Odcienie szarości

Dziękuję za poruszenie tematu antykoncepcji. Wiele osób głęboko wierzących stoi przed dylematem “większego grzechu": stosować antykoncepcję sztuczną czy począć życie, na które nie powinni się w danym momencie decydować.

Jesteśmy małżeństwem od 6 lat. Mamy 5-letnią córkę. To nie były łatwe lata. Źle znosiłam ciążę, później wiele lat chorowałam. Przez kilkanaście miesięcy zażywałam leki, które uniemożliwiały mi urodzenie dziecka bez komplikacji. Ze względu na stan zdrowia mąż musiał wielokrotnie czekać tygodniami na możliwość współżycia. Było to dla niego duże, a czasem zbyt duże, poświęcenie ze względu na temperament i pragnienie współżycia najchętniej kilkakrotnie w ciągu dnia. Na początku nie było łatwo. Mąż stawiał pod znakiem zapytania sens małżeństwa, które nie zaspokaja jego podstawowych potrzeb. Podczas przedłużającej się abstynencji nie potrafił opanować złego nastroju. Musiałam walczyć nie tylko z chorobą, ale i z nim, a przede wszystkim o utrzymanie związku. Wielokrotnie zaciskałam zęby z bólu i modliłam się do Boga, by pomógł znaleźć mi sens tego działania i sposób na uratowanie małżeństwa.

Co robić w sytuacji, gdy ciąża jest zagrożeniem dla życia kobiety? Miałam przecież do wychowania malutkie dziecko, czy miałam prawo narażać je na ryzyko pokus tego świata? Wiedziałam przecież, że jeżeli umrę, nikt nie zaszczepi jej mocnych podstaw wiary, które pozwoliłyby skutecznie walczyć ze złem i zaprowadziłyby ją do Nieba. Najlepiej byłoby, gdyby mąż przy pierwszych problemach powiedział: “Nie ma sprawy kochanie, możemy nie współżyć przez kilkanaście miesięcy, a może nawet lat". Ale chyba każdy zdrowy mężczyzna przyzna, że jest to nierealne. Miałam pozwolić, by szukał zaspokojenia poza domem? Tego nie chcieliśmy. Gdybym wtedy zaszła w ciążę, nie zabiłabym dziecka, choć wiem, że skończyłoby się to tragicznie dla mnie albo dla niego. Niewiele było dni, kiedy mogłam podjąć współżycie, ale wiedziałam, że nie mogę dopuścić do poczęcia. Nawet gdybym chciała, nie mogłam stosować środków chemicznych. Staraliśmy się stosować NPR, ale w okresach niepewnych posiłkowaliśmy się prezerwatywami.

Wiem, że to Bóg daje życie, ale gdyby On nie chciał, abyśmy współuczestniczyli w Jego decyzji, jakiekolwiek metody, także naturalne, powinny być zabronione. Czy jeżeli lekarz za pomocą respiratora ratuje życie, zarzucimy mu ingerencję w Boską władzę? Kiedyś umierała 1/3 małych dzieci. Czy jeśli dziś “sztuczne środki" pozwalają je uratować, nie jest to wolą Boską? Czy mają umierać w imię prawa naturalnego? Czy to nie Bóg pozwolił człowiekowi na wynalezienie leków, a także środków zapobiegania niechcianej ciąży? Czy nie było Jego wolą, byśmy z nich korzystali, ale odpowiedzialnie? Czy nie o nastawienie właśnie chodzi? Świadomie decyduję się na dziecko, bo pozwala mi na to zdrowie, mam warunki materialne, by je utrzymać i wychować. Jeżeli mimo stosowania metod antykoncepcyjnych dojdzie do ciąży, przyjmę dziecko z miłością i z Bożą opieką postaram się wychować jak najlepiej. Czy rodziny patologiczne są bliżej Boga, bo mają po kilkanaścioro dzieci, które chowa państwo lub ulica, i z góry są skazane na powtórzenie losu rodziców?

Bóg mnie kiedyś osądzi, co było ważniejsze. Życie, niestety, nie sprowadza się do wyborów między białym i czarnym, przeważnie musimy decydować się na różne odcienie szarości. Udało mi się uratować małżeństwo i podreperować stan zdrowia na tyle, że zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Opiekujemy się również bliźniaczkami, które straciły matkę i jesteśmy gotowi je wychować, jeżeli ich ojciec nie będzie sobie z tym radził. Czy nie to jest postawa otwarta na życie?

(nazwisko i adres do wiadomości redakcji)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2003