Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co w takiej sytuacji mają robić władze? Przede wszystkim - przestać łudzić siebie (i obywateli), że burza przejdzie bokiem. Nie przejdzie - nawet gdy polskie banki nadal będą bezpieczne. Sytuacja na świecie pogarsza się tak szybko, że żaden kraj nie jest na kryzys odporny. Eksperci przewidują, że USA czeka recesja najgorsza od początku lat 80.; w Niemczech tempo wzrostu w 2009 r. będzie bliskie zeru; nawet Chiny mają rozwijać się dużo wolniej. Nasze szanse na pozostanie "wyspą spokoju" są niewielkie.
Rząd powinien zatem szybko przygotować plan awaryjny dla gospodarki (optymistycznie zakładam, że już to zrobił albo robi). Nie może się on jednak ograniczać tylko do koniecznych skądinąd oszczędności, czyli wyliczenia przedsięwzięć i projektów ustaw, które przyjdzie odłożyć na lepsze czasy. Musi także obejmować przemyślany program pomocy dla ludzi i firm, których dotkną skutki spowolnienia gospodarczego.
Żeby jednak taki plan awaryjny można było wprowadzić szybko i bez większych protestów, powinien być uzgodniony z partnerami społecznymi. To zadanie niezmiernie trudne, ale chyba do wykonania. Od lat mówi się przecież w Polsce o potrzebie zawarcia "paktu społecznego". Teraz może się okazać, że jest on nie tylko potrzebny, ale wręcz konieczny.