Ukraina: wszystko przed nami

Nikogo (ani na Ukrainie, ani w Rosji, ani w UE) głowa nie boli na myśl, że Janukowycz może być prezydentem. Sukcesem Unii Europejskiej, a więc i Polski jest to, że ten "barbarzyńca" sprzed 5 lat musiał się okrzesać i chociaż stwarzać pozory, że gra według uznawanych za Zachodzie reguł.

18.01.2010

Czyta się kilka minut

Podane wyniki pierwszej tury prezydenckich wyborów na Ukrainie generalnie nie odbiegają od wcześniejszych sondaży. Zdaniem obserwatorów, mediów i samych kandydatów wybory przebiegły bez większych zakłóceń. To najważniejsze wnioski z niedzielnego głosowania.

Wiktor Janukowycz może być zadowolony: ma dość bezpieczną, około 10-procentową przewagę nad Julią Tymoszenko. Nikogo (ani na Ukrainie, ani w Rosji, ani w UE) głowa nie boli na myśl, że ten człowiek może być prezydentem. Sukcesem Unii Europejskiej, a więc i Polski jest to, że ten "barbarzyńca" sprzed 5 lat musiał się okrzesać i chociaż stwarzać pozory, że gra według uznawanych za Zachodzie reguł. Z kolei Tymoszenko też nie może narzekać: ma sporo czasu na odrobienie strat, zwłaszcza jeśli wynik pierwszej tury uśpi ludzi Janukowycza. Janukowycz głosów jej już nie odbierze - jeśli miała tracić jako premier atakowana przez opozycję, to przed pierwszą turą. Teraz ona musi atakować - a to umie. Wreszcie, prawdziwa radość musiała zapanować w sztabie Siergieja Tihipki - ten polityk wskoczył do pierwszej ligi i musi teraz myśleć, jak przekuć poparcie na twardą walutę. To o jego względy zabiegać będą Tymoszenko z Janukowyczem.

Oboje wiedzą, że kolejne billboardy, ulotki i festyny niewiele zdziałają; Ukraińcy już na nie zobojętnieli. Otwiera się więc pole dla polityków i "politechnologów" - a to może być niebezpieczne. W pierwszej turze ukraińska demokracja zasłużyła na dobre oceny, oby targi i polityczne tricki przed drugą turą (7 lutego) nie zniszczyły tego osiągnięcia. Problemem mogą być choćby kwestie prawne dotyczące Komisji Wyborczej: w jej składzie jest człowiek, który powinien być już na emeryturze. To ładunek, który można próbować zdetonować w przypadku niezadawalającego wyniku.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2010