Wewnętrzna strona rzeczywistości

Nauman zwraca uwagę na to, co zazwyczaj ukryte i pomijane. Uważnie śledzi zwykłe gesty, pozornie pozbawione znaczeń wydarzenia, rutynowe czynności i ich wnętrze.

12.01.2010

Czyta się kilka minut

Bruce Nauman - rzeźbiarz, autor filmów, fotografii, performance’ów, instalacji, grafik - jest dziś zaliczany do grona najważniejszych artystów. Stał się klasykiem współczesności. Fetowany i nagradzany, m.in. podczas ostatniego Biennale Sztuki w Wenecji otrzymał Złotego Lwa za najlepszy pokaz w pawilonie narodowym. W warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej można oglądać wybór jego dzieł.

Na wystawie znalazło się jedynie osiem prac artysty wypożyczonych ze zbiorów londyńskiej Tate Gallery oraz Astrup Fearnley Museet w Oslo. Nie jest to obszerny przegląd, ale dobrze pokazuje istotne wątki w twórczości Naumana. Wystawę otwiera "Korytarz z lustrem i białym światłem" z 1971 r. To długa, wąska i biała szczelina. Ściany są ustawione tak blisko, że nie mamy szans, by się między nimi przecisnąć. Możemy jedynie zaglądać do wnętrza, podglądać je, podpatrywać. Nawet lustro w tym korytarzu zostało zawieszone w sposób, który nie pozwala się w nim przejrzeć. To niedostępna dla nas przestrzeń. Widzimy natomiast dokładnie zewnętrze - konstrukcję korytarza i sposób, w jaki został zbudowany.

Na przykładzie tej quasi-architektonicznej konstrukcji można pokazać kwestie, które od lat intrygują artystę. W swych pracach często zwraca uwagę na to, co zazwyczaj ukryte i pomijane. Uważnie śledzi zwykłe gesty, pozornie pozbawione znaczeń wydarzenia, rutynowe czynności. Interesuje go zmiana ról i funkcji, odwrócenie, zaburzenie. Jak sam mówi: ciekawi go "odwrotna strona rzeczy".

Słowa te dobrze odnoszą się do wystawionej w Zamku Ujazdowskim efektownej pracy "Bez tytułu (Trzy duże zwierzęta)" z 1989 r. To odlewy figur trzech psów zawieszone u sufitu. Unoszą się nad ziemią, zniekształcone, kalekie. Wydają się jedynie niedopracowanym szkicem. W rozmowie z Joan Simon Nauman podkreślał: "W odlewach zawsze lubię szczeliny i szwy, to co pomaga określić strukturę przedmiotu, ale co w gotowej rzeźbie zwykle znika. Tego typu szczegóły pozwalają określić skalę dzieła i ciężar materiału".

W pracach Naumana narzuca się ich fizyczność, materialność. Jest w nich także obecny element gry z widzem. Artysta lubuje się w paradoksach, w tworzeniu zagadek. Grafika "Żywe mięso-Wojna" z 1971 r. to palindrom. Umieszczony w niej napis "Raw-War" można odczytywać w obu kierunkach, co podkreśla brutalny związek zachodzący między tymi dwoma słowami. W innej pracy graficznej zatytułowanej "Nie", z której zaczerpnięto tytuł całej wystawy, pojawia się lustrzane odbicie słowa "NO". Powtórzenie to zresztą kolejny częsty motyw w jego twórczości.

Szczególne miejsce na wystawie zajmuje "Mapping the Studio II/ Opisywanie przestrzeni pracowni II" z 2001 r. To długi, trwający niemalże sześć godzin filmowy zapis ukrytego życia pracowni artysty. Oglądamy opustoszałe pomieszczenie. To, jak wygląda po zakończeniu codziennej pracy. Widać krzesło, jakiś fotel, kąt z umywalką, porzucone fragmenty rzeźb, drabinę, skrzynie na prace. Postać samego Naumana pojawia się tu jedynie na chwilę. Wchodzi do pracowni jedynie po to, by wymienić kasetę w kamerze. Po tej obecności w filmie pozostaje cień, ślad. Gospodarzami są tu zwierzęta i owady, ulubiony kot artysty, wreszcie myszy, nieproszeni goście.

Podglądanie miejsca, w którym artysta tworzy, niewiele nam daje. Niczego istotnego nie dowiadujemy się o powstaniu prac, ani o zwyczajach samego twórcy. Nie mamy poczucia, że zostaliśmy dopuszczeni do jakiejś tajemnicy. Mit pracowni artysty jako czegoś szczególnego, tak ważny w historii sztuki, zostaje podważony. Jednak artystyczne atelier nadal intryguje. Chyba nie przypadkiem tytuł pracy Naumana stał się hasłem przewodnim przeglądu wielkiej kolekcji François Pinaulta - jednej z największych na świecie - pokazanego w tym roku w Wenecji. Okazuje się, że mimo rozmaitych demitologizujących zabiegów ostatniego wieku, prób zatarcia granic sztuki i życia, wokół osoby artysty nadal unosi się aura wyjątkowości. Chcemy widzieć, gdzie żyje, jak tworzy, by dzięki temu przeniknąć jego dzieło.

Sam Bruce Nauman często podejmuje grę z różnymi tradycjami. Przywołuje ważnych dla siebie twórców, jak Willem de Kooning i John Cage, ale też Samuel Beckett czy Ludwig Wittgenstein. To wielkie postaci XX wieku, ale można znaleźć u niego także odwołania do starszych tradycji i wzorców kulturowych. Chociażby w "Weneckich fontannach" z 2007 r. powtarza się klasyczny model wodotrysku. Artysta robi to jednak przy użyciu zaskakujących środków. Pojawia się tu też motyw autoportretu, ale dość specyficznie użyty. Nauman skopiował swoją twarz. Nie jest to jednak odlew, a jedynie negatywowy odcisk. Staje się on dyszą fontanny. Z ust maski silnym strumieniem wycieka woda. Jej plusk rozbrzmiewa w całym pomieszczeniu (dźwięk zajmuje szczególne miejsce w twórczości Naumana). Nie spada jednak do jakiejś eleganckiej misy, lecz zwykłego, przemysłowego zlewu. Dalej zaś spływa do plastikowego pojemnika. Pojawia się także etykieta "Homer’s All-Purpose Bucket" ["Uniwersalny zlew Homera"]. Wszystko, co zazwyczaj łączymy z tradycyjnym wyobrażeniem "fontanny", zostaje tu zakwestionowane, zaś sama praca jest oczywistym nawiązaniem do słynnego dzieła Marcela Duchampa.

Artysta używa gotowych rzeczy, nadając im inne znaczenia. Zaskakuje - ale podobnie jak w innych pracach - wyczula na inność, na drugą, rzadziej dostrzeganą stronę rzeczy.

Bruce Nauman, Nie/No. Instalacje, prace na papierze. Centrum Sztuki Współczesnej - Zamek Ujazdowski, Warszawa, wystawa czynna do 31 stycznia 2010 r., kurator: Paweł Polit.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2010