Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Podczas Pomarańczowej Rewolucji Tymoszenko była prawą ręką Juszczenki. Kijów ją pokochał, nazwał “naszą Julią". A Tymoszenko przekonywała, że rewolucja zburzy stary porządek, że powrotu do “kuczmizmu" nie będzie, że nastąpi rozliczenie ze skorumpowaną i zamieszaną w afery władzą. “Społeczeństwo dało nam duży kredyt zaufania. Nie chcę nawet dopuszczać do siebie myśli, że nowa władza zawiedzie. Musimy sprostać wyzwaniom. Poświęcić temu tyle siły, ile będzie trzeba" - mówiła niedawno w wywiadzie dla “Tygodnika Powszechnego" (nr 3/2005; wywiad dostępny na naszej stronie internetowej, w specjalnym dossier “Ukraina: między Unią a Rosją" - red.). Pomarańczowa Rewolucja miała stworzyć nową władzę, oddzielić biznes od polityki, zwalczyć korupcję. A wszystko z nią w roli głównej. “Piękna Julia" nie kryła przy tym, że liczy na urząd premiera. Występując teraz w parlamencie już jako premier, Tymoszenko mówiła także o polityce zagranicznej: o tym, że chce jak najlepszych stosunków z Rosją, ale że zarazem priorytetem będzie dziś integracja Ukrainy z Unią Europejską.
Realizacja tego programu będzie trudna. O wpływy na Ukrainie - czyli na zachodnim obszarze Wspólnoty Niepodległych Państw - walczą dziś Moskwa i Zachód. W retoryce unijnej brakuje konkretów, z kolei relacje Ukrainy z Rosją nie należą do łatwych. Co prawda szef unijnej dyplomacji Javier Solana zapewnił szybko nową panią premier o poparciu dla aspiracji Ukrainy do członkostwa w Unii. Ale słowa, na które Ukraina czekała, ciągle nie padają: wciąż brak wyraźnego sygnału o perspektywie członkostwa. Wszystko, co Bruksela daje dziś Ukrainie, to “uprzywilejowane partnerstwo w ramach polityki sąsiedztwa".
Z drugiej strony, w Rosji (i na Ukrainie też) mówi się o “dyskomforcie sąsiedztwa": Ukraina jest uzależniona od rosyjskiego gazu i ropy, a Kreml marzy o “integracji" obszaru byłego ZSRR. Mianowanie premierem Tymoszenko - która w Rosji ścigana jest listem gończym przez sterowaną przez Putina prokuraturę - to dla Moskwy sygnał, że najważniejsze decyzje Kijów chce teraz podejmować samodzielnie.
A pierwsze już znamy: w skład nowego rządu weszli bliscy współpracownicy Juszczenki. Tymoszenko stawia na ludzi młodych, 40-letnich. Takie plany zdradzała też w rozmowie z “Tygodnikiem", gdy mówiła: “Wierzę, że są u nas młodzi ludzie, którzy zrobią kolejną rewolucję na Ukrainie: stworzą nowy wizerunek naszego kraju".