Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak przystało na energetyczne imperium, Moskwa zapowiada narzucenie Białorusi rynkowych cen za gaz i ropę. Ma to zmusić sąsiada do pełnej integracji w ramach Związku Białorusi i Rosji. Jeśli Białoruś podpisałaby wspólny akt konstytucyjny, wprowadziła jedną walutę i przystała na stworzenie ponadnarodowych organów władzy, de facto przekształciłaby się w ósmy obwód Federacji Rosyjskiej i straciłaby niezależność.
W trzech byłych radzieckich republikach Rosja doprowadziła do wrzenia, uruchamiając wiele punktów zapalnych. Na Krymie, będącym formalnie częścią Ukrainy, ale słynącym z prorosyjskości, trwały manifestacje komunistów wzywające do połączenia Ukrainy z Rosją i Białorusią. Prezydent samozwańczej republiki Naddniestrze - które Mołdawia zalicza do swoich prowincji - zachęcony przez Moskwę obietnicą poważnego zastrzyku finansowego, zapowiedział na wrzesień referendum niepodległościowe. Natomiast prezydent republiki Południowej Osetii (formalnie część Gruzji) ogłosił, że region jest częścią Rosji. Kiedy Gruzja zapowiedziała, że zwróci się o interwencję u odpowiednich organizacji międzynarodowych, Moskwa nie zwlekała długo z odpowiedzią: do Gruzji przerwano dostawy prądu.
Rosja nie może pogodzić się, że mapa jej wpływów się kurczy. Jeśli niemożliwe jest przywrócenie dawnych wpływów w Gruzji i na Ukrainie, to można jeszcze zawalczyć o uratowanie prestiżu. Podporządkowanie Białorusi (która nie jest krajem tak ważnym strategicznie jak inne republiki) mogłoby mieć charakter symboliczny: wreszcie udało się coś przyłączyć. Na pewno taka akcesja poprawiłaby nastrój rosyjskim elitom politycznym, za rządów których Rosja utraciła spod kontroli Gruzję, Ukrainę i Kirgistan.