Rosja bierze świat głodem

Chcecie zapobiec klęsce głodu na świecie, zdejmijcie z nas sankcje – powtarzają władze na Kremlu. W konflikcie, którego stawką jest życie milionów ludzi, Putin zapewnił sobie mocną pozycję. Niszcząc i kradnąc.

23.05.2022

Czyta się kilka minut

Ta pszenica, zgromadzona w indyjskim porcie, już nigdzie nie popłynie: w połowie maja Indie wprowadziły zakaz jej eksportu ze skutkiem natychmiastowym. Kandla, 18 maja 2022 r. Fot. SAM PANTHAKY / AFP / EAST NEWS /
Ta pszenica, zgromadzona w indyjskim porcie, już nigdzie nie popłynie: w połowie maja Indie wprowadziły zakaz jej eksportu ze skutkiem natychmiastowym. Kandla, 18 maja 2022 r. Fot. SAM PANTHAKY / AFP / EAST NEWS /

Świat płonie. Mamy rozwiązanie, ale musimy działać teraz” – apelował sekretarz stanu USA Antony Blinken w ubiegłym tygodniu, podczas nowojorskiego szczytu poświęconego bezpieczeństwu żywnościowemu. Wiele jednak przemawia za tym, że na realizację rozwiązania, o którym mówi Blinken, jest albo za późno, albo będzie to wymagać ustępstw wobec Rosji.

O tym, że światu grozi kryzys żywnościowy, było wiadomo od dawna. Początkowo nałożyły się tu na siebie dwa czynniki: zerwanie łańcuchów dostaw podczas pandemii i zmiany klimatyczne. Eksperci wskazywali, że kryzys można złagodzić, jeśli tylko państwa nie zaczną zamykać rynków, kierując się strachem o własne interesy. Jak 15 lat temu: wtedy świat dotknęła katastrofalna susza, a Indie zakazały eksportu ryżu, co wywołało efekt domina – skutkiem był ogromny wzrost cen żywności. Powtórce takiej sytuacji miała zapobiec żywnościowa solidarność, ale na debatach o niej się kończyło.

24 lutego pojawił się trzeci czynnik: rosyjska inwazja przeciw Ukrainie, która odpowiadała dotąd za prawie 8 proc. światowego eksportu zboża. Z ukraińskich portów czarnomorskich wypływało miesięcznie 4,5 mln ton produktów rolnych, zwłaszcza pszenicy, kukurydzy i olejów spożywczych. Teraz od trzech miesięcy Rosja blokuje i bombarduje ukraińskie porty, a szlaki żeglugowe zaminowała. Chce być też pewna, że Ukraińcy nie będą mieli czego eksportować. Tylko w obwodzie dniepropetrowskim na skutek rosyjskiego ataku pod koniec kwietnia spłonęła taka ilość ziarna, jaką można by wykarmić 300 tys. ludzi przez rok. A to, czego Rosja nie niszczy, kradnie: władze w Kijowie podały, że Rosjanie z okupowanych terenów wywieźli już 400 tys. ton zboża.


Czytaj także: Napaść Rosji na Ukrainę ma jeszcze jedną konsekwencję: światowy kryzys żywnościowy. A głód nie jest ani nowym, ani rzadko stosowanym narzędziem wojny.


 

Pierwsze oznaki paniki na rynkach już widać. Indie, drugi światowy producent pszenicy i dziesiąty jej największy eksporter, właśnie zakazały jej wywozu za granicę. Licząc od początku roku cena pszenicy wzrosła już o połowę. ONZ szacuje, że z powodu wojny Putina głód może zajrzeć w oczy 1,7 mld ludzi na świecie.

Podczas niedawnego szczytu G-7 jego uczestnicy wprost oskarżyli Moskwę, że próbuje rozpętać na świecie „wojnę zbożową”. Podobne ­zarzuty powtarzano w Nowym Jorku, gdzie sekretarz generalny ONZ António Guterres ujawnił, że jest w „intensywnym kontakcie” z Rosją i innymi krajami, ale szczegółów nie podał, gdyż „mogłoby to podważyć szanse na sukces”. W minioną sobotę Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, napisał na Twitterze, że udało się ustanowić dwie drogi lądowe, alternatywne dla szlaku morskiego, „aby ratować Afrykę i inne regiony przed głodem”. Problem w tym, że lądem – o czym informował wcześniej Kijów – da się wywieźć zaledwie 20 proc. ukraińskiego ziarna.

Co na to Rosja? Jest największym na świecie eksporterem pszenicy i pomimo sankcji nie zamierza z tego rezygnować. „Będziemy dostarczać żywność naszym przyjaciołom za ruble i ich waluty krajowe” – oświadczył niedawno Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i zausznik Putina. Gdy temat kryzysu żywnościowego na świecie stanął na Radzie Bezpieczeństwa ONZ, ambasador Moskwy o wzrost cen żywności obwinił Zachód, a apele o odblokowanie czarnomorskich portów zignorował.

Za sprawą wojny Rosja kontroluje dziś jedną trzecią światowego eksportu pszenicy, a także 20 proc. eksportu kukurydzy i ponad 70 proc. eksportu oleju słonecznikowego. Do tego jest jednym z głównych producentów nawozów i jednym z największych eksporterów gazu ziemnego, niezbędnego do ich produkcji. To oznacza, że nawet kraje, które są niezależne żywnościowo, mogą stać się celem jej szantażu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce międzynarodowej, ekologicznej oraz społecznego wpływu nowych technologii. Współautorka (z Wojciechem Brzezińskim) książki „Strefy cyberwojny”. Była korespondentką m.in. w Afganistanie, Pakistanie, Iraku,… więcej
Dziennikarz naukowy, reporter telewizyjny, twórca programu popularnonaukowego „Horyzont zdarzeń”. Współautor (z Agatą Kaźmierską) książki „Strefy cyberwojny”. Stypendysta Fundacji Knighta na MIT, laureat Prix CIRCOM i Halabardy rektora AON. Zdobywca… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 22/2022