Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przyszło Dziecię, na którego barkach spoczęła władza. W Nim objawia się nowe królowanie, które Bóg wprowadza w świecie" - mówił podczas Pasterki w Bazylice św. Piotra. Podkreślił, że w słabości bycia dzieckiem Jezus jest "mocny i w ten sposób ukazuje nam, w obliczu pyszniących się potęg świata, moc właściwą Bogu". Bóg przezwyciężył "nieskończoną odległość" między sobą a człowiekiem, "rzeczywiście zstąpił, wszedł w świat, stał się jednym z nas, aby nas wszystkich pociągnąć do siebie".
Narodzone Dziecko, wskazał Papież, "zapaliło między ludźmi światło dobroci i dało im siłę, by oprzeć się tyranii władzy", ale - zaznaczył - "prawdą jest również, że »ciężkie jarzmo« nie zostało złamane", a w świecie słychać stukot żołnierskich butów. Dlatego modlił się: "Panie, zrealizuj w pełni swoją obietnicę. Złam ciężkie jarzmo, spal stukające buty. Spraw, aby skończyły się czasy płaszczy zbroczonych krwią (Iz 9, 3 n). Niech się spełni Twoja obietnica »pokoju bez granic« (Iz 9, 6). Dziękujemy Ci za Twą dobroć, ale prosimy cię jeszcze: ukaż swoją moc".
Myśl tę Papież kontynuował, kiedy z balkonu Bazyliki św. Piotra wygłaszał bożonarodzeniowe błogosławieństwo "Urbi et Orbi". "Bóg nie jest daleko i nie jest kimś nieznanym" - przekonywał, gdyż Boże Narodzenie to "wydarzenie, które wiarygodni świadkowie widzieli, słyszeli, dotknęli w osobie Jezusa z Nazaretu". Papież wskazał, że pogodzenie tych "rzeczywistości sobie przeciwnych" - Słowa Odwiecznego i śmiertelności człowieka - stało się możliwe tylko dzięki Miłości. Ten bowiem, "kto kocha, pragnie dzielić się z osobą ukochaną, chce się z nią zjednoczyć". Papież podkreślił przy tym, że "kiedy w łonie Maryi, z woli Ojca i mocą działania Ducha Świętego ukształtował się Jezus, Syn Boży, który stał się człowiekiem, stworzenie osiągnęło swój szczyt", bo "Logos zaczął istnieć w świecie, w czasie i przestrzeni".
Mesjasz przyszedł "jako Król sprawiedliwości i pokoju" - zaznaczył Benedykt XVI. Dlatego jest "jakby zaczynem ludzkości: gdyby go zabrakło, słabsza byłaby siła, która popycha naprzód prawdziwy rozwój: bodziec do współpracy na rzecz wspólnego dobra, bezinteresownej służby bliźniemu, pokojowej walki o sprawiedliwość". Jezus "przyszedł, aby uwolnić człowieka od przyczyny wszelkiego zniewolenia" - mówił Papież, modląc się o pokój w Ziemi Świętej i w Iraku, o nadzieję dla doświadczonych klęskami żywiołowymi Haiti, Kolumbii, Wenezueli, Gwatemali i Kostaryki. "Niech narodziny Zbawiciela" - prosił - otworzą "perspektywy trwałego pokoju i prawdziwego postępu" dla Somalii, Darfuru i Wybrzeża Kości Słoniowej, przyniosą stabilność polityczną na Madagaskarze, przestrzeganie praw człowieka w Afganistanie i Pakistanie, dialog między Nikaraguą a Kostaryką, pojednanie na Półwyspie Koreańskim, umocnienie ducha wiary w Kościele w Chinach i we wszystkich wspólnotach chrześcijańskich cierpiących prześladowania.
Na zakończenie Papież złożył życzenia świąteczne w 65 językach.
