Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nominując Annegret Kramp-Karrenbauer na szefową resortu obrony – po tym, jak poprzednia minister objęła Komisję Europejską – kanclerz Merkel postanowiła, jak się zdaje, realizować dwa cele. Pierwszy ma charakter polityczny: Kramp-Karrenbauer, przewodnicząca CDU, jest następczynią Merkel i kandydatką chadecji na przyszłą szefową rządu (przypomnijmy, że w grudniu 2018 r. Merkel zapowiedziała, że nie będzie startować w 2021 r.). Objęcie resortu obrony daje jej możliwość wejścia w świat polityki międzynarodowej, w świat sojuszy. I pokazania zdolności polityczno-zarządczych w jednym z najtrudniejszych ministerstw. To zaś wiąże się z drugim celem: dowartościowania obronności, także finansowo – po tym, jak po 1989 r. Bundeswehra, po Amerykanach nasza główna armia sojusznicza, została doprowadzona do katastrofalnego stanu. Plan jej odbudowy, przyjęty w 2017 r., zależy od woli politycznej, której brakuje koalicyjnej SPD. Zadanie, które stoi przed Kramp-Karrenbauer, jest więc trudne i politycznie ryzykowne. Ale, jak mawiają, ludzie dorastają w zadaniach. ©℗