Prawdziwa religia jest gdzie indziej

Sobotni wrześniowy wieczór tuż po przeniesieniu krzyża do pałacowej kaplicy, impreza urodzinowa w jednym z krakowskich klubów. Spodziewałem się, że skończy się na paru drinkach, tańcu i zwyczajowych rozmowach na banalne tematy ze znajomymi. Tymczasem wśród sączących piwo gości pojawiła się grupa młodych ludzi.

Jeden z nich położył na stole różaniec. Za chwilę okazuje się, że dwóch niedługo wstępuje do zakonu. Rozpoczynają się rozmowy o powołaniu. Czy go w życiu doświadczyliśmy. Czy doświadczyliśmy ingerencji

Boga w nasz los. Kończy się wymianą świętych obrazków z modlitwą. Św. Albert i bł. siostra Bernardyna za św. Andrzeja Bobolę. Rozmówcy proszą siebie nawzajem o modlitwy w ważnych dla nich intencjach. A wszystko to nie na pokaz, bez kamer. Na ścianie klubu wyświetlany był znak akcji Coexist, którego litery stylizowane są na muzułmański półksiężyc, gwiazdę Dawida i krzyż. Ze stolika, przy którym toczyła się rozmowa, widać było tylko krzyż.

Fanatyczne, podsycane przez polityków, niekoniecznie mające związek z wiarą zachowania pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu sprowokowały polityków, szczególnie lewicy, do debaty na temat miejsca Kościoła w państwie i religii w szkole. Trudno oprzeć się czasem wrażeniu, że niektórym politykom i zwolennikom lewicy łatwiej retorycznie boksować się z ludźmi spod krzyża i słuchaczami Radia Maryja niż z umiarkowanymi katolikami, używając w tej debacie populistycznych haseł. Widać to nie tylko w wypowiedziach polityków, ale i w dyskusjach na Facebooku i forach internetowych. Z kolei politykom podsycającym negatywne emocje i używającym krzyża do osiągania własnych celów udało się przedstawić wiarę w ośmieszający sposób, jako zjawisko krzykliwe, niekonstruktywne, z którym trudno dyskutować, i będące przeciw ładowi społecznemu, a krzyż jako substytut pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.

Marcin Matuzik (Kraków)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2010