Przeniesienie to nie usunięcie

Z dużym zasmuceniem przeczytałem słowa redaktora naczelnego "TP" o "niefortunnej wypowiedzi pana prezydenta o usunięciu krzyża sprzed Pałacu Namiestnikowskiego" ("TP" nr 31). Prawdopodobnie wbrew intencjom ks. Bonieckiego, użyte przez niego sformułowanie "usunięcie krzyża" wpisuje się w retorykę tych, którzy zamiarowi przeniesienia krzyża w inne miejsce przez prezydenta elekta chcieli nadać sens walki z krzyżem.

Tymczasem prezydent Bronisław Komorowski powiedział jedynie, że: "Krzyż przed Pałacem Prezydenckim to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce" ("Gazeta Wyborcza" z 10 lipca br.). W żadnej swoje publicznej wypowiedzi prezydent elekt nie mówił o "usunięciu krzyża". "Usunąć coś" oznacza w języku polskim: zabrać, by nie zawadzało, zrobić miejsce, uprzątnąć. Słowa i intencja cytowanej wypowiedzi prezydenta Komorowskiego były inne - mówił o przeniesieniu w bardziej odpowiednie miejsce.

Od słów często zaczyna się nieporozumienie lub konflikt. Gdy wypowiedziane przez kogoś słowa są zniekształcane, celowo lub nieświadomie, działa to jak akcelerator nieporozumienia. Zniekształcona wypowiedź implikuje surowszą jej ocenę, w dalszej konsekwencji - usprawiedliwienie dla podjętych działań, które uznano by za nieadekwatne, gdyby odniesione były do faktycznych, a nie zniekształconych słów.

Byłbym wdzięczny

ks. Bonieckiemu za wyjaśnienie, czy rzeczywiście uważa wypowiedź prezydenta elekta za "niefortunną"? Nie tę wypowiedź o usunięciu krzyża, której nie było, lecz tę o przeniesieniu krzyża w bardziej odpowiednie miejsce. Sam, gdy czytałem wspomniany wywiad w "GW", poczułem satysfakcję, że przyszły prezydent podkreślił to, iż krzyż jest symbolem religijnym, że w sprawie jego dalszych losów należy współdziałać z Kościołem, oraz to, że należy dla tego krzyża znaleźć odpowiedniejsze miejsce.

Mirosław Szreder (Gdańsk)

Od autora

Dziękuję Panu Mirosławowi Szrederowi za sprostowanie, bo powtórzyłem słowa prezydenta (wówczas elekta) w fatalny sposób zniekształcone. Na pytanie zaś, czy rzeczywiście uważam tamtą wypowiedź za niefortunną, odpowiadam: rzeczywiście tak uważam. Nie dlatego, bym za niefortunne uważał samo przeniesienie krzyża. To jego zapowiedź była niefortunna (nieszczęśliwa). Fortunne byłoby ograniczenie się do zapowiedzi godnego upamiętnienia ofiar, bo o to chodzi, a nie o krzyż jako taki. Co do fortunności czy niefortunności tamtej wypowiedzi można mieć różne zdania, ale cóż: teraz to już niczego nie zmieni.

Ks. Adam Boniecki

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2010