Po wojnie bratobójczej

Otwarcie Cmentarza to ważny etap pojednania. Ale nie można powiedzieć, że zostało ono zakończone. Takie procesy trwają przez pokolenia.

03.07.2005

Czyta się kilka minut

Powstaje teraz pytanie: w jakim kierunku pójdzie pamięć nasza i ukraińska? Nowa sytuacja wymaga od nas nowego programu i podejścia. Dlatego pojednanie jest zadaniem na dalsze kilkadziesiąt lat.

Wymaga ono wyraźnego powiedzenia, że na Cmentarzu oddajemy hołd i ukraińskim chłopcom ze Strzelców Siczowych, i naszym Orlętom, którzy bohatersko walczyli i ginęli. Że i tamci, i ci zginęli w przekonaniu, że walczą za swoją, dobrą sprawę. Jest to lekcja historyczna: wobec tych grobów, z pamięcią o nich, mówimy, że podając sobie ręce, kończymy tamten okres. Wówczas groby te mogą jeszcze dziś odegrać swą rolę: nasze zobowiązanie wobec nich polega na zaangażowaniu w budowanie nowej ukraińsko-polskiej rzeczywistości, właśnie na podaniu sobie przez obie strony ręki. Dopiero wtedy nastąpi pojednanie. A to wymaga edukacji. Młodzież o wiele lepiej wszystko to rozumie, a rozumienie tych procesów przez młode pokolenia jest sprawą najważniejszą.

Ważne, byśmy wiedzieli, że działa to po obu stronach. Mogą tu pomóc po pierwsze Kościoły. Dalej, ważny jest język: na francusko-niemieckich cmentarzach mówi się dziś o wojnie bratobójczej. Trzeba podkreślić: wojnie bratobójczej. Wreszcie, dopiero dopracowujemy się nowej wizji historii Ukrainy i Polski. Bardzo długo będziemy jeszcze wspólnie dyskutować nad wydarzeniami z Wołynia. Wojen między nami, począwszy od dramatu Chmielnickiego w XVII w., było przecież niemało. Z dawnych czasów wiele już rozumiemy, dziś historyk polski i ukraiński podobnie napiszą o XVII wieku. 50 lat temu byłoby to niemożliwe.

Jak powiedział poeta Taras Szewczenko: owszem, Ukraina runęła, ale zaraz potem runęła Polska. Nie potrafiliśmy zamienić Rzeczpospolitej polsko-litewskiej na polsko-litewsko-ukraińską. Dopiero dziś mamy szansę - w ramach Europy. Jesteśmy na dobrej drodze, choć wiele pracy czeka nasze społeczeństwa. O czym świadczą choćby niektóre podręczniki.

Notował MK

Prof. JERZY KŁOCZOWSKI (ur. 1924 r.) był żołnierzem AK, uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. Historyk na KUL, inicjator i od 1991 r. dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie, którego celem jest ukazanie historycznej i kulturowej specyfiki tej części kontynentu między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2005