki „Miłosz. Biografia” (Wydawnictwo Znak,… więcej