"Ideologicznie nic się na razie na świecie nie składa po stronie radykalno-lewicowej, centrolewica uznała liberalną hegemonię, a neofundamentalistyczna prawica ma projekty gorsze według mnie niż hegemonia liberalna. Ponieważ dla mnie nie ma żadnej interesującej ideowo propozycji, wobec tego zaczynam o tym myśleć w kategoriach zupełnie skrajnej już ostrożności: mniej czy więcej cierpienia. Hegemonia liberalna, pozostając wciąż tą ciasną, duszącą, krępującą konstrukcją, i tak daje więcej dobrobytu i mniej cierpienia społeczeństwom, którym przyszło w niej żyć, niż wszystkie inne formacje, które mieliśmy w swojej historii bądź które znam jako projekty - stwierdza Cezary Michalski w wywiadzie udzielonym Sławomirowi Sierakowskiemu. - Nie będę dostawał tutaj orgazmu na punkcie liberalizmu, ale nie będę też wołał - och, w jakim strasznym więzieniu my tutaj żyjemy. Szczególnie, kiedy sobie przypomnę wszystkie formacje ustrojowe wcześniejsze i wszystkie propozycje proponowane mi ze strony fundamentalistycznej. Bo co bym ci wtedy zaproponował, żeby wraz z tobą walczyć przeciwko hegemonii liberalnej, której tak nie lubisz? Tak! Zgadzam się z tobą! Straszna jest hegemonia liberalna, bo jak można pozwalać na masowe mordowanie ludzi w klinikach aborcyjnych... Albo: jak można sobie pozwolić na to przerażające zjawisko, że w niedzielę wszyscy się rzucają do supermarketów, zamiast iść do kościoła. Myślę więc wtedy: może ta hegemonia jest straszna, ale ci ludzie nie mają nic do zaproponowania. Ich projekt jest jeszcze gorszy i to samo myślę, niestety, o radykalnej lewicy, która jest o tyle tylko lepsza od neoliberalnych fundamentalistów, że na razie jeszcze nie ma żadnego spójnego projektu antyliberalnego, bo Hardt i Negri są dla mnie, tak jak i dla Žižka, dowcipem, a Žižek nawet nie udaje, że ma jakiś projekt społeczny, tylko jest w fazie takiego nihilistycznego hasania". Olbrzymia rozmowa relacjonuje m.in. dzisiejsze rozczarowanie Michalskiego i jego rówieśników, ich "liberalizm zmęczenia", a także historię tzw. "pokolenia pampersów" i jego skomplikowanych relacji z prawicą spod znaku braci Kaczyńskich: "długo by szukać, czyją byliśmy naprawdę armią. Może dlatego nas nie lubiano, bo myślano, że my sami będziemy dla siebie armią, a do tego też byliśmy niedojrzali. Nie mieliśmy lidera, nie mieliśmy pomysłu na to, co zrobić. Miotani resentymentami, miotani chęcią, żeby było raczej lepiej niż gorzej, żeby duzi koledzy się nie bili, żeby komunę naturalnie dognieść do końca, ale też głównie symbolicznie, bo realnie to niech sobie żyją. My jesteśmy konserwatystami i nie chcemy żadnej rewolucji. Sam widzisz, że to się na nic nie składało. I tak powstali pampersi". Rozmowa opublikowana została w najnowszej, 13. "Krytyce Politycznej". W blisko 400-stronicowym numerze pisma znajdziemy też m.in. wykład Slavoja Žižka, wygłoszony w siedzibie "Krytyki" (pełny zapis dźwiękowy umieszczono na dołączonej do pisma płycie CD); wywiady z Radkiem Sikorskim i Janem Rokitą; obszerny blok materiałów opatrzonych hasłem "Źródła postsekularyzmu" - z tekstami Carla Schmitta, Ernsta Blocha, Waltera Benjamina, Giorgio Agambena i Adama Lipszyca; ilustrowane przez Wilhelma Sasnala fragmenty scenariusza Pier Paolo Pasoliniego "Święty Paweł" oraz cykl artykułów poświęconych współczesnemu dramatowi, opatrzonych nagłówkiem (a jakże) "upolityczniamy teatr". Dialogując z myślą Giorgio Agambena i sztuką René Pollescha, pisze tu Piotr Gruszczyński: "teatr jest jednym z ostatnich miejsc, które może przeciwstawić się mechanice kapitalizmu funkcjonującego na prawach religii. Nie z powodu masowego oddziaływania, ale z powodu wyjątkowej subwersyjnej mocy wynikającej z bezpośredniego kontaktu człowieka z człowiekiem, który daje możliwość przekroczenia zniewalającej granicy braku uczestnictwa. Pozwala wejść do środka tego, co trzyma się przed nami zamknięte, a nazywa się bezczelnie życiem"...
W wieku 72 lat zmarł Ulrich Plenzdorf, niemiecki pisarz mieszkający przed zjednoczeniem w NRD, autor powieści i sztuk teatralnych, m.in. dramatu i książki pt. "Nowe cierpienia młodego W.", krytykujących świat wschodnich Niemiec.
Minęło 30 lat od śmierci Elvisa Presleya.
Podczas wystawy "Jak meteor... Stanisław Wyspiański 1869-1907" w warszawskim Muzeum Narodowym zaprezentowano powstały w 1904 r. pastel pt. "Macierzyństwo", przedstawiający syna artysty, Stasia z matką, dzieło uznane za zaginione po II wojnie i niespodziewanie zgłoszone na licytację na początku tego roku (za kwotę 620 tys. złotych nabyła go poznańska Fundacja Signum).
Trwa III Międzynarodowy Festiwal Muzyczny "Chopin i jego Europa. Wokół Wielkiego Romantyzmu", zorganizowany w tym roku pod hasłem "Od Mozarta do Tomasza Stańki" (pisaliśmy już o nim w tej rubryce). Przed nami jeszcze m.in. koncerty z udziałem pianistów Tatiany Shebanovej, George’a Emmanuela Lazaridisa, Nelsona Freire’a, Kristiana Bezuidenhouta i Nelsona Goernera oraz Orkiestry XVIII Wieku pod dyrekcją Fransa Brüggena. Szczegółowy program: