Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ale może na decyzję Kijowa miały wpływ także argumenty polityczne? Spekuluje się, że niektóre klany oligarchiczne Ukrainy prowadzą tajne rozmowy z Waszyngtonem o gwarancjach bezpieczeństwa dla Leonida Kuczmy, które obecny prezydent miałby otrzymać, gdy jesienią skończy się jego druga kadencja. Niewykluczone, że Amerykanie żądali w zamian nie tylko pozostawienia powszechnych wyborów prezydenckich (zamiast planowanej przez otoczenie Kuczmy zmiany konstytucji tak, aby jego następcę wybierał parlament), ale także odrzucenia awansów Moskwy. Interes amerykański jest prosty: ropę z Morza Kaspijskiego wydobywa amerykański koncern Chevron Texaco.
Podjęta decyzja jest zgodna z interesem narodowym Ukrainy: oznacza możliwość uniezależnienia się od ropy rosyjskiej. Na tranzycie ropy (w perspektywie do 45 mln ton rocznie) można zarobić. A euroazjatycka “nitka" transportująca ropę, w którą przekształcić może się rurociąg Odessa-Brody po pociągnięciu go do Płocka, zbliży Ukrainę do Unii Europejskiej. Decyzja Kijowa jest zgodna także z interesem Polski: poza szansą na uniezależnienie od ropy z Rosji, powstaje możliwość zarobienia na tranzycie. Ropa płynąca z Odessy do Brodów będzie chyba pierwszym ekonomicznym dowodem, że wysiłki Polski jako “adwokata" Ukrainy w Europie są opłacalne. Ciągnąć Kijów do Europy będzie teraz Warszawie łatwiej - ma dla Brukseli argument w postaci ropy.