Polacy patrzą na Wschód (PL)

W ciągu ostatnich lat nastąpił rozwój polskiego reportażu zorientowanego w kierunku wschodnim. Książki polskich reporterów pełnią funkcję poznawczą - dzięki nim dowiadujemy się o przebiegu skomplikowanych procesów społeczno-politycznych w państwach byłego Związku Radzieckiego.

27.07.2011

Czyta się kilka minut

Patronem polskiego reportażu był i pozostaje Ryszard Kapuściński. Jego książka "Imperium" wyznaczyła kierunki dla podróżujących dziennikarzy. Niemniej jednak, porównując teksty Kapuścińskiego i polskich reporterów młodego pokolenia, można zauważyć rozbieżności. Większość reportaży, składających się na "Imperium", powstawała w latach 1989-91, gdy Związek Radziecki rozpadał się i wszystkie scenariusze, łącznie z dezintegracją Federacji Rosyjskiej, były możliwe. Dziś następcy Kapuścińskiego przyjeżdżają do Rosji czy na Kaukaz w okresie "małej stabilizacji": konflikty stopniowo wygasły, a władzę na Kremlu objął tandem Dmitrij Miedwiediew-Władimir Putin. "Mała stabilizacja" na Wschodzie wpłynęła też na zakres tematyczny reportaży. Na Rosję i inne państwa polscy autorzy patrzą przez pryzmat wielokulturowości, przenikania tradycji.

Tęsknota za rajską doliną

Najwięcej zawdzięcza Kapuścińskiemu Jacek Hugo-Bader. Na pierwszy rzut oka różnice pomiędzy nimi są olbrzymie. Mistrz polskiego reportażu postrzega rzeczywistość poprzez uogólnienia i kategorie intelektualne, których Bader unika jak ognia, bliższy jest mu konkretny człowiek. Kapuściński stworzył obraz Rosji stojącej na rozdrożu, nie wie, jaką drogę obierze: demokracji czy powrotu do rządów autorytarnych. Jej mieszkańcy są pełni optymizmu. W książkach "W rajskiej dolinie wśród zielska" (niedawno wznowionej) i "Białej gorączce" Bader pokazał, jak ta wiara zamieniła się w rozpacz. W pierwszym zbiorze topikiem jest "zbędny człowiek". Poznajemy losy ludzi związanych z armią i przemysłem zbrojeniowym, którzy w jelcynowskiej Rosji żyli w nędzy i upokorzeniu, z poczuciem, że zostali wyrzuceni na śmietnik. Tęsknią za "rajską doliną", czyli ZSRR. W drugiej książce Badera pojawia się wizja rozpadu społeczeństwa i utraty więzi międzyludzkich. Opisuje alkoholików, narkomanów, bezdomnych, nosicieli wirusa HIV. To już jest Rosja putinowska. Zwłaszcza rosyjscy czytelnicy Badera zarzucają mu "czarny PR": przecież w dowolnym kraju można opisać życie dołów i na tej podstawie dojść do daleko idących wniosków. Ale w książce Hugo-Badera patologie społeczne są bezpośrednim skutkiem bezideowości, panującej w rosyjskim społeczeństwie, w którym wzorce społeczeństwa konsumpcyjnego nie potrafią zastąpić poczucia jałowości i pustki istnienia. Są skutkiem braku rzeczywistej wolności. Hugo-Bader porusza się po marginesach, polityka w jego reportażach praktycznie nie występuje. W "Białej gorączce" opisuje sektę wissarionowców, którzy pod przewodnictwem "syberyjskiego Chrystusa" Siergieja Toropa budują w Kraju Krasnojarskim "nowe Jeruzalem". To zainspirowało Jędrzeja Morawieckiego do napisania książki "Łuskanie światła. Reportaże rosyjskie", poświęconej temu zjawisku.

Kaukaz czasu wojny i rozejmu

Kompendium wiedzy na temat "rosyjskiego" Kaukazu Północnego stworzył Wojciech Górecki w książce "Planeta Kaukaz". Jego rozmówcami najczęściej są intelektualiści, którzy na fali demokratyzacji życia społecznego na początku lat 90. podchwycili hasła niepodległościowe, ale dziś zostali radykalnymi nacjonalistami, żyjącymi w stanie nienawiści, frustracji i rozgoryczenia. Jego druga książka, "Toast za przodków" to zbiór reportaży dojrzałych (nominowana do Nagrody Nike). Cechy twórczości Góreckiego to erudycyjność i literackość, liczy się dla niego całościowe spojrzenie na rzeczywistość, a nie poetyka fragmentu, jak w przypadku Badera. W "Toaście za przodków" pisze o ponadnarodowych czynnikach łączących kaukaskie narody i przenikaniu się kultur, co przyniosło pozytywny efekt. Górecki udanie stylizuje reportaż na utwór literacki. Teksty "Mamed" i "Wnuczka imama" czyta się jak pozytywistyczne nowelki, piętnujące wynaturzenia społeczne, lecz przepełnione wiarą w nieskażoną pierwotną naturę ludzką. Szkice "Stół" i "Iczeri Szacher" można nazwać arcydziełami. Pomysł napisania o gruzińskim stole biesiadnym Górecki zaczerpnął od Kapuścińskiego. Obaj pisarze odwołują się do malarskiego przedstawienia tego tematu przez żyjącego na początku XX wieku Niko Pirosmanaszwili. "Gruziński stół to teatr, nabożeństwo, rytuał" - pisze Górecki. Gruzini w ujęciu tego autora przypominają polską szlachtę, żyjącą według przysłowia "zastaw się, a postaw się". Wątek biesiadny wyeksponowali także Anna Dziewit-Meller i Marcin Meller w książce "Gaumardżos! Opowieści z Gruzji". W ujęciu tych autorów Gruzja to kraj "mlekiem i miodem płynący", którego mieszkańcy są wyjątkowo gościnni i do perfekcji opanowali sztukę cieszenia się życiem. To Gruzja, która wylizała się z ran po ostatnich wojnach i z nadzieją patrzy w przyszłość.

