Pociąg

Podczas moich pobytów w Stanach Zjednoczonych nigdy nie jechałam pociągiem. W Ameryce lata się samolotem, jeździ się uważanym za drugi dom samochodem, a jak się ma dużo czasu i mało pieniędzy, to pokonuje się dalekie trasy greyhoundem albo innym autobusem. Jadący pociąg to nieczęsty akcent krajobrazu, w miastach nie zna się adresu dworca, bo się zeń nie korzysta, pociągi widuje się za to w westernach. Trochę staroświeckie, romantyczne, spokrewnione z Wielką Przygodą.

27.01.2009

Czyta się kilka minut

Tak właśnie, pociągiem, zatrzymując się na stacjach, żeby pozdrowić witających - jechał na swoje zaprzysiężenie prezydenckie Barack Obama. Wiózł ze sobą nieprawdopodobnie ciężki bagaż. Ogromnych oczekiwań, konkretnych żądań, rozhuśtanych nadziei. Nadziei dyrektorów banków i bezrobotnych, właścicieli wielkich koncernów i drobnych urzędników, pionierów nauki i rodzin, które bieda wygnała z domu, żołnierzy różnych wojen i poetów...

Te nadzieje piętrzą się, przytłaczają, czasem nawzajem się wykluczają. Nie wiem, czy w ogóle można je spełnić. Życzę Mu tego całym sercem.

Język

Już drugi tydzień czytamy z mężem wydaną przez Znak długą rozmowę z księdzem Wacławem Hryniewiczem "Nad przepaściami wiary". To ważna lektura, skłaniająca do ważnych przemyśleń i rozmów. Chcę się podzielić jednym tylko, małym spostrzeżeniem. Jak wielkie znaczenie ma język używany przez Autora, kiedy zjawiają się kontrowersje. Jest to zawsze język pogłębionego, przyjaznego sporu - nigdy niszczącej walki.

Co tu robić

Nad Telewizją zawisł strach. Co tu robić? Czym zapełnić te 24 godziny na dobę, bo czasu nadawania nie można skrócić, zaraz ktoś powie, że oglądalność spadła i wycofa reklamę. Może zrobić dziennie o jakieś trzy rozmowy więcej, politycy zawsze przylecą, chociaż ci z pierwszej i drugiej ligi już się wykręcają, a tych z trzeciej i czwartej jak ludzie słuchają, to mówią, że ich mdli. Może montaż najgłupszych wypowiedzi tygodnia nadawany przed programami zamienić na montaż najgłupszych wypowiedzi kwartału? Trochę czasu się zyska, ale znów powiedzą, że się judzi... A gdyby program prowadził nie jeden redaktor, ale para? Chłopak i dziewczyna albo dwa chłopaki? Zawsze mogliby trochę pofiglować, poprzekomarzać się, pośmiać, pokasłać. Kilkadziesiąt minut się zarobi... A czy by nie nadawać co godzina wstawki z jakiejś zagranicznej gazety? Ba! Ale kto to przetłumaczy, skoro posiadamy słabą znajomość języków obcych?

Więc skąd wziąć ten wypełniacz, tę upragnioną massa tabulettae? Pytania mnożą się, rozrastają, krążą nad Telewizją jak złowrogi sen. Co tu robić? Co tu robić?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2009