Na skróty

W piątek 27 sierpnia w Krakowie pożegnaliśmy Czesława Miłosza; po Mszy św. w kościele Mariackim, której przewodniczył kard. Franciszek Macharski, kondukt żałobny przeszedł na Skałkę. Trumnę Poety złożono w sarkofagu w Krypcie Zasłużonych, gdzie spoczywają już Jan Długosz, Wincenty Pol, Józef Ignacy Kraszewski, Lucjan Siemieński, Teofil Lenartowicz, Adam Asnyk, Henryk Siemiradzki, Stanisław Wyspiański, Jacek Malczewski, Karol Szymanowski, Ludwik Solski i astronom Tadeusz Banachiewicz, pochowany tu w 1955 roku. Wieczorem w dniu pogrzebu w kościele św. Katarzyny przyjaciele Czesława Miłosza - wśród nich dwoje noblistów, Wisława Szymborