Rwąca fala

Roger Cohen w International Herald Tribune opowiada historięzwiązaną z dziejami własnej rodziny. W 1942 roku dwie ukrywające się Żydówki z Krakowa zostały aresztowane przez Niemców, a następnie przewiezione do Bełżca i w październiku tegoż roku uduszone gazami z silnika Diesla. Nazywały się Frimeta Gelband i Salomea Zierer, były siostrami. Salomea miała dwie córki, z których jedna przeżyła wojnę.

17.04.2005

Czyta się kilka minut

W styczniu 1945 roku trzynastoletnia Edyta Zierer, bliska śmierci, została uwolniona z hitlerowskiego obozu pracy w Częstochowie. Miała nadzieję, że odnajdzie kogoś z rodziny. Z trudem doszła do dworca i wsiadła do pociągu, który pomału ruszył. Robiło jej się coraz zimniej, obawiała się, że umrze, i w którejś chwili opuściła pociąg. Usiadła w rogu stacji, nikt nie zwracał na nią uwagi, czuła, że śmierć się zbliża.

Nagle podszedł do niej młody człowiek w sutannie. “Co tu robisz?" - spytał. Odpowiedziała, że próbuje dostać się do Krakowa, ale zabrakło jej sił. Człowiek zniknął i wrócił z herbatą. Za chwilę odszedł znowu, by jej przynieść chleba i sera. Kiedy zjadła, usłyszała: “Spróbuj wstać". Nie mogła, więc zaniósł ją do wagonu. Kiedy się rozstawali, powiedział, że nazywa się Karol Wojtyła i jest klerykiem. Minęły 33 lata i dawny kleryk został papieżem, a Edyta Zierer, mieszkająca już wtedy w Hajfie, napisała do niego. Potem odwiedziła Watykan, a Papież udzielił jej błogosławieństwa.

Ta historia, której szczegółów dziś potwierdzić nie zdołamy, świadczy jednak o tym, jaki był ten człowiek. Po prostu zawsze zajmował się podtrzymywaniem i ratowaniem życia ludzkiego.

Obserwujemy dziś gejzery apologetyki, grozi nam inflacja wysokich i wspaniałych określeń; ja do tych Himalajów nie śmiem niczego dorzucić. Co prawda nikt nie zdoła znaleźć uznania w oczach wszystkich, pewien niemiecki teolog powiedział nawet w telewizji, że cała działalność Papieża była jedną katastrofą; to oczywiście wariactwo, którym nie warto się zajmować. Takie pisma jak “Herald" czy “Spiegel" zamieściły dwa rodzaje artykułów. Jedne były po prostu prezentacją tego, co zdziałał w swoim życiu Karol Wojtyła, drugie przynosiły oceny, czasem krytyczne; w “Spieglu" wypowiedział się na przykład Hans Küng, który został kiedyś przez Watykan pozbawiony veniam legendi, prawa wykładania na uczelniach katolickich.

Nie spodziewano się jednak, że wybuch wszechludzkiej namiętności po śmierci Jana Pawła II przybierze taką skalę. Towarzyszyła temu niesłychana, bez precedensu erupcja medialna; wszystkie pisma światowe zamieściły tak ogromne ilości materiałów o zmarłym, że jeden człowiek nie jest w stanie tego wszystkiego przeczytać. Charakterystyczne, jak ta atmosfera narastała. Przed trzema dniami - piszę te słowa w przeddzień pogrzebu Papieża - prezydent Bush nie był jeszcze pewien, czy do Rzymu pojedzie, a potem rwąca fala zagarnęła i jego, i jego ojca, i Clintona, i panią Rice, i wszystkich zaniosło w stronę Bazyliki Św. Piotra, co wzbudziło znaczny strach u ludzi, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo gości. Bardzo się lękano jakiejś Al-Kaidy, więc przestrzeń powietrzną nad Rzymem od razu zamknięto, a baterie przeciwlotniczych rakiet postawiono w stan gotowości.

Osobistych wspomnień o Karolu Wojtyle nie mam wiele. Poznałem Go u Jana Józefa Szczepańskiego, był wtedy jeszcze wikarym przy kościele Św. Floriana i przyszedł na ulicę Helclów do Szczepańskich po kolędzie, z ministrantami, nawet trochę razem kolędowaliśmy. A w początku lat 70., kiedy państwa arabskie przykręciły kurki z ropą i zaczął się kryzys energetyczny, kardynał metropolita Wojtyła zaprosił mnie do Pałacu Biskupiego, żebym wygłosił spicz o przyszłości cywilizacji. Nieważne, co tam mówiłem - zdroworozsądkowo tłumaczyłem, że ten kryzys to sprawa o krótkim oddechu, bo przecież producenci ropy muszą ją sprzedawać - charakterystyczne jednak, że przyszły papież zawsze się interesował sprawami całego świata. Pamiętam też, że pokazywał mi, już na zapleczu sali, w której odbyło się spotkanie, model kościoła budowanego właśnie w Nowej Hucie. A kiedy w czasie stanu wojennego znaleźliśmy się z żoną i synem w Wiedniu, poznaliśmy tam księdza Stanisława Kluza. Z Papieżem łączyła go dawna i bliska znajomość, opowiadał nam o rozmowie telefonicznej, w której Papież mówił do niego: “Trzymajmy się, Stasiu". Ksiądz Kluz poprosił o błogosławieństwo dla nas i otrzymał je, telefonicznie...

O samym Papieżu trudno w ogóle mówić. To była potężna osobowość, która stale rosła. Nie trzeba się zwracać do teologów o ocenę, bo nie ulega wątpliwości, że najważniejsze były reakcje ludzi. A oni - wszystko jedno, czy to byli Polacy, czy australijscy Aborygeni albo Eskimosi - obecnością na spotkaniach z Nim pokazywali swój afekt, a teraz rozmaitymi marszami wyrażają swój żal.

I jeszcze tylko jedno: na mnie największe bodaj wrażenie zrobiła scena z ostatniej Niedzieli Wielkanocnej, kiedy Papież, ciężko już dotknięty chorobą, siedział przy oknie i szamotał się z własnym ciałem, bo bardzo chciał wygłosić słowa błogosławieństwa Urbi et orbi, ale już nie zdołał i tylko milcząco wszystkich pobłogosławił. Niektórym wydawało się to dość okrutnym novum - że nie umiera się w samotności, w odosobnieniu, tylko na oczach wszystkich; ale przecież tak właśnie umierał Chrystus.

Kto zostanie teraz papieżem? Nie sądzę, by to był kardynał z Afryki, prędzej już ktoś z Ameryki Południowej. Nie wierzę jednak, by szybko znalazł się człowiek podobnego jak Karol Wojtyła formatu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2005