Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
I właśnie te usłyszymy w Sali Koncertowej Filharmonii Podkarpackiej.
Jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Chopina w Warszawie i niewiele brakowało, a zostałby koncertującym pianistą, specjalizującym się w klasycznym repertuarze. Jego matka była profesjonalną śpiewaczką i skrzypaczką, ojciec skrzypkiem, trębaczem, saksofonistą i dyrygentem, najpierw w Filharmonii Kieleckiej, następnie w Ostrowcu Świętokrzyskim.
– Mój ojciec i jego bracia mieli zespół swingowy w okolicach Sandomierza – mówi Włodek Pawlik. – Grali po weselach, zabawach, przed wojną i po wojnie. Wtedy na duży bęben z talerzem mówiło się „dżaz”.
Włodek Pawlik uczył się gry na fortepianie w ognisku muzycznym, pisał też muzykę i teksty do piosenek, które sam śpiewał. Wspomina, że przed mutacją miał ładny głos, wygrywał szkolne konkursy piosenki. Już wtedy było wiadomo, że ma słuch absolutny. Swój pierwszy jazzowy zespół WAJK założył w średniej szkole muzycznej w Kielcach. Komponował, pisał aranżacje, spisywał solówki z płyt amerykańskich gigantów jazzu: Milesa Davisa, Chicka Corei, Quincy’ego Jonesa, Keitha Jarretta. Do nowo powstałego Kieleckiego Klubu Jazzowego zaprosił go mecenas Jerzy Stępień, późniejszy sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Z kwartetem Blejtram otrzymał wyróżnienie na festiwalu Jazz nad Odrą. Był też jednak laureatem przesłuchań pianistów klasycznych w Opolu. Jednym z jurorów była prof. Barbara Hesse-Bukowska, która przyjęła go do swojej klasy w Akademii. Ukończył ją w 1984 r.
Dalsze studia, ale już jazzowe, podjął w Hochschule für Musik w Hamburgu. Spotkał tam muzyków amerykańskich, z którymi zaczął koncertować, a później nagrywał płyty. Był wśród nich trębacz Randy Brecker. W 1995 r. Pawlik zaprosił go do kwintetu, z którym objechał Polskę, a następnie nagrał wysoko oceniony w Polsce i w USA album „Turtles”. Za wydany w 2005 r. album „Misterium Stabat Mater” otrzymał pierwszego w karierze Fryderyka. W tej nasyconej emocjami, ale i refleksyjnej muzyce, połączył jazzowe improwizacje z chorałem gregoriańskim.
Amerykański trębacz był solistą suity na trio jazzowe i orkiestrę symfoniczną „Tykocin”, która została wydana także w USA. Recenzent magazynu „Audiophile Audition” stwierdził, że to jedno z najlepszych połączeń jazzu i klasyki, jakie można usłyszeć, zaś poważany krytyk Arnaldo DeSouteiro uznał Włodka Pawlika za Kompozytora Roku. Kiedy w USA wydano „Night in Calisia”, grały ją amerykańskie stacje radiowe.
– Przede wszystkim to znakomita kompozycja, wykonywanie jej za każdym razem sprawia mi radość – mówił później Randy Brecker. – Szczególnie umiejscowienie trąbki na tle orkiestry bardzo mnie inspiruje. Włodek napisał partie solowe z myślą o mnie, zna moje możliwości i dlatego „Night in Calisia” gra mi się tak dobrze. Odcisnąłem na niej swój ślad, ale to jego dzieło.
Wiadomość o nominacji do Grammy nadeszła rankiem 7 grudnia 2013 r. i była zaskoczeniem nawet dla naszego artysty. Ze statuetki gramofonu, którą osobiście odebrał 26 stycznia 2014 r. w Nokia Theatre w Los Angeles, cieszyła się cała Polska.
– Jeśli ktoś pyta mnie, czy jestem muzykiem jazzowym, odpowiadam, że jestem po prostu muzykiem, korzystam ze wszystkiego, co dzieje się we współczesnym świecie dźwięków – podkreśla artysta.
Dlatego w jego kompozycjach: „We Are From Here”, „Puls 11/8”, „Cellomania” i II Koncercie fortepianowym, odnajdziemy echa jazzowych fascynacji. Włodek Pawlik wystąpi w Filharmonii Podkarpackiej z synem, Łukaszem Pawlikiem (wiolonczela) i Concertino Chamber Orchestra pod kierunkiem Michaela Maciaszczyka. ©
MAREK DUSZA współpracuje z dziennikiem „Rzeczpospolita”, publikuje także w magazynach „Jazz Forum” i „AUDIO”. Jest laureatem Grand Prix Jazz Melomani w kategorii Dziennikarz-Krytyk Roku 2012, sześciokrotnie do niej nominowanym. Był jedynym polskim dziennikarzem relacjonującym z Los Angeles ceremonię wręczenia nagrody Grammy Włodkowi Pawlikowi.