Rzeczy prawdziwe i fantasmagorie

Są na mapie Europy takie punkty, miejsca, o których nie mogę myśleć obojętnie. Jednym z tych miejsc są Termopile, gdzie Spartanie bronili przejścia Persom. Spartan było trzystu. Polegli wszyscy.

24.08.2003

Czyta się kilka minut

Miejsca

Wiedzieli, że Persowie w końcu przejdą, bo zawsze znajdzie się Efialtes. Mimo to walczyli do końca. Została po nich tablica upamiętniająca chwałę tych, co polegli.

Inny punkt, o którym nie mogę myśleć bez wzruszenia, to Rogoźno, gdzie został zamordowany pierwszy - po rozbiciu dzielnicowym - król Polski.

Nie tylko mnie nie daje Rogoźno spokoju. Teodor Parnicki swoją najpiękniejszą - dla mnie - powieść “Tylko Beatrycze" poświęcił zagadce tego mordu.

Zamordowali króla właśni siostrzeńcy, margrabiowie brandenburscy. Czy Małgorzata brandenburska, żona Przemysława, brała czynny udział w tym mordzie, nigdy się nie dowiemy. Ale możemy snuć domysły. “Tylko Beatrycze" cała jest osnuta na domysłach, które do końca pozostają domysłami.

Teodor Parnicki pokazuje, że ten mord nigdy nie zostanie wyjaśniony. I to dobrze. Tylko Columbo potrafi każdą zagadkę rozwiązać.

Innym miejscem zatrzymującym moją uwagę jest Westerplatte. Westerplatte - którego bronił major Sucharski. Bronił do ostatniego naboju i do ostatniego kawałka chleba. Kiedy zapanował głód i zabrakło ostatniego naboju, wywiesił białą flagę.

Polacy się poddali. Wyszli z twierdzy i major Sucharski oddał szablę w ręce komendanta niemieckiego. Ale Niemiec szabli nie przyjął. Oddał ją Sucharskiemu w uznaniu jego postawy.

Działo się to wbrew poglądom Hitlera, który głosił wojnę totalną.

No cóż, Hitler był knechtem, dla którego samo pojęcie rycerskości było całkowicie obce: cofał czas Europy do czasów archaicznych, przedbarbarzyńskich, gdzie pokonany zostawał zamordowany.

Powoli kształtowały się pojęcia walki honorowej, gdzie wroga się nie mordowało. Zresztą to nie był wróg, tylko przeciwnik. W walce z knechtami zawsze klasa rycerska przegrywa. Dlatego w walce z Hitlerem byliśmy z góry skazani na zagładę.

Służba cywilna

Filarem stabilności państwa jest niezależna Służba Cywilna. Bez względu na to, kto jest u władzy, jaka partia steruje państwem, służba cywilna powinna działać bez zakłóceń: listonosze powinni roznosić listy, przekazy pieniężne, gratulacje, szkoły kształcić dzieci, lekarze i szpitale funkcjonować bez zmian. Koleje jeździć. Samoloty latać.

Wpływ rządu, względnie partii rządzącej na służbę cywilną jest katastrofalny: nie tylko podkopuje autorytet państwa, lecz zagraża jego bezpieczeństwu.

Shalikashvili

Głównodowodzący NATO generał Shalikashvili wspomina, że jego ojciec w młodości był w Warszawie.

Nie tylko w Warszawie. Najpierw był w Poznaniu. Służył w piętnastym pułku ułanów. Nosił czapeczkę z czerwonym otokiem i ze swoją smagłą twarzą Gruzina, wpasowaną w swojskość, rwał oczy. Nie można go było nie zauważyć.

W owym czasie zakochałam się w Witku Żylińskim. Przedstawiłam go mojemu stryjostwu z Podrzekty, którzy akurat przyjechali do Poznania. Ale na spacery chodziłam po dawnemu z Jankiem Tarnowskim. Znał Poznań lepiej niż ja i wprowadzał mnie w jego historię. Wiedziałam, że prędzej czy później będę go musiała odstawić, dowie się, że kocham innego.

Bywałam z Jankiem w kawiarni Esplanada. Po drodze mijaliśmy Shalikashvilego. Paradował w mundurze piętnastego pułku. Byłam nim zauroczona.

Miłość do Witka istniała niezależnie od zainteresowania Shalikashvilim, który stawał się coraz bardziej niedosiężny. Kiedy wyszłam za mąż za Wiktora Żylińskiego i zamieszkałam z nim we dworze na granicy z Litwą, wiedziałam, że nie zobaczę już Shalikashvilego.

Ale go nie zapomniałam.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2003