Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
MICHAŁ RUSINEK
Ogromnie mi miło, że właśnie na łamach „Tygodnika Powszechnego” mogę ogłosić inaugurację działalności Fundacji Wisławy Szymborskiej. Towarzyszą mi także zgoła inne uczucia, bo przecież żadnej fundacji nie trzeba by było zakładać, gdyby pani Wisława wciąż była wśród nas. Ale autorka wiersza „O śmierci bez przesady” tak to sobie zaplanowała. Zostawiła nam wskazówki, co mamy w Jej imieniu robić. A ż wskazówki, lub może raczej tylko wskazówki. W wierszu „Schyłek wieku”, pierwszym, który opublikowała na łamach „Tygodnika” w 1983 roku, pisała: „Jak żyć – spytał mnie w liście ktoś, / kogo ja zamierzałam spytać / o to samo”. My też nie możemy już Jej o nic dopytać, w wielu kwestiach będziemy musieli działać na własną rękę. Zdajemy sobie sprawę, jaka odpowiedzialność na nas ciąży, ale wierzymy, że z takimi sprzymierzeńcami jak „Tygodnik Powszechny” – damy radę.
Jeśli tam, gdzie teraz jest pani Wisława, prenumeruje się „Tygodnik”, to mogę sobie wyobrazić, jak uśmiecha się czytając ten dodatek. Trochę ironicznie, ale i dobrotliwie.
ANDRZEJ FRANASZEK
Gdy czytam słowa Michała Rusinka, w mojej pamięci, obok twarzy Wisławy Szymborskiej, przez ciemność minionych lat prześwitują również inne rysy – twarz Jerzego Turowicza, spoglądającego ze swoich późnych zdjęć tak właśnie: odrobinę ironicznie, ale przede wszystkim z dobrocią.
Twarz mężczyzny pochylonego nad stosem gazet, maszynopisów i książek – wśród których zawsze znajdowały się tomy wierszy. Był on przecież wytrwałym i czułym czytelnikiem poezji, a zarazem redaktorem, który zabiegał, by w piśmie znajdowały miejsce utwory poetów mu najbliższych – Miłosza, Herberta. Szymborskiej.
Jego spadkobiercy, dzisiejsi redaktorzy „Tygodnika”, cieszymy się i jesteśmy zaszczyceni, że będziemy współpracować z Fundacją Wisławy Szymborskiej. Choćby dlatego, że wobec zalewającego nas banału i głupstw ratunkiem może być myślenie, do którego skłania lektura poezji. I jeszcze dlatego, że – odważmy się na patos – literatura, książka, linia wiersza jest tamą postawioną zapomnieniu, przemijaniu, pustce. Jak u Szymborskiej: „Radość pisania. / Możność utrwalania. / Zemsta ręki śmiertelnej”...