Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co czwarty uczeń w Polsce nie zdał egzaminu z matematyki. Przez kraj przetacza się fala dyskusji [głos na łamach „TP” zabrał Jan Wróbel – przyp. red.] – chciałabym i ja zająć stanowisko w tej sprawie.
Uczę matematyki w niezłym liceum. Jest nas w szkole cztery. Uczymy najtrudniejszego z obowiązkowych przedmiotów maturalnych. Nie mamy komfortu przygotowywania do egzaminu tylko niektórych. We cztery szykujemy do matury 600 uczniów. Nie mamy również komfortu prowadzenia zajęć w grupach. Wszystkie lekcje prowadzimy w klasach liczących 30 do 34 uczniów. Prawie nie mamy nadgodzin. Nasze jednocyfrowe dodatki motywacyjne motywują nas średnio. Nasze miesięczne dochody to niecałe 3 tys. na rękę. Mimo to staramy się rzetelnie przygotowywać do zajęć. Na szczęście nasi uczniowie widzą to i doceniają. Żaden z nich nie jest dla nas jedynie nośnikiem subwencji oświatowej.
Wszyscy, chcąc się dostać na studia – także humanistyczne – mają obowiązek zmierzyć się na maturze z matematyką. Uczniów klas humanistycznych musimy nierzadko nauczyć jej od zera. Całymi popołudniami ślęczymy nad uczniowskimi pracami. Tylko w tym roku przeczytałam ich ponad 2200; moje młodsze i bardziej pracowite koleżanki – nawet 3 tys. Bez dodatkowej gratyfikacji sprawdzamy także ewaluacyjne „testy na wejście” oraz próbne matury.
Wszyscy oczekują od nas, że pracować będziemy jeszcze więcej – twórczo i z pasją; że w ramach tzw. dziewiętnastej godziny zorganizujemy fascynujące koła dla pasjonatów, a dla uczniów, którzy tego potrzebują (takich jest ok. 30 proc.), darmowe korepetycje. Zarówno rodzice, jak i dyrekcja wymuszają na nas dobre oceny z przedmiotu.
Jesteśmy zmęczone eskalacją oczekiwań.
Pytam zatem: dlaczego nikt z naszych zwierzchników nie chce uznać, że NIE wszyscy nauczyciele mają ten sam zakres obowiązków i odpowiedzialności? Dlaczego w martwym punkcie utknęły prace nad zróżnicowaniem nauczycielskiego pensum? Dlaczego rodzice nie zabiegają, by ich dzieci uczyły się matematyki w mniejszych zespołach? Dlaczego społeczeństwo nie chce zainwestować w skuteczne uczenie młodzieży matematyki?