Szukam argumentów

Zaintrygował mnie komentarz Wojciecha Pięciaka „Ani Schroder/Chirac, ani Rumsfeld” („TP” nr 5/2003). Autor jest przekonany o słuszności wojny przeciwko Irakowi, ponieważ kraj ten stwarza zagrożenie. Wojna to destrukcja, śmierć, niewyobrażalne ludzkie tragedie i odczłowieczenie tak atakujących, jak atakowanych. Nie mamy więc prawa tak lekko szafować stwierdzeniami o sprawach, których konsekwencje prawie zawsze są nieobliczalne. Dlatego z uporem maniaka czytam, słucham, obserwuję i analizuję wszelkie dostępne mi dane i nie znalazłam, jak dotąd, nawet jednego solidnego argumentu, który przekonałby mnie o słuszności wojny.

Zdaniem komentatora, Husajna trzeba odsunąć od władzy, ponieważ powoduje on „erozję autorytetu NZ, którym to... (on) gra na nosie od kilkunastu lat”. Izrael robi to od 30 lat. Lista melodii, granych przez USA, jest imponująca. Jeżeli Bush zaatakuje Irak bez rezolucji, pozwalającej na podobną misję, czy nie będzie w tym naśladował Husajna? Prawo międzynarodowe wyraźnie zabrania tego rodzaju wypraw. Usuwanie przywódcy jakiegoś kraju tylko dlatego, że nie podoba się on komuś z zewnątrz, jest przestępstwem, ponieważ do takiego kroku ma prawo jedynie społeczeństwo danego kraju. Dlaczego zdanie Irakijczyków, jak większości społeczeństw Europy protestujących przeciwko wojnie, ma nie mieć znaczenia?

Znalazłam też zdanie, że niezaangażowanie się w wojnę może doprowadzić do utraty oparcia w USA, co zagrozi „naszemu bezpieczeństwu”. Czy to znaczy, że trzeba schować się pod skrzydła USA, by poczuć się bezpiecznym? Nawet jeśli oznaczałoby to niewolnicze posłuszeństwo i udział w ich nielegalnych eskapadach? Nim podejmiemy taką decyzję, rozsądnie byłoby zapytać mieszkańców Haiti, Kuby, Panamy, Nikaragui, Timoru, Iranu, Chile i Afganistanu, jak „oparcie” wygląda w praktyce. Nie wiem, czy Husajn kłamie. Fakt, że twierdzi tak Ameryka, nie jest żadnym dowodem. Mieszkańcy Białego Domu od lat praktykują sztukę mijania się z prawdą. Wystarczy przypomnieć spra-
wy: Zatoka Tonkińska (Wietnam), Watergate, Irangate.

Im więcej czytam i słucham, im dłużej obserwuję, analizuję, nie wiem, kto ma rację, kto kogo okłamuje, kto kim manipuluje. Największy kłopot sprawia mi jednak odróżnienie Busha i jego doradców od Husajna. Zakładając, że wszystkie protestujące przeciwko wojnie społeczeństwa w wielu krajach świata mylą się, że myli się również Papież, może byłoby dobrze choć jednym uchem posłuchać, co mają o tej sytuacji do powiedzenia tacy ludzie, jak: John Le Carre („Times of London”, 16 stycznia 2003 r.), Nelson Mandela, UNICEF, Physicians for Global Survival w Kanadzie, także CIA, FBI i ich odpowiedniki w Wielkiej Brytanii. Przeraziłam się, gdy w tutejszej prasie przeczytałam, że Polska była jednym z krajów, które podpisały list poparcia dla polityki USA. Kraj, który tyle wycierpiał od wojen, rozbiorów i napadów, teraz popiera wojnę przeciwko innemu państwu. I to nie będąc zaatakowanym czy nawet bezpośrednio zagrożonym. Upokarzały mnie komentarze, jakie wygłaszano na temat decyzji Polski w mediach USA i Kanady. Nie słyszałam i nie czytałam żadnej inteligentnej analizy, dyskusji o polityce polskiej, motywach, które złożyły się na udzielenie poparcia. Jedno zdanie powtarza się niezmiennie: Polska zawsze poprze USA, bo potrzebuje dolarów.

BARBARA TYSZKO (Ottawa, Kanada)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2003