Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Od dawna wiadomo, że sen pomaga w rozwiązaniu problemów, nad którymi trudzimy się na jawie. Ile snu jednak wystarczy? Thomas Edison polecał „mikrodrzemki”. Gdy miał do rozwiązania trudny problem, relaksował się w fotelu, trzymając w dłoniach metalową kulkę. Kiedy zasypiał, kulka wypadała ze zwiotczałych rąk, uderzała o ziemię i wybudzała go. W niedawno opisanym badaniu setka uczestników otrzymała do rozwiązania podstępny problem matematyczny. Pozwolono im się zrelaksować w ciemnym pomieszczeniu, jednak „metodą Edisona”, czyli z butelką w dłoni. Niektórym udało się zdrzemnąć, a badanie aktywności mózgu wykazało, że uderzenie butelki o podłogę następowało po krótkiej fazie snu (pierwszej fazie NREM), trwającej średnio minutę, a czasem zaledwie 15 sekund. Nawet i to wystarczyło jednak dla pobudzenia kreatywności. Uczestnicy, którzy nie zasnęli, tylko w 30 proc. odnajdywali rozwiązanie zagadki, a udało się to aż 83 proc. osób, które przeszły przez próg snu. ©