Wałęsa i teczki: poza oskarżeniem i apologią

Czy Lech Wałęsa ma w swej biografii epizod współpracy z SB? W najbliższych dniach ukaże się książka na ten temat; sam Wałęsa zaprzecza.

27.05.2008

Czyta się kilka minut

Ale dyskusję rozbudziła sama zapowiedź publikacji przygotowanej przez dwóch historyków z IPN: jedni twierdzą, że ich celem jest zniesławienie Wałęsy i obalenie narodowego pomnika; inni, że chodzi po prostu o ujawnienie dokumentów, do których dostęp mieli dotąd nieliczni; jeszcze inni zapowiadają, że ujrzymy prawdziwe oblicze przywódcy "Solidarności". Pojawiły się też dwa listy zbiorowe. Pierwszy, upraszczając, "przeciw" publikacji książki, drugi - "za". Ponieważ pod jednym i drugim znajdują się nazwiska budzące szacunek, spróbujmy poszukać racji po obu stronach.

Autorzy pierwszego listu krytycznie patrzą na fakt, że książkę napisali dwaj historycy, którzy w przeszłości dali się poznać jako - mówiąc oględnie - zwolennicy bezkrytycznego traktowania archiwów SB. Zarzut słuszny, choć można zadać pytanie: dlaczego od 10 lat, tj. od kiedy archiwa SB są dla historyków dostępne, tematu nie podjął żaden inny historyk? Dlaczego nikt nie napisał całościowej biografii Wałęsy, z wykorzystaniem także materiałów z wszystkich dostępnych archiwów (SB, PZPR, administracji państwowej, Kościoła, "Solidarności" itd.)?

Autorami pierwszego z listów otwartych, jak można się domyślać, powoduje także obawa, że na biografię Wałęsy przestaniemy patrzeć całościowo, a społeczeństwo i zagranica mogą potraktować sprawę tak jak dziennikarz pewnej zagranicznej agencji, który puścił w świat depeszę pod tytułem: "Legendarny przywódca opozycji zdemaskowany jako konfident SB". Ale czy remedium na takie obawy może być cenzura? Co wart będzie "pomnik", który wymaga takiej ochrony? Autorzy drugiego listu słusznie podkreślają, że nie ma limitowanej wolności badań historycznych: albo wolność jest, albo jej nie ma, a jeśli jest, to wolno badać także biografię Wałęsy.

Oba listy konstruują (być może wbrew woli sygnatariuszy, ale taka jest logika listów otwartych) fałszywą alternatywę. Przecież nie jest tak, że - gdyby się okazało, iż epizod z lat 70. miał miejsce - mamy dziś tylko taki wybór: albo Wałęsa-nieskazitelny, albo Wałęsa-konfident. Warto przypomnieć, że w biografiach wielu znanych opozycjonistów z różnych krajów Europy Wschodniej można znaleźć takie momenty, gdy - złamani albo z własnej woli - współpracowali z policją polityczną, aby potem znaleźć się wśród głównych przeciwników władz. Bywało też tak, że na drugą stronę barykady przechodzili partyjno--państwowi decydenci. W takich biografiach liczą się nie tylko poszczególne etapy, ale także ostateczny bilans: rola, którą ci ludzie odegrali w historii.

Wyjścia z powstałej sytuacji nie ułatwia sam Lech Wałęsa: im bardziej zaprzecza, jakoby kiedykolwiek miał choćby chwilę słabości, tym bardziej ów domniemany epizod urasta w oczach strony przeciwnej do rangi nieproporcjonalnej. Jeśli - podkreślam, jeśli - taką chwilę słabości miał, czy nie było odpowiedniego momentu, aby tę "bombę" rozbroić? Gorzej, jeśli - podkreślam, jeśli - mając po 1989 r. władzę, podejmował jakieś działania dla ukrycia tego epizodu. Jeżeli są to insynuacje, to oczywiście nie ma sprawy.

Co można zrobić w sytuacji, która zaszła tak daleko, że jedni gotowi są potępiać książkę bez czytania, a drudzy - traktować ją jako klucz do zrozumienia historii ostatnich dekad? Być może rozwiązanie spoczywa w rękach prezesa IPN; Janusz Kurtyka mógłby powołać zespół historyków, którzy napisaliby - wreszcie - całościową biografię Wałęsy, od lat 60. do roku 1989, wykorzystując do tego wszystkie dostępne źródła (zespół - nie tyle po to, aby zachować w nim jakiś "parytet", ale nadania tej pracy większej wiarygodności; zresztą przekracza ona możliwości dwóch czy nawet trzech ludzi). Takie opracowanie mogłoby się stać ważnym elementem "roku rocznic", którym będzie rok 2009: 70 lat od wybuchu II wojny światowej i 20 od upadku komunizmu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2008