Stanisław Mancewicz: Czterdzieści procent

Z badań wynika, że blisko 40 procent ludzi na planecie Ziemia unika wiadomości, czyli tzw. newsów. Motywem tej diety jest – jak czytamy – zły wpływ informacji na samopoczucie. Skąd więc – pytamy – ludzie ci wiedzą (bo wiedzą), co się dzieje? Odpowiedź brzmi: znikąd.

20.06.2022

Czyta się kilka minut

FOT. GRAŻYNA MAKARA /
FOT. GRAŻYNA MAKARA /

Gdy się człowiek szary rozglądnie wokół, następnie zajrzy do swego wnętrza, a potem, przed snem, przed lustrem w łazience wyszczerzy się do samego siebie, zmarszczywszy rzecz jasna myślące czółko, dojdzie on do oczywistego wniosku: popatrzmy, że jak jeden mąż i jedna żona znajdujemy się wszyscy w stanie przejściowym.

Jakież to myśli, a może zdarzenia, skłoniły nas do tak znakomitego podsumowania? Tak błyskotliwej sumy rozważań nad czasem, przestrzenią i estetyką? Rzec trzeba, że mnóstwo i że takoż, niestety, nie bardzo jesteśmy w stanie ułożyć tych myśli i zdarzeń w porządku choćby alfabetycznym. ­Dlatego też symptomy totalnego stanu przejściowego będziemy teraz wymieniać wedle widzimisię, tzn. chaotycznie, bez ładu i składu. Gdy je tu wyliczymy, zobaczymy, czy złożą się w spójny obraz dzisiejszego świata.

Zacznijmy od badania, które zrobił Reuters do spółki z uniwersytetem oksfordzkim. Wynika z niego, że blisko 40 procent ludzi na planecie Ziemia unika wiadomości, czyli tzw. newsów. Motywem tej diety jest – jak czytamy – zły wpływ informacji na samopoczucie. Skąd więc – pytamy – ludzie ci wiedzą (bo wiedzą), co się dzieje? Odpowiedź brzmi: znikąd. Wiedzą i tyle. Każdy tu przyzna, że jeśli idzie o metodologię odpowiadania sobie na trudne pytania, to ta właśnie, przez nas ad hoc przyjęta, jest znakomita.

Skoro jesteśmy przy tak krągłej liczbie jak czterdziestka, to wedle ostatnich sondaży niemal taki procent idących do wyborów w Polsce ma zamiar oddać swój głos na PiS. Nie będziemy się rozszarpywać z powodu tego wyniku, nie będziemy płakać, bowiem nic nam do tych w ten sposób opiniujących rzeczywistość obywateli. Czy jednak – popatrzmy – te dwie grupy: tzn. głosujących na PiS i tych niejedzących owoców spadających z drzewa wiadomości dobrego i złego, to ludzie ci sami? Jest – mówiąc delikatnie – wiele symptomów, że tak być może. Plotka-nieplotka, że suma w programie 500 plus wzrośnie – uwaga – o 40 procent, to zaledwie drobny element tych równań, ale ich wynikiem jest ogólna teza, że PiS poprawia ludziom samopoczucie, a na pewno humorku im nie psuje. Ani wiadomościami, ani ich interpretacjami, ani niczym. Skromnym dodatkiem do listy czterdziesto­procentowych wyników jest ów sumujący Polaków niechętnych szczepieniom przeciw COVID-19.

Ktoś powie hardo, że przecież wszystkie przytoczone tu precyzyjnie dane świadczą raczej o czymś przeciwnym niż przejściowość. Że stan ten jest stały i beztrendowy. Tak mogą myśleć tylko ludzie z czterdziestopunktowym IQ, a tych, jak wiemy, nie brakuje. Otóż to pozór, że 40 procent jest dane raz na zawsze. Wie o tym najświetniej Jarosław Kaczyński i dlatego jeździ teraz po Polsce z wizytami gospodarskimi – ponoć ma ich odbyć czterdzieści, ale może to plotka. No więc śledzimy te podróże uważnie.

Od czasu, gdyśmy pierwszy raz w życiu obejrzeli w TVP relację z Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, czyli w okolicach wczesnych lat 70. XX wieku, nie zaznaliśmy podobnej ekstazy wynikającej z optymistycznego obrazowania podlanego mistycyzmem. Świat przedstawiany w trasie przez Gospodarza jest spójny i rytmiczny w każdym sensie. Identycznie był opisywany w treściach utworów wykonywanych podczas wspomnianego festiwalu – rzecz jasna brakuje dziś w nim ówcześnie opiewanego heroizmu Armii Czerwonej, ale tę lukę nadrabia heroizm własny Gospodarza, marszowa melodia jego przemówień i nieco pogrubiona (by nie rzec: wytłuszczona) antyniemieckość. Dziś, w czasie okrutnej, niedalekiej od nas wojny, można by – pomyślmy głośno – przerobić te teksty, rytmy i klimaty. Owszem, to się robi: konstrukcja Tuska jako Rosjanina i Niemca w jednym ciele została opatentowana i jest uwielbiana przez sto procent ludzi dbających o samopoczucie. Czy to jest stan przejściowy? Odpowiemy enigmatycznie: wszystko zależy od cen chrustu. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 26/2022