Nie do zastąpienia

Internet to ważne medium pod względem szybkiego przekazu informacji. Ale jeśli tylko zachowamy nasze potrzeby estetyczne, to długo jeszcze trudno będzie je spełnić poprzez internet. Na razie nie ma on choćby możliwości przekazu dźwięku o jakości podobnej do radiowej. Radio zresztą przeżywa renesans popularności.
1 lutego 1925, inż. Roman Rudniewski, dyrektor Spółki Akcyjnej Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego, odczytuje komunikat inaugurujący codzienną emisję audycji radiowych w Polsce /
1 lutego 1925, inż. Roman Rudniewski, dyrektor Spółki Akcyjnej Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego, odczytuje komunikat inaugurujący codzienną emisję audycji radiowych w Polsce /

TYGODNIK POWSZECHNY: - Rozmawiamy w momencie dla Polskiego Radia szczególnym - obchodzi 80. urodziny, na warszawskiej Starówce trwa happening muzyczny na zakończenie VIII Festiwalu Muzycznego PR. Zatem święto; ale czy rzeczywiście - patrząc choćby na stosunek decydentów do kultury - jest co świętować?

ELŻBIETA MARKOWSKA: - Na pewno tak. 80 lat temu radio zaczęło działalność od informacji i przekazów z dziedziny kultury: nadawania muzyki, transmisji koncertów, literatury, słuchowisk. Stało się instytucją, która zapewniała budowanie więzi społecznych, poczucie wspólnoty narodowej, co w latach 20., w czasie tworzenia podstaw państwa polskiego, było niesłychanie ważne. Także i dziś, na początku XXI wieku, ta rola radia nie straciła na aktualności. Chodzi o to, byśmy potrafili się porozumiewać, mieli wspólny kod, podobne przeżycia kulturalne, potrzeby estetyczne. Myślę, że słuchacze Programu 2, anteny w całości poświęconej kulturze, taką świadomość mają i czerpią z niego podobne korzyści.

- Na czym te korzyści polegają?

- Większość naszych słuchaczy to mieszkańcy małych miast i wsi, którzy mają ograniczone możliwości uczestniczenia w wydarzeniach kulturalnych, którzy nie pojadą do teatru, nie kupią wszystkich książek czytanych na antenie, biletu na koncert w Wiedniu czy spektakl w Operze Paryskiej. A kto może wybrać się na festiwal do Salzburga, Bayreuth czy do Londynu? Z pewnością nieliczni. Ale wystarczy włączyć radio, by przenieść się do Filharmonii Narodowej w Warszawie czy sal koncertowych Europy.

Radio spełniało tę rolę od początku swego istnienia. Już w latach 20. rozpoczęła się wymiana programowa z radiofoniami europejskimi i międzynarodowe transmisje. W 1927 r. nadaliśmy transmisję koncertu z Filharmonii Warszawskiej do Wiednia (“Koncert fortepianowy" Ludomira Różyckiego i “III Symfonia" Karola Szymanowskiego), a z Wiednia transmitowaliśmy koncert z okazji 100. rocznicy śmierci Ludwiga van Beethovena. W 1928 r. Witold Hulewicz napisał pierwsze słuchowisko - “Pogrzeb Kiejstuta" (z muzyką Tadeusza Szeligowskiego). Można dziś podziwiać świadomość pierwszych twórców radia i to, jak wysoką rangę mu nadali.

Słucha nas kilkaset tysięcy osób dziennie, które dzięki radiu mogą rozwijać swoje kompetencje w dziedzinie odbioru kultury, rozszerzać upodobania. Obserwowaliśmy, jak rosło zainteresowanie muzyką dawną. Najpierw jednak trzeba było tę muzykę wykreować. Przez wiele lat pracowała na to w Polskim Radiu Ewa Obniska, która wyszukiwała nieznane utwory, organizowała nagrania i koncerty, opiekowała się zespołami muzyki dawnej. Dziś tych zespołów jest kilkadziesiąt. To samo dotyczy muzyki współczesnej, opery, muzyki ludowej i folkowej.

Dlaczego świętujemy? Każdy jubileusz jest okazją do spojrzenia wstecz. Staramy się przypominać nasz dorobek w wielu dziedzinach. Nagrania polskich artystów, orkiestr, zespołów, rejestracje koncertów, prawykonania utworów polskich twórców, zamówienia kompozytorskie, słuchowiska, adaptacje literatury, dokumenty dźwiękowe - nagrania wybitnych osobistości gromadzone w radiowym archiwum nabierają z każdym dniem większej wartości.