Jednym z najciekawszych osiągnięć współczesnego polskiego reportażu pozostaje książka Wojciecha Jagielskiego "Dobre miejsce do umierania". Jagielski postarał się przedstawić przebieg konfliktów zbrojnych, które wybuchały na Kaukazie Południowym w ciągu ostatniej dekady. Niezwykle sugestywne są portrety psychologiczne przywódców politycznych: Zwiada Gamsachurdii, Eduarda Szewarnadzego, Hajdara Alijewa, postaci tragicznych, które poniosły klęskę tylko dlatego, że w nowych czasach nie potrafiły wyzbyć się dyktatorskich nawyków właściwych dla radzieckiego sposobu rządzenia.

Niewierni na Północnym Kaukazie

Książka Iwony Kaliszewskiej i Macieja Falkowskiego "Matrioszka w hidżabie. Reportaże z Dagestanu i Czeczenii" jest poświęcona islamizacji Kaukazu. Region ten coraz bardziej oddala się od Rosji w sensie kulturowym i cywilizacyjnym. Ubrani w europejskie stroje, "niewierni" z Polski, pomimo sympatii do islamu i Kaukazu, byli traktowani podejrzliwie. Autorzy książki tłumaczą takie zachowanie stanem zastraszenia muzułmanów, którzy na co dzień żyją w poczuciu strachu przed funkcjonariuszami struktur siłowych, polujących na terrorystów.

W republikach Północnego Kaukazu mamy do czynienia z odrodzeniem religijnym, a islam i wypływające z tej religii postulaty mają coraz większy wpływ na przemiany zachodzące w życiu społecznym jego mieszkańców. W Dagestanie islam rozwija się oddolnie. W położonych w górach aułach faktyczną władzę sprawują "dżamaaty", czyli zebranie starszyzny, która decyduje o wprowadzeniu prawa szariatu. Pomiędzy dagestańskimi muzułmanami toczy się zażarta walka. Sufici, zwolennicy tradycyjnego islamu, wspierani przez rządzących republiką, zwalczają reformatorski ruch salafitów. Ci ostatni zostali także przezwani "wahhabitami", a więc terrorystami. Obecność "wroga wewnętrznego" jest na rękę skorumpowanym dagestańskim politykom i pozwala im na utrzymanie się przy władzy.

W Czeczenii zaś mamy do czynienia z islamizacją, która jest narzucana odgórnie przez prezydenta Ramzana Kadyrowa. Polscy autorzy zastanawiają się nad fenomenem tego młodego polityka, któremu udało się przekonać większość Czeczenów, że może być niezależny od Moskwy. Budowa meczetów, stawianie prawa szariatu ponad prawem federalnym i rozpowszechnianie wartości islamskich - na pozór to są działania niestanowiące zagrożenia dla integralności Rosji, ale prowadzą do bardzo znaczących zmian w sferze obyczajowej, których znaczenia w przyszłości nie da się przewidzieć. Stan względnej stabilności w Czeczenii wydaje się autorom książki "Matrioszka w hidżabie" nietrwały. Zadają pytanie, na jak długo Moskwa zagwarantowała sobie spokój, oddając pełnię władzy w Czeczenii w ręce Kadyrowa.

Polacy czują lepiej

Porównując książki polskich reporterów z tekstem pisarza z innego kraju Europy Zachodniej, mianowicie zbiorem "Dziwne teleskopy" Szkota Daniela Kaldera, można odnieść wrażenie, że Polacy mają lepsze predyspozycje do wschodniej problematyki, chociażby ze względu na uwarunkowania historyczne. Ponadto, wyniesione z PRL-u nawyki przetrwania w warunkach państwa autorytarnego ułatwiają poruszanie się w państwach postsowieckich oraz komunikowanie się z ich mieszkańcami. W większości krajów Unii Europejskiej wciąż jest żywotny mit Rosji jako kraju egzotycznego i wymykającego się standardom zachodniego myślenia. "Dziwne teleskopy" przynoszą świadectwo rozczarowania rosyjską egzotyką. Postacie, które miały potwierdzić mit o Rosji jako kraju pełnego cudów i rzeczy niezwykłych, okazały się szarlatanami. Polski punkt widzenia na sprawy wschodnie jest pozbawiony podobnych złudzeń. Jednak zastanawia znikoma ilość polskich reportaży o najbliższych sąsiadach: Litwie, Białorusi czy Ukrainie.

Eugeniusz Sobol jest doktorem nauk humanistycznych. Publikował m.in. w "Nowej Europie Wschodniej", "Nowej Polszy".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2011