Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwsza, to aż nadto widoczna od dawna chęć różnych środowisk katolicko-narodowych, by upowszechniać negatywne, choćby zupełnie nie zweryfikowane opinie o zasłużonych Polakach. Czy trzeba przypominać wypadki wcześniejsze? Casus prof. Kłoczowskiego nie jest przecież pierwszy. Tym razem, na szczęście, szef Polskiej Misji Katolickiej przeprosił za redakcję swojego pisma i zapowiedział sankcje. Może ten przykład będzie otrzeźwieniem?
Druga kwestia to jeszcze trudniejsza odpowiedź na pytanie, na jakich zasadach w tych właśnie środowiskach zyskują sobie prawo wydawania sądów i występowania jako autorytety dziennikarze głęboko zanurzeni w działalność partyjną i poza zajadłością ataków na przeciwników nie reprezentujący żadnego godnego uwagi dorobku ani myśli, ani dzieła. Autora paszkwilu na profesora KUL widujemy przecież aż nadto często m.in. w telewizyjnych programach katolickich. Paryski “Głos Katolicki" także najwyraźniej nie wahał się, komu wierzyć. Trudno pojąć.
---ramka 341713|strona|1---