Na skróty

"O, Boże! zostawiłem kluczyki / do Królestwa Niebieskiego / w samochodzie / woła młody kapłan / który nie miał powołania / ale miał dobre chęci" - to początek wiersza Tadeusza Różewicza pt. "Szukanie kluczy" w najnowszej "Odrze" (2004, nr 1). Minęła piąta rocznica śmierci Jerzego Turowicza i ósma - Josifa Brodskiego. Na domu przy ul. Śmiałej 39 w Warszawie wmurowano tablicę ku czci Witolda Lutosławskiego. Uroczystość, której inicjatorami byli Prezydent m. st. Warszawy i Towarzystwo im. W. Lutosławskiego, łączy się z otwarciem ogłoszonego przez Sejm Roku Lutosławskiego (7 lutego przypada 10. rocznica śmierci kompozytora). Tablicę, ufundowaną przez Biuro Promocji Miasta, odsłonił prezydent Lech Kaczyński. "Kultura dzisiejsza... jest kulturą gotowych »ja«, osobowości prefabrykowanych i narzucanych jednostkom przez politykę, ideologię, system reklamy. W repertuarze gotowych wzorów do naśladowania znajdziemy kostiumy na każdą okazję, zestawy poglądów świetnie udające produkt głębokiego, indywidualnego namysłu, do tego całe słowniki i frazeologie, z których pomocą można wyrazić w pełni swobodnie tylko to, czego sobie życzy ideolog. Z pisarzy ostatniej dekady może Dorocie Masłowskiej najlepiej udało się udowodnić starą tezę, że »granice mego języka są granicami mego świata«. Jej bohaterowie bełkocą coś fantastycznym volapükiem złożonym z klisz języka potocznego, języka telewizyjnego czy ideologicznego, który zakreśla im granice pojmowania i ustawia system wartości. Ale czy na szczytach myśli dzieje się lepiej? Czy łatwo luminarzom przekroczyć zaklęty krąg wyznaczony dziś nazwiskami »obowiązkowych« myślicieli: Nietzschego, Benjamina, Habermasa, Barthesa, Foucaulta, Deleuze’a, Derridy, Rorty’ego, Baudrillarda? - pisze w "Gazecie Wyborczej" Jerzy Jarzębski na otwarcie Roku Gombrowicza. - W czym przydać tu się może Gombrowicz? Przede wszystkim ustawia nam głos. Zamiast mamrotać coś nieśmiało w obliczu skumulowanej wiedzy wszystkich wieków ludzkości, odzyskujemy dzięki niemu niezbędną bezceremonialność, bez której nie ośmielilibyśmy się w tej sytuacji mówić głośno i we własnym imieniu. Ale do odbudowy »ja« ona nie wystarczy. Jest to praca wymagająca nie tylko pewności siebie, ale też swoistej »odwagi niepewności« - bo trzeba czasem odwagi, aby przyznać, że czegoś nie wiemy, że świat jawi się nam niejasny, a własne »ego« - mgławicą. Rzetelnej pracy wymaga wydobycie z tej mgławicy jakiegoś kształtu, tym bardziej że praca ta nigdy nie zostanie zakończona, bo »ja« według Gombrowicza jest czymś, co wciąż się formuje w starciu z rzeczywistością i innymi ludźmi, nigdy nie osiąga postaci ostatecznej". Nowym szefem Telewizji Polskiej został Jan Dworak, producent filmowy i telewizyjny. Urodzony w 1948 roku, karierę zawodową rozpoczynał w latach 70. w pismach sportowych. Redaktor “Opinii", pisma Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO), współtwórca podziemnego ruchu wydawniczego, w stanie wojennym internowany. Uczestnik obrad “okrągłego stołu", po odejściu Tadeusza Mazowieckiego na stanowisko premiera - redaktor naczelny “Tygodnika Solidarność". Współzałożyciel Stowarzyszenia Niezależnych Producentów Filmowych i Telewizyjnych (obecnie: Krajowa Izba Producentów), współwłaściciel (wraz z Maciejem Strzemboszem) firm producenckich “Studio A" oraz “Prasa i Film", które w swoim dorobku mają filmy fabularne (m. in. “Weiser" i “Czas zdrady" Wojciecha Marczewskiego), spektakle Teatru Telewizji, filmy dokumentalne, programy publicystyczne i rozrywkowe, seriale komediowe (“Miodowe lata", “Kasia i Tomek"). “Chciałbym doprowadzić do tego, aby informacja w telewizji była obiektywna, rzetelna, wszechstronna, dociekliwa, aby w tej telewizji było więcej filmów, więcej polskiego teatru. Czas, aby telewizja publiczna zbudowała swój autorytet" - mówił nowy prezes w radiu RMF FM. Dwa polskie filmy dokumentalne: “Marsz żywych" Grzegorza Linkowskiego i Grzegorza R. Wróblewskiego oraz “Pokolenie ’89" Marii Zmarz-Koczanowicz zakwalifikowały się do udziału w największym na świecie festiwalu telewizyjnym w Nowym Jorku. Bohaterom filmu Zmarz-Koczanowicz, polskim trzydziestolatkom, poświęciliśmy w 2002 roku " ". Ukazała się nowa płyta Krystiana Zimermana - dwa koncerty fortepianowe Rachmaninowa, wykonane w towarzystwie Boston Philharmonic Orchestra pod dyrekcją Seiji’ego Ozawy. W Teatrze Narodowym trwa przegląd twórczości Jerzego Grzegorzewskiego. Spektakle w jego reżyserii można oglądać do 7 lutego. Krzysztof Warlikowski wystawił w amsterdamskim teatrze Toneelgroep “Mówiąc językami", sztukę australijskiego dramaturga Andrew Bowella, poświęconą kryzysowi międzyludzkich relacji we współczesnym świecie. W londyńskiej Tate Modern otwarto retrospektywę słynnego rumuńskiego rzeźbiarza Constantina Brancusiego (1876-1957). O świcie 31 stycznia do księgarń polskich trafił “Harry Potter i Zakon Feniksa" - piąta część cyklu Joanne K. Rowling. "Ugresić demaskuje świat dzisiejszej literatury. Rządzą nim producenci książek, którzy książek jednak nie czytają, bo w świecie tym pełnią funkcję pośredników giełdowych. Książka, którą dostaje do ręki naiwny, żyjący w nieświadomości czytelnik, to w większym stopniu dzieło agenta, wydawcy, redaktora i speca od marketingu niż autora - książkę "Czytanie wzbronione" chorwackiej pisarki i tłumaczki Dubravki Ugresić recenzuje Jerzy Jarniewicz. - Wartość artystyczna nie ma znaczenia, ważne jest, czy książka idzie. A jeśli idzie, staje się bestsellerem, czyli trafioną inwestycją. W fenomenie bestsellera, w którym Ugresić dostrzega projekcję zbiorowej, głęboko antyintelektualnej tęsknoty za jedną, jedyną książką, ujawnia się swoisty demokratyzm rynku, bo bestsellerem może stać się wszystko: książki Paula Coelho, z których »duchową siłę« czerpie Madonna i (wirtualne, jak dotąd) pamiętniki Moniki Lewinsky". Jak podaje portal www.wirtualnemedia.pl, 52 proc. dorosłych Polaków nie sięga po książkę. Ponad 70 proc. nie rozumie prostych tekstów, tabel i wykresów zamieszczonych w książkach i prasie. Tylko 32 proc. regularnie czyta jakiś dziennik. Sylwester Latkowski, autor m.in. głośnych filmów “Blokersi" i “Klatka", przygotowuje dokument poświęcony życiu zakonu kamilianów. Jednym z bohaterów będzie ks. Arkadiusz Nowak. Rząd opowiedział się za preferencyjną, 7-procentową stawką VAT dla platform telewizji cyfrowych. Lobbująca za tym rozwiązaniem “Cyfra +" zadeklarowała, że niższy podatek umożliwi utrzymanie na dotychczasowym poziomie abonamentu oraz kwot przeznaczanych na polskie produkcje artystyczne i sport. Według przygotowanego na zlecenie “Newsweeka" sondażu, Tomasz Lis, dziennikarz TVN, miałby poważne szanse zwycięstwa, gdyby zdecydował się na udział w wyborach prezydenckich. Wchodząc do ewentualnej drugiej tury wyborów, przegrałby jedynie z Jolantą Kwaśniewską. Niespodziewaną konsekwencją tych informacji jest... zawieszenie Lisa przez zarząd TVN, który chciał, by dziennikarz publicznie oświadczył, że nie zamierza ubiegać się o prezydenturę. Lis zgodził się jedynie na stwierdzenie, że nie będzie brał udziału w życiu politycznym, dopóki pracuje w TVN. "Dwa lata temu pomysł na kandydowanie Kwaśniewskiej był postrzegany jako środek zaradczy na sukcesy Leppera. Czasy się jednak zmieniły i na barki pierwszej damy spada jeszcze większe brzemię: teraz ma przeciwstawić się całej zohydzonej klasie politycznej - medialny wizerunek Jolanty Kwaśniewskiej jako kandydatki na prezydenta analizuje Marek Wróbel w styczniowym numerze "Press". - Pani prezydentowa jest też potrzebna jako dyżurny antypolityk. Od wielu miesięcy trwa w mediach festiwal kompromitowania klasy politycznej, więc dla przeciwwagi niezbędny jest przykład pozytywny. Głównym zagrożeniem jest fakt, że Jolanta Kwaśniewska tak naprawdę wcale nie jest apolityczna. Należy do konkretnego układu. Mistrzostwo jej taktyki polega jednak na przekonywaniu ogółu, że do układu nie należy". Laureatką plebiscytu Programu III Polskiego Radia “Srebrne usta" została Renata Beger za wypowiedź: “Biada temu pięknemu i historycznemu miastu Kraków! Biada krakowskiej inteligencji, jeśli w Sejmie musi ją reprezentować poseł Jan Maria Rokita. Panie pośle - Janie Mario Rokito - jest pan z wykształcenia prawnikiem. Ukończył pan najbardziej szacowną uczelnię w kraju, a opowiada pan publicznie głupoty i rzuca pan bezpodstawne oskarżenia na innych, będąc sam w gorszej sytuacji prawnej".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2004

Podobne artykuły

Obraz tygodnia
"Kiedy pada pytanie, co z kina Kieślowskiego pozosta­ło dzisiaj, mam odczucie, że jego postać i dzie­ło nie przestają drażnić, głównie chyba w śro­dowisku polskiego kina. Proponowałbym więc, żeby zo­stawić psychologiczne urazy i kompleksy, i dostrzec ogromną aktualność, nowocze­sność i piękno jego filmów. Ale może to, co najważniejsze - dostrzec ten potężny ładunek empatii... Wtedy może zaczniemy szczerze roz­mawiać, czego brakuje we współczesnej sztu­ce, a co jest w jego twórczości. Czasem spoty­kając się z interpretacją jego twórczości, łapię się za głowę: jakich strun on do­tykał! Równie często w tych tekstach zamiast opisu jego dzieła widzę jakąś psychodramę, autoanalizę, jakiś psychologiczny opis nie tyle tego, co jest na ekranie, ile problemów, z któ­rymi boryka się autor. Być może szczerość jego filmów, ich siła powodu­je, iż chciałoby się go zamknąć i otworzyć za 20 lat, bo byłoby łatwiej. Nie przeszkadzałyby pytania, które stawiał, tematy, które podej­mował, talent i pracowitość oraz uczciwość, które ewidentnie z jego utworów emanują - mówi Krzysztof Piesiewicz w dyskusji na temat filmów Krzysztofa Kieślowskiego ("Kino" nr 1/2006). - Być może te pojawiające się w Polsce głosy, że jego kino jest anachroniczne, to próba powiedzenia: dosyć z tym facetem, wystarczy! Chciałoby się go przeskoczyć i pójść dalej. My­ślę jednak, że w takim stanie emocji to się nie uda: nie zrobi się nic na jego miarę". Redakcyjną rozmową z udziałem także Natalii Korynckiej-Gruz, Katarzyny Taras, Konrada J. Zarębskiego i Stanisława Zawiślińskiego "Kino" inauguruje Rok Kieślowskiego, w którym obchodzić będziemy 10-lecie śmierci reżysera. Styczniowy numer miesięcznika ukazał się w odnowionej szacie graficznej. Znajdziemy w nim m.in. szkic Piotra Wojciechowskiego o "Harrym Potterze" oraz rozmowę z Agnieszką Odorowicz.
W wieku 88 lat zmarła Birgit Nilsson, wybitna szwedzka śpiewaczka operowa, legendarna odtwórczyni ról wagnerowskich, m.in. Brunhildy w "Pierścieniu Nibelunga" i Izoldy w "Tristanie i Izoldzie".
Paszporty "Polityki" otrzymali w tym roku: Rafał Blechacz (muzyka), Jan Klata (teatr), Robert Kuśmirowski (sztuki piękne), Marek Krajewski (literatura), Przemysław Wojcieszek (film), zespół Skalpel (estrada) oraz Paweł Dunin-Wąsowicz (kreator kultury).
W warszawskim Muzeum Narodowym trwa wielka monograficzna wystawa Józefa Pankiewicza, prezentująca ponad 500 dzieł artysty, którego 140. rocznica urodzin przypada w tym roku. "Trzeba chodzić po tej wystawie z pełną świadomością swoistości tego zjawiska, symptomatycznego dla polskiej sztuki, rzadko radykalnej, rzadko przecierającej szlaki całkiem nowe. Ale trzeba je docenić" - pisze Dorota Jarecka. Obok - recenzja Bogusława Deptuły.
Obraz tygodnia
Według badań przeprowadzonych przez Zakład Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej w Warszawie około połowa Polaków w ogóle nie czyta książek. Jako osoby mające systematyczny kontakt z książką (przynajmniej siedem książek rocznie) ocenia się 17 proc. społeczeństwa.
W Stanach Zjednoczonych ukazały się wiersze zebrane Zbigniewa Herberta. 600-stronicowy tom "The Collected Poems 1956-1998" sprzedał się w nakładzie 15 tys. egzemplarzy i zbiera znakomite recenzje. "Gazeta Wyborcza" cytuje m.in. Charlesa Simica z "The New York Review of Books": "Choć Herbert nie zdążył otrzymać Nobla jak Miłosz czy Szymborska, z pewnością zasługuje na to, aby być w ich towarzystwie. Z tej trójcy jest poetą najbardziej oryginalnym i obdarzonym największym poczuciem humoru".
W Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie odbyła się prezentacja książki "Ewangelia według Judasza", której autorzy - poczytny pisarz Jeffrey Archer i biblista prof. F. Moloney - próbują przedstawić historię Jezusa z punktu widzenia Judasza. Książka trafi do księgarń 14 krajów, w Polsce wydał ją Rebis.
Nagrodę im. Karla Dedeciusa, przyznawaną po raz trzeci przez Fundację Roberta Boscha dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej i niemieckich tłumaczy literatury polskiej, otrzymają w roku 2007 Tadeusz Zatorski i Martin Pollack. Tadeusz Zatorski jest autorem przekładów dzieł m.in. Heinricha Heinego, Heinricha Bölla, Maxa Webera oraz myśli i aforyzmów Georga Christopha Lichtenberga. Martin Pollack ma w swoim translatorskim dorobku książki Ryszarda Kapuścińskiego, Henryka Grynberga, Wilhelma Dichtera i Michała Głowińskiego.
Tymczasowym dyrektorem Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie została Elżbieta Ofat, dotychczas odpowiedzialna za sprawy administracyjne i operacyjne placówki.
Obraz tygodnia
W wieku 90 lat w Warszawie zmarł ksiądz Jan Twardowski, poeta. Autorowi słynnej frazy "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", naszemu dawnemu współpracownikowi, poświęcamy w tym numerze "Tygodnika" specjalny dodatek.
"Jesteśmy spadkobiercami pradawnej wiedzy, którą przekazywano przez wieki... Wiele słów, których używamy automatycznie, jest w rzeczywistości jej żywym świadectwem. Ponieważ zapomnieliśmy, jakie jest prawdziwe znaczenie powszechnie używanych słów, takich jak »katolik« czy »uniwersytet« - słów, które mogłyby skierować nas w stronę jednego, w stronę uniwersalnego i niepowtarzalnego - musimy wynajdować nowe słowa, na przykład »holistyczny« (wywiedzione z greckiego »holos«, które oznacza całość albo całkowitość), aby przypominały nam o niebezpieczeństwie fragmentaryzacji i rozproszenia wiedzy. Coraz mocniej odczuwa się w świecie potrzebę, aby te dwa światy - świat nauki i świat religii - zeszły się z sobą, zdając sobie zarazem sprawę, że w obydwu patrzy się na życie z odmiennych punktów widzenia. Jeden świat, oparty na niezwykłym pomnażaniu wiedzy związanej wyłącznie z aktywnością umysłu czy też mózgu, wydaje się prowadzić nas do coraz większej złożoności i wyprowadzać nas na zewnątrz, przede wszystkim na zewnątrz nas samych. Drugi świat i jego wiedza wydają się odnosić do »bycia«, do czegoś, co prowadzi nas ku wnętrzu i tam odsłania tajemnicę" - tłumaczył Michel de Salzman, uczeń Georgija Iwanowicza Gurdżijewa (1877-1949).