Oko za oko?

Jestem studentką Wolnego Uniwersytetu w Berlinie (FU-Berlin). Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam wywiad z panem Markiem Edelmanem. Jego wypowiedzi przeraziły mnie. Mogę zrozumieć, że jest przeciwnikiem budowy Centrum Wypędzonych w Berlinie. Wiem, ile pan Edelman przeszedł. Rozumiem też, że nie może zapomnieć i przebaczyć Niemcom, od których doznał tyle krzywd. Mimo to mam problem z jego sposobem myślenia i argumentowania. Nie rozumiem, dlaczego próbuje różnicować większą i mniejszą ludzką krzywdę. Zadawanie ludziom krzywdy nie może być przecież usprawiedliwiane tym, że samemu doznało się większej! Jego wypowiedź, komentująca zatopienie na Bałtyku statku z tysiącami niemieckich uciekinierów jest przerażająca: “Przykre, że zginęły wtedy kobiety, dzieci. Ale zwracam uwagę, że Niemcy w czasie II wojny światowej zatopili niejeden statek z cywilami". Co pan Edelman chce przez to powiedzieć? Że Niemcy nie mają prawa odczuwać bólu, cierpienia i żałoby? I to tylko dlatego, że byli narodem-katem? W tym narodzie były też ofiary! Podobnie jak Polacy czy Żydzi nie byli tylko ofiarami! Malowanie biało-czarną farbą zubaża obraz świata.

Pan Edelman mówi, że nic do Niemców nie ma i że ich nie nienawidzi, ale to właśnie nienawiść promieniuje z jego wypowiedzi. Nawet to jednak jestem w stanie zrozumieć po tym wszystkim, co przeszedł. Problem polega na tym, że on nienawidzi nie tylko Niemców, którzy go skrzywdzili, lecz wszystkich Niemców. Pan Edelman nie mówi przecież w czasie przeszłym, tylko teraźniejszym! Na pytanie: “Przez ile pokoleń można pokutować za winy przodków?", odpowiada: “Nie chodzi o pokutę: oni mają obowiązek zapłacić za te winy! Nie jedno, drugie czy trzecie pokolenie - ale tyle pokoleń, aż z niemieckiej mentalności znikną tęsknoty o narodzie panów". Tego typu wypowiedzi (a jest ich w tym wywiadzie cała masa) przerażają mnie. Jestem całym sercem Polką, wiele podróżuję, a od 10 lat mieszkam w Berlinie. Też uważam, że nie wolno nam zapomnieć historii, ale zarzucenie Niemcom “tęsknot o narodzie panów", jest dla mnie absurdem! Nie znam w Europie narodu, który myśli bardziej po europejsku niż Niemcy. Między innymi dlatego, że wyciągnęli wnioski z własnej historii.

MAŁGORZATA ZARĘBA-WILKE (Berlin)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2003