Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jestem stałą czytelniczką „Tygodnika”. Przeczytałam artykuł Agnieszki Kantaruk dotyczący hałasu. Zainteresował mnie również dlatego, że jestem członkinią Stowarzyszenia „Zojda”, które mocno zaangażowane jest w walkę z tym dręczącym mieszkańców naszej gminy problemem. Od miesięcy toczymy batalię z hałasem emitowanym przez dużą rozbudowującą się fabrykę. Nie działają tu żadne normy, urzędy – ani prawo, ani rozsądek. Instytucje, które pozornie odpowiadają za pomoc obywatelowi, w walce z hałasem sprzyjają przedsiębiorcom. Bo czy nie jest pozoranctwem badanie poziomu hałasu emitowanego przez fabrykę, która jest uprzedzona o wykonywaniu tego badania, i na czas jego przeprowadzania hałas wycisza?
Proszę zajrzeć do dokumentów w swojej gminie, powiecie, województwie, do tych wszystkich „Planów ochrony środowiska na lata...”. Są to zwykle papiery tworzone na zasadzie kopiuj/wklej, zawierające oderwane od życia informacje. Napisano, odłożono na półkę, niech środowisko czuje się dobrze, bo program jego ochrony leży w segregatorze.
W takim świecie bardzo cenne są takie publikacje, jak ta w „Tygodniku”.