Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wielu nosi na przegubach rąk silikonowe opaski, by pokazać solidarność z jakimś środowiskiem, grupą społeczną czy, po prostu, bliźnim, który znalazł się w potrzebie. Sam noszę opaskę "Polskiego Stowarzyszenia Osób Chorych na Astmę Oskrzelową", a w skrzynce e-mailowej codziennie znajduję oferty kolejnych opasek. Ich noszenie stało się modą, podobnie jak modna stała się filantropia i popieranie rozmaitych akcji społecznych. Wmawiamy sobie, że tą drogą budujemy społeczeństwo ludzi otwartych i zauważających drugiego człowieka; "społeczeństwo sukcesu", które nie zapomina o tych, którym się nie powiodło. O złudności tego przekonania przekonujemy się w codziennym życiu, w którym sukces nadal jest najważniejszy, a wyścig szczurów nieraz jedyną treścią ludzkich wspólnot. Kto w wyścigu nie uczestniczy, tego stawia się poza nawiasem, a "społeczeństwo ludzi sukcesu" przywdziewa wówczas opaski, by poprawić sobie samopoczucie i zasygnalizować, że o ludziach poza nawiasem wie. Boję się, że z "pokoleniem JP II" jest podobnie. Może nie jest to snobizm, ale czy się nie samooszukujemy? Krzyczymy, że zależy nam na "prawdziwych wartościach", ale może już dawno je odrzuciliśmy, jak zbędny balast, bo np. zakazywały stosowania antykoncepcji? Co chce usłyszeć współczesny człowiek? Jeśli chcemy opowiadać o Chrystusie, to nie tylko słowem, ale przede wszystkim czynem. "Człowiek jest drogą Kościoła" z pierwszej encykliki Jana Pawła II dlatego brzmi wiarygodnie, ponieważ autor tych słów był ich głębokim wyznawcą, a życiem udowodnił ich prawdziwość. A jak my możemy o tym opowiedzieć, skoro nie bardzo wiemy, kim jest Ten, którego szukamy, konsekwencje zaś Jego zmartwychwstania nie zawsze są dla nas oczywiste? Jak już wielu mówił: przemyślmy na nowo pewne wartości.
JAROSŁAW W. DUDYCZ (Strzelin, woj. dolnośląskie)