Nauczyciele

Na pierwszych stronach gazet piłka nożna, na stronach dalszych – powracający spór o szkołę.

22.06.2012

Czyta się kilka minut

1

Jego nową odsłonę, skupioną na sprawie istnienia Karty nauczyciela, otworzyła rozmowa z Leszkiem Balcerowiczem, która pojawiła się w „Rzeczpospolitej” z 11 czerwca. Dzień później „Gazeta Wyborcza” zareagowała na wypowiedzi wybitnego ekonomisty tekstem Aleksandry Pezdy, zestawiającym kwestie sporne (czas pracy nauczycieli, wakacje i ferie, pensje i awans zawodowy, urlop na poratowane zdrowia). W piątek 15 czerwca jeden z uczestników rozmowy z Balcerowiczem, Bartosz Marczuk, przedstawił w „Rzepie” swój własny punkt widzenia w artykule „Destrukcyjna Karta nauczyciela”. W sobotę, dzień meczu z Czechami, „Wyborcza” opublikowała pełen emocji list otwarty Pawła Huellego „Drogi panie Balcerowicz, uwziął się pan na słabszych”.

2

Profesor Balcerowicz jak zwykle chłodno i precyzyjnie zajął się ekonomicznymi konsekwencjami przyjętych w Karcie uregulowań. Nauczycieli uznał za grupę roszczeniową, nieliczącą się z możliwościami samorządowych budżetów; o czasie pracy „przy tablicy” powiedział, że „jest chyba najkrótszy na świecie”. Spytany o likwidację Karty nauczyciela, odpowiedział: „Jestem przeciwnikiem przywilejów sektorowych, które nie są uzasadnione specyfiką pracy. Tu takiej zależności nie widzę, więc w tym sensie jestem za tym, aby Kartę zlikwidować”.

Bartosz Marczuk wyostrzył tezy Balcerowicza, kierując dyskusję w stronę agresywnej demagogii. Jeśli dobrze pojmuję, publicysta „Rzepy” chciałby wyraźnego zwiększenia liczby przeprowadzanych przez nauczyciela lekcji, a ponadto prowadzenia zajęć pozalekcyjnych i ciągłego podnoszenia kwalifikacji. No i sumiennego przygotowywania się do zajęć oraz uważnej lektury prac domowych (o innych drobiazgach nie wspominając). Zaprogramowany w ten sposób dzień pracy kończyłby się, jeśli prawidłowo obliczyłem, około godziny trzeciej w nocy; potem nauczyciel mógłby się zająć życiem prywatnym albo ułożyć się do snu – żeby o szóstej móc wstać z łóżka i raźno wyruszyć do nowych obowiązków.

3

Uwag Balcerowicza i jego ostrzeżenia, iż „życie na kredyt kończy się katastrofą” – nie sposób ominąć. Ale też nie sposób zgodzić się z tezą, iż przywileje nauczycieli nie są związane ze specyfiką ich pracy. Co do Marczuka: gdybym był miłośnikiem bijatyk, to pewnie bym się wdał w polemikę z jego wywodami.

4

Z dawnych lat zapamiętałem zastanawiające przekleństwo: „obyś cudze dzieci uczył!”. Co z niego wynika? Głównie to, iż bycie nauczycielem to zajęcie szczególne i niezwykle trudne. Dobry nauczyciel może pozytywnie wpłynąć na dalsze losy swego ucznia; zły nauczyciel może ucznia zranić na bardzo długo. O zasługach dobrego nauczyciela łatwo zapomnieć; wady i śmieszności złych nauczycieli pozostają w pamięci do końca życia.

5

Nie zazdrośćmy nauczycielom liczby godzin przy tablicy; te godziny wymagają niezwykłego nakładu sił fizycznych i psychicznych. Zapewne podniesienie nauczycielskiego pensum do 30 godzin tygodniowo byłoby korzystne dla samorządowych finansów; pewne jest i to, że to nowe pensum zwiększyłoby ilość nauczycieli chronicznie zmęczonych, częściej zapadających na choroby zawodowe i źle przygotowanych do zajęć. Czy warto do tego doprowadzić?


PS. Wraz „Gazetą Wyborczą” z 12 czerwca ukazał się dodatek promocyjny „Kwalifikacje po europejsku”, przygotowany przez Instytut Badań Edukacyjnych, w nim zaś rozmowa z prof. Zbigniewem Marciniakiem, byłym wiceministrem MEN (2007–2009) i MNiSW (2009–2012). Wypowiedzi profesora Marciniaka wprowadziły mnie w stan intensywnego zachwytu: dawno nie czytałem tekstu napisanego tak czystą, biurokratyczną nowomową, tak dokładnie odciętego od rzeczywistości nauczania w szkołach wyższych. Mam nadzieję, iż za swoje zasługi dla biurokracji polskiej i europejskiej Zbigniew Marciniak otrzyma wysokie stanowisko w Brukseli.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]