Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tak właśnie, pociągiem, zatrzymując się na stacjach, żeby pozdrowić witających - jechał na swoje zaprzysiężenie prezydenckie Barack Obama. Wiózł ze sobą nieprawdopodobnie ciężki bagaż. Ogromnych oczekiwań, konkretnych żądań, rozhuśtanych nadziei. Nadziei dyrektorów banków i bezrobotnych, właścicieli wielkich koncernów i drobnych urzędników, pionierów nauki i rodzin, które bieda wygnała z domu, żołnierzy różnych wojen i poetów...
Te nadzieje piętrzą się, przytłaczają, czasem nawzajem się wykluczają. Nie wiem, czy w ogóle można je spełnić. Życzę Mu tego całym sercem.
Język
Już drugi tydzień czytamy z mężem wydaną przez Znak długą rozmowę z księdzem Wacławem Hryniewiczem "Nad przepaściami wiary". To ważna lektura, skłaniająca do ważnych przemyśleń i rozmów. Chcę się podzielić jednym tylko, małym spostrzeżeniem. Jak wielkie znaczenie ma język używany przez Autora, kiedy zjawiają się kontrowersje. Jest to zawsze język pogłębionego, przyjaznego sporu - nigdy niszczącej walki.
Co tu robić
Nad Telewizją zawisł strach. Co tu robić? Czym zapełnić te 24 godziny na dobę, bo czasu nadawania nie można skrócić, zaraz ktoś powie, że oglądalność spadła i wycofa reklamę. Może zrobić dziennie o jakieś trzy rozmowy więcej, politycy zawsze przylecą, chociaż ci z pierwszej i drugiej ligi już się wykręcają, a tych z trzeciej i czwartej jak ludzie słuchają, to mówią, że ich mdli. Może montaż najgłupszych wypowiedzi tygodnia nadawany przed programami zamienić na montaż najgłupszych wypowiedzi kwartału? Trochę czasu się zyska, ale znów powiedzą, że się judzi... A gdyby program prowadził nie jeden redaktor, ale para? Chłopak i dziewczyna albo dwa chłopaki? Zawsze mogliby trochę pofiglować, poprzekomarzać się, pośmiać, pokasłać. Kilkadziesiąt minut się zarobi... A czy by nie nadawać co godzina wstawki z jakiejś zagranicznej gazety? Ba! Ale kto to przetłumaczy, skoro posiadamy słabą znajomość języków obcych?
Więc skąd wziąć ten wypełniacz, tę upragnioną massa tabulettae? Pytania mnożą się, rozrastają, krążą nad Telewizją jak złowrogi sen. Co tu robić? Co tu robić?