Ukraina: złudzenia i zaniechania

Trudno mieć pretensje do wilka, że zagryza owieczki. Trudno też się dziwić temu, co na Ukrainie wyprawia partia Wiktora Janukowycza, która w Kijowie blokuje parlamentarną mównicę, w zależnych od siebie regionach podburza do sprzeciwu wobec władzy centralnej, a w całym kraju domaga się nowych wyborów. Dojdzie do nich, jeśli parlament nie zdoła w konstytucyjnym terminie powołać rządu. Dziwić się można za to tym, którzy wciąż przekonują, że Partia Regionów już się ucywilizowała, a koalicja prezydenckiej Naszej Ukrainy z nią byłaby przejawem zdrowego pragmatyzmu. Sen o porozumieniu ponad podziałami nie ziści się. A jeśli już, to w formie koszmaru.

03.07.2006

Czyta się kilka minut

Być może zrozumiał to prezydent Wiktor Juszczenko, który twardo sprzeciwia się koncepcji nowych wyborów i wciąż podtrzymuje wolę współpracy z Julią Tymoszenko - we wtorek ma zgłosić jej kandydaturę na premiera. W sobotnim wystąpieniu radiowym prezydent gorzko zauważył, że przypadającą w ubiegłym tygodniu dziesiątą rocznicę konstytucji Ukraina obchodziła bez sądu konstytucyjnego, bez rządu i z niezdolnym do pracy parlamentem. Juszczenko winę za ten stan rzeczy przypisuje parlamentarzystom i liderom partii politycznych. Rzeczywiście, gdyby koalicja powstawała miast trzech miesięcy trzy tygodnie, sytuacja w kraju mogłaby wyglądać inaczej. Tyle że Juszczenko nie przyczynił się (a mógł) do wcześniejszego powstania koalicji, dając czasem do zrozumienia, że porozumienie z Janukowyczem nie jest wykluczone. Będąc też jedyną w pełni legitymizowaną władzą w kraju - bo trudno za taką uznać dotychczasowy rząd, który trwa tylko dlatego, że nowy nie może powstać - nie reagował na trwające tygodniami protesty i polityczne demonstracje na wschodzie i południu kraju. Rozpędzona przez Partię Regionów machina musiała dotrzeć i do Kijowa. Pomarańczowa koalicja szuka wyjścia. Chce rozmawiać z Janukowyczem o roli opozycji w państwie i zażegnać kryzys przy stole. Pomarańczowi zdają sobie bowiem sprawę, że kolejnej szansy mogą już nie dostać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2006