Ładowanie...
Przeciw "polskiemu piekłu"
Przeciw "polskiemu piekłu"
Niestety, znalazł się wśród nich także emerytowany pracownik Instytutu Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego dr hab. Jan Majda, który w wywiadzie dla “Naszego Dziennika", na podstawie licznych wyrwanych z kontekstu cytatów prezentujących rzekome stanowisko Poety, oskarżył go wręcz o antypolskość. Są to działania haniebne. Czesław Miłosz należał do ludzi śmiało krytykujących to, co mu się w polskim życiu publicznym nie podobało, był jednak człowiekiem najgłębiej w interes kraju zaangażowanym, niezwykle zasłużonym w dziele propagowania polskiej literatury i kultury na całym świecie. Ten, kto tego nie dostrzega i myli ksenofobiczny nacjonalizm, którego Poeta nie znosił, z polskością, której służył, a której najpiękniejszą tradycją jest tolerancja i otwartość na innych, zdradza, iż nie tyle “dokonał głębokiej analizy pism Czesława Miłosza", ile - że niczego z jego przesłania nie zrozumiał. Można się z Miłoszem w wielu kwestiach spierać, źle jest jednak, gdy ludzie małego formatu próbują rozprawiać się z nim po swojemu - metodą manipulacji i oszczerstw.
W prawdziwe jednak osłupienie wprawia zestaw nazwisk osób, które podpisały protest przeciwko pochowaniu Poety na Skałce. Są to w większości ludzie albo opinii publicznej zupełnie nieznani, albo pamiętni z kompromitujących zachowań w czasach komunizmu, a szczególnie w okresie stanu wojennego. Nie przypadkiem ton tego apelu przypomina do złudzenia połajanki, których nie szczędzili kiedyś Poecie dyspozycyjni propagandziści PRL-u. Pozwala to sądzić, że głównym motorem tej akcji jest resentyment - chęć “odegrania się" za własne klęski moralne na wybitnym autorytecie, sponiewierania go, sprowadzenia do własnego poziomu. Przedstawiciele tych politycznych sił, czy to o prawicowym, czy lewicowym rodowodzie, nie od dziś lubią przypisywać sobie miano “prawdziwych Polaków". W rzeczywistości ich działania prowadzą nie do pomnożenia narodowego dobra, lecz do jego niszczenia.
Jednym bowiem z największych skarbów, jakie naród posiada, są jego wybitni przedstawiciele, powszechnie w świecie uznane autorytety. Ich zaś najważniejsza rola, wbrew temu, co wielu sądzi, nie polega bynajmniej na tym, że utwierdzają oni swych ziomków w dobrym samopoczuciu. Istotne naprawdę jest to, że autorytety wobec własnego społeczeństwa mogą sobie pozwolić na skuteczną krytykę, mogą wytykać występki, pobudzać do refleksji i bolesnych czasem rachunków sumienia. Taką rolę krytyków i budzicieli sumień pełnili wobec Polaków Kochanowski, Słowacki, Norwid, Wyspiański czy Żeromski; taką rolę pełnił też Czesław Miłosz. Naród, który ma tylko klakierów i zacietrzewionych obrońców, nie ma zaś budzicieli sumień, jest głęboko chory.
Różne są formy miłości ojczyzny i różne rodzaje względem niej zasług. Zasługą Miłosza było, że swoją refleksją kształtował niepodległość intelektualną Polaków, że z niezwykłą przenikliwością analizował totalitarne zniewolenie umysłów, że ze wspaniałą siłą wyrazu ukazywał fascynacje i udręki, a w późnej swej twórczości także poszukiwania religijne współczesnego człowieka; że polskiemu słowu poetyckiemu nadał czystość i dźwięk najwyższej mocy, że wyraził w polszczyźnie najgłębszą afirmację życia, że rozsławił - jak nikt przed nim - poezję polską na świecie. Ojczyzną Miłosza był język polski; i trudno o bardziej poruszające wyznanie miłości niż to, które zawarł w jednym ze swoich wierszy:
Wiernie służyłem polskiemu językowi
Pośród wielu języków jest dla mnie jedyny
I wzywa, nakazuje, żeby go uświetniać,
Bo mówi nim za dużo małpoludów,
Do których, nie ukrywam, mam odrazę,
Ale też wiele istot tak dobrych i czystych,
Że ich modlitwy powinny świat zmienić.
Toteż polszczyzna jest zobowiązaniem,
A dla niektórych pasją. Nie oddałbym jej
Za arcydzieła najmądrzejszych krajów.
Atak na Miłosza godzi w poczucie tożsamości i system wartości, jakim kieruje się większość krakowskiego środowiska polonistycznego, z którego wywodzą się autorzy wielu książek poświęconych twórczości Noblisty; jest też kolejną próbą niszczenia rzeczywistych wielkości i autorytetów. Ci, co ją podejmują, niszczą w istocie żywotne siły polskiej kultury. Dla własnych interesów politycznych i osobistych obsesji biorą udział w destrukcji fundamentów, na których wspiera się społeczny ład i poczucie sensu; ich dziełem jest powszechna w wielu kręgach dezorientacja i niewiara w jakiekolwiek trwałe i nieskompromitowane wartości. Tym destruktywnym działaniom chcemy przeciwstawić się z całą mocą i jak najsilniej je potępić. Niech te głosy z “polskiego piekła" nie zakłócają żałoby po największym polskim poecie XX wieku.
W imieniu Dyrekcji Instytutu Polonistyki UJ: prof. JACEK POPIEL i prof. TERESA WALAS
Profesorowie Instytutu Polonistyki UJ: STANISŁAW BALBUS, ANDRZEJ BOROWSKI, ALEKSANDER FIUT, JERZY JARZĘBSKI, HALINA KUREK, ANNA ŁEBKOWSKA, HENRYK MARKIEWICZ, EWA MIODOŃSKA-BROOKES, RYSZARD NYCZ, MARIA PODRAZA-KWIATKOWSKA, MARIAN STALA, MARTA WYKA, FRANCISZEK ZIEJKA
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]