„Violin Concertos”

Arnold Schoenberg, Jean Sibelius"Violin Concertos"Hilary HahnSwedish Radio Symphony Orchestra, Esa-Pekka Salonen (dyr.)Deutsche Grammophon

22.04.2008

Czyta się kilka minut

28-letnia Hilary Hahn jest gwiazdą pierwszego formatu. Dobierany przez nią repertuar pokazuje, że na jej muzycznej drodze nie ma przypadków ani tanich komercyjnych chwytów, popularnych wśród utalentowanej młodzieży. Na najnowszym albumie skrzypaczce towarzyszy Swedish Radio Symphony Orchestra pod batutą Esa-Pekka Salonena (Hahn każdą płytę nagrywa z innym dyrygentem!).

Powstały w roku 1936 i poświęcony Antonowi Webernowi Koncert skrzypcowy Schoenberga należy do najdojrzalszych kompozycji amerykańskiego okresu twórczości kompozytora. Utwór najeżony jest trudnościami wykonawczymi - mnóstwo w nim arcytrudnych akordów, wielogłosowych skoków, śmiałych zmian rejestrów, a nawet podwójnych flażoletów. Sam Schoenberg żartobliwie nazywał to dzieło koncertem "dla skrzypka o sześciu palcach", zdając sobie doskonale sprawę z wirtuozowskich cech swojego opus 36. Dlatego skrzypkowie nie zawsze - po pokonaniu wszystkich trudności manualnych - docierają do kwestii interpretacyjnych, które stanowią przecież rzecz najistotniejszą. W przypadku nagrania Hahn możemy chyba mówić o całkowitym zrozumieniu tej wymagającej konstrukcji. Amerykanka gra niezwykle pewnie, z bezkompromisową logiką, niepozbawioną jednak intensywnej ekspresji (prawdziwie ekscytująco wypadają zakończenia części pierwszej i trzeciej). W rękach Hahn Koncert skrzypcowy Schoenberga stanowi magiczny monolit na skrzypce i orkiestrę. Znają Państwo trafniejszą interpretację?

Z Sibeliusem sprawa wydaje się być bardziej złożona, a to z powodu wielu wcześniejszych wybitnych kreacji Koncertu skrzypcowego d-moll op. 47. Hahn wpisuje się w nurt bardzo aktualnych odczytań arcydzieła (Joshua Bell, Lisa Batiashvili), wnosząc dużo własnego intonacyjnego porządku i unikając zbędnego epickiego patosu. Dzięki pewnemu intelektualnemu dystansowi wykonawców diament fińskiej literatury skrzypcowej został tu oszlifowany na nowo i chyba o jego niezwykłej dramaturgii wiemy teraz jeszcze więcej. Choć mogło się to wydawać niemożliwe...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2008