- Wszyscy zgadzamy się co do wagi radia, dlaczego więc w latach 90. zagięto parol na Program 2? Czy nie ma obawy, że podobne zakusy będą się znów pojawiać?

- Musimy wrócić do historii. Warszawa II zaczęła nadawać w 1937 r. z założeniem, że ma to być program poświęcony kulturze. Po wojnie radio było skonstruowane inaczej. Wreszcie nadszedł polityczny przełom i w 1991 r. zdecydowano o utworzeniu programu muzyczno-literackiego. Dalsze losy były jednak dramatyczne: kilka miesięcy po inauguracji nowego Programu 2 - latem 1991 roku - runął maszt w Gąbinie. Wówczas zaczęto na antenie Dwójki nadawać najważniejsze audycje informacyjne Programu I (“Sygnały dnia" i “Z kraju i ze świata"). Kilka lat później nastąpił kolejny kryzys sieci nadawczej Polskiego Radia. Z powodu remontu masztu w Raszynie zarząd podjął decyzję o umieszczeniu Programu 2 i Radia Bis w jednej sieci częstotliwości - de facto na jednej antenie. Miało to potrwać parę miesięcy, a trwało trzy lata. Dopiero

1 września 2000 r. udało się zapewnić obu programom samodzielne anteny.

Kiedy w 1991 r. rozpoczynaliśmy nadawanie pierwszego w Polsce tematycznego programu, radiofonie europejskie nadawały podobne programy od 30 lat. BBC Radio 3 czy France Musique miały już utrwaloną pozycję. W tworzeniu koncepcji programu pomogły mi doświadczenia z pracy w Trójce. W latach 70. - dzięki współpracy najwybitniejszych muzykologów z Janem Weberem, legendą radia - udało się tam rozwinąć ofertę muzyki poważnej. Programem 3 kierowali wówczas Jan Mietkowski i Ewa Ziegler. Współpracowników pozyskanych do Trójki zaprosiłam do Programu 2. Lista nazwisk była długa: Jan Weber, prof. Michał Bristiger, Józef Patkowski, Stefan Jarociński, prof. Zofia Helman, Teresa Chylińska, prof. Mieczysław Tomaszewski, Bohdan Pociej, prof. Mirosław Perz.

Oczywiście Dwójka nie tylko muzyką stoi. Równie ważna jest literatura. Już w latach 90. z inicjatywy Krzysztofa Karaska rozpoczęliśmy organizowanie spektakularnych akcji antenowych - festiwali twórczości pisarzy polskich: Herberta, Różewicza, Grochowiaka. Ten cykl kontynuujemy, co roku prezentujemy w ten sposób dorobek kilku autorów, teraz m.in. Włodzimierza Odojewskiego, a niebawem Sławomira Mrożka. Organizujemy konkursy na słuchowiska, obecnie nadajemy utwory nagrodzone na konkursie zorganizowanym wspólnie z ZAIKS-em w ubiegłym roku.

W publicystyce zajmujemy się nawet tymi dziedzinami, które wedle powszechnej opinii trudno zaprezentować w radiu. Bardzo popularna jest na przykład audycja “W stronę sztuki", nadajemy też cykl rozmów z artystami fotografami (“W obiektywie"). Dla każdego tematu można znaleźć atrakcyjną formę radiową. Nawet prosta rozmowa daje słuchaczowi poczucie bliskiego kontaktu z artystą. Na tym również polega magia radia.

- A jednak będziemy drążyć: na ile stabilna jest sytuacja Dwójki? Wiadomo, że jeśli gdzieś szuka się oszczędności, to w kulturze.

- Nie widzę powodu do niepokoju. Odzyskaliśmy rangę; jesteśmy nie tylko pierwszym programem tematycznym w Polskim Radiu, ale też w 100 procentach programem misyjnym. Dwójka jest adresowana do wszystkich słuchaczy zainteresowanych kulturą, bez żadnych ograniczeń wiekowych, wynikających z miejsca zamieszkania czy pozycji materialnej.

Wszystkie radiofonie i telewizje idą w tym kierunku - obok programów uniwersalnych, spełniających najważniejsze obowiązki publiczne, tworzy się wyprofilowane programy tematyczne, które zaspokajają indywidualne potrzeby odbiorców. Dlatego rozszerzamy ofertę muzyczną o rzadkie, awangardowe czy “peryferyjne" gatunki. Rozwój programu musi zakładać prezentację kanonu muzycznego, literackiego, kontynuację tradycji, a z drugiej strony spełnianie potrzeb różnych pokoleń i grup. Chcemy tworzyć stację radiową dla możliwie szerokiej publiczności, dla wszystkich zainteresowanych kulturą.

- A internet? Andrzej Chłopecki pisał niedawno w "Gazecie Wyborczej" o "bladze blogów", internecie jako pozornej konkurencji radia.

- Internet to ważne medium pod względem szybkiego przekazu informacji. Ale jeśli tylko zachowamy nasze potrzeby estetyczne, to długo jeszcze trudno będzie je spełnić poprzez internet. Na razie nie ma on choćby możliwości przekazu dźwięku o jakości podobnej do radiowej. Radio zresztą przeżywa renesans popularności. Człowiek współczesny potrzebuje stałego kontaktu ze światem - a radio można mieć przy sobie w każdej sytuacji. Poza tym to chyba jedyne przyjazne medium: mówi i nadaje “dla mnie", kontakt z dziennikarzem jest tu najbardziej osobisty. Internet nie jest dla nas zagrożeniem, może być atutem, jeśli wykorzysta się właściwie jego potencjał informacyjny.

Prawdziwym zagrożeniem może być natomiast sytuacja finansowa. Wszystkie nasze akcje promujące abonament są spowodowane tym, że radio publiczne, a na pewno taki program artystyczny jak Dwójka, nie może bez niego istnieć. Bez abonamentu nie utrzymamy trzech orkiestr i chóru. A to jest kolejna rola radia - pełnienie stałego mecenatu wobec środowiska artystycznego. Tego nie załatwi żaden rynek. Działalność artystyczna nie może odbywać się na zasadzie: sprzedam - kupię. Musi istnieć infrastruktura, instytucje, bezpieczeństwo finansowe, by twórczość mogła się rozwijać. Nie można liczyć wyłącznie na sprawdzone, słynne “gwiazdy". Tylko w środowisku, które działa w bezpiecznych warunkach, na jakimś poziomie finansowania, powstają arcydzieła, rodzą się i rozkwitają nowe talenty. Ale żeby mogły one zaistnieć, ktoś musi podjąć ryzyko promowania ich.

Są dowody na to, że taka metoda się sprawdza. To u nas, pod opieką Andrzeja Chłopeckiego, wystartował Paweł Mykietyn. To Polskie Radio finansuje i organizuje udział kompozytorów i artystów w wielkich konkursach międzynarodowych - Trybunie Kompozytorów UNESCO, Trybunie Muzyki Elektroakustycznej (główna nagroda dla Cezarego Duchnowskiego na X Międzynarodowej Trybunie Muzyki Elektroakustycznej UNESCO - Rzym 2004), konkursie “New Talent". Poprzez międzynarodowe transmisje młodzi wykonawcy pokazują się w największej chyba sali koncertowej świata, po czym często dostają zaproszenia na koncerty, festiwale.

Pod tym względem siła radia jest nie do zastąpienia. Kreuje ono przestrzeń kultury, która nie jest i nie może być wyłącznie odbiciem rynku. W każdą inicjatywę twórczą wpisane jednak jest ryzyko. Nie możemy mieć pewności, że coś okaże się “hitem" tylko dlatego, że my za to zapłacimy.

A wracając na koniec do abonamentu - w Polsce jest on ściągany tylko w około 50 procentach. A ile można by zrobić, gdyby tych pieniędzy było choć o 10 procent więcej?

ELŻBIETA MARKOWSKA jest muzykologiem, dyrektorem Programu 2 PR (w latach 1991-95 i od 1999 r.). Jest inicjatorką i współautorką koncepcji programowej (wraz z Michałem Bristigerem i Grzegorzem Michalskim) Festiwalu Muzycznego Polskiego Radia. Autorka wielu audycji, wywiadów z kompozytorami i muzykami oraz książki “Jana Krenza 50 lat z batutą" (PWM 1996). Laureatka Nagrody im. Karola Szymanowskiego (2002).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2005