Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kardynał uważa, że natura dostarcza dowodów na istnienie Boga-Stwórcy, a teorie tłumaczące powstanie świata wskutek “przypadku i konieczności", jak określa się darwinowską teorię ewolucji, nazywa całkowicie nienaukowymi. Problem w tym, że poważni naukowcy są dokładnie odmiennego zdania, a naśladowanie procesów darwinowskiej ewolucji stało się skutecznym sposobem projektowania skomplikowanych urządzeń. Teoria ewolucji pełni obecnie w biologii taką rolę jak termodynamika w fizyce: obserwacje biologiczne muszą być z nią niesprzeczne.
Pan Bóg mógł stworzyć świat ożywiony, w tym człowieka, drogą ewolucji darwinowskiej. Ewolucja nie jest procesem zdeterminowanym, co wynika m.in. z losowego charakteru mutacji, ich niezdeterminowanego losu (mutacja korzystna może zniknąć, bo jej nosiciel zginął przed wydaniem potomstwa) i zjawisk katastroficznych, takich jak zderzenie Ziemi z dużym meteorytem na przełomie kredy i trzeciorzędu, które zakończyło królowanie dinozaurów i dało szansę na zróżnicowanie ssakom. Jeśli uznamy Boga za Pana Zjawisk Losowych, co wydaje się przecież rozsądne, to miał On wiele możliwości działania w takim kierunku, by świat był taki, jaki jest, by powstał człowiek zdolny do refleksji i uznania Jego istnienia. Znaleźliśmy się na Ziemi przypadkowo z przyrodniczego, ale tylko przyrodniczego punktu widzenia. Człowiek wierzący ma prawo dostrzegać w tym rękę Boga, ale musi pogodzić się z myślą, że niewierzący nie przyjmie jego punktu widzenia. Forsowanie ortodoksyjnych poglądów prezentowanych przez kard. Schönborna zaowocować może jedynie całkowitym odcięciem się przyrodników od religii.
Jan Kozłowski
Prof. Jan Kozłowski wykłada ewolucjonizm na UJ i ekologię w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnowie.