Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zachowanie Jana Pawła II spotkało się z bardzo różnymi ocenami w świecie chrześcijańskim. Nie zabrakło głosów oburzenia czy oskarżeń o zdradę świętej wiary. Sam patriarcha Raphael powiedział krótko: “Gest ten ukazał, że Papież nie tylko jest świadom cierpień narodu irackiego, ale również ma wielki szacunek dla islamu". Jakkolwiek rozumieć ów gest, daje on do myślenia szczególnie w kontekście słów wypowiedzianych przez Jana Pawła II w 1985 r. do młodych muzułmanów w Casablance. Nawiązując do czci, jaką wyznawcy tej religii darzą Abrahama, Papież powiedział wówczas: “Abraham jest dla nas tym samym wzorem wiary w Boga, poddania Jego woli i zawierzenia Jego dobroci. Wierzymy w tego samego Boga, Boga jedynego, Boga żywego, Boga, który stwarza świat i prowadzi swoje stworzenie do doskonałości".
Papieski pocałunek złożony na Koranie dobrze wyraża przemianę, jaka od czasu Soboru Watykańskiego II dokonała się w katolickim spojrzeniu nie tylko na islam, ale też na inne religie. Pontyfikat Jana Pawła II przejdzie do historii z wielu powodów - a jednym z najważniejszych jest promocja dialogu międzyreligijnego. W tym dziele Papież nie miał sobie równych wśród przywódców religijnych przełomu XX i XXI w. Wprawdzie często podkreślano, że zaangażowanie Jana Pawła II w dialog międzyreligijny wiązało się “tylko" z jego troską o światowy pokój. Owszem, ten powód jest oczywisty, niemniej równie wyraźny jest motyw czysto religijny. Więcej: oba wzajemnie się przenikają, czego dowodem były dwa - zorganizowane z inicjatywy Papieża i uznane przez niektórych za papieską herezję - spotkania przywódców różnych religii w Asyżu (1986 i 2002 r.), gdzie modlono się właśnie o pokój na świecie.
Cezurę w katolickim podejściu do innych religii stanowi nauczanie Soboru Watykańskiego II, który po raz pierwszy w historii Kościoła ocenił je pozytywnie. Jan Paweł II kontynuował soborową naukę, a w niektórych punktach ją rozwinął. Vaticanum II dialog z innymi religiami oparło na dwóch fundamentach: wspólnym początku wszystkich ludzi w dziele stworzenia i wspólnym przeznaczeniu - zbawieniu. Mówiąc o działaniu Ducha Świętego poza chrześcijaństwem, Sobór ograniczał je do indywidualnych wyznawców innych religii, milcząc o Jego obecności w tradycjach religijnych. Papież poszedł dalej: Duch działa też w innych religiach jako społecznościach wiary! O ile przez wieki sądzono, że misjonarze, udając się do religii “pogańskich", przynoszą im Ducha Świętego, którego tam wcześniej nie było, o tyle - w świetle papieskiego nauczania - misjonarze spotykają w tych religiach już obecnego Ducha. Dialog międzyreligijny jest wspólnym odkrywaniem tego, co Duch Boży łaskawie sprawia po obu stronach!
Po raz pierwszy w historii Magisterium Papież oficjalnie - ostrożnie, ale klarownie - dokonał rozróżnienia między Kościołem i Królestwem Bożym: “Prawdą jest zatem - pisał w encyklice “Redemptoris missio" - że zaczątkowa rzeczywistość Królestwa może się znajdować również poza granicami Kościoła w całej ludzkości, o ile żyje ona »wartościami ewangelicznymi« i otwiera się na działanie Ducha". Przez wieki Królestwo Boże i Kościół praktycznie utożsamiano ze sobą - tak, że inne religie pozostawały poza panowaniem Boga. Dla Papieża Królestwo jest rzeczywistością “szerszą" niż sam Kościół, w innych religiach jest miejsce na Boże królowanie. Dialog międzyreligijny stanowi wartość Królestwa Bożego. Im mniej dialogu między religiami, im wolniej i słabiej jest on praktykowany, tym wolniej i słabiej budowane jest w życiu ludzi i świata Królestwo Boże.
Nauczanie Jana Pawła II o innych religiach nie było jednorodne. Przykładowo w “Tertio millennio adveniente" inne tradycje religijne widział on - w przeciwieństwie do chrześcijaństwa - jako twory czysto “naturalne", dzieło jedynie ludzkiej mądrości, co przecież trudno pogodzić z przywołanymi wcześniej wypowiedziami o łaskawym działaniu w nich Ducha Świętego. Nauczanie Jana Pawła II o relacji chrześcijaństwa do innych religii nie było więc zamknięte, raczej znajdowało się u początku drogi. Na nauczanie to mogą się powoływać zwolennicy różnych stanowisk. Czy w takim razie kluczem do właściwej jego interpretacji nie powinny być takie papieskie gesty, jak pocałunek złożony na Koranie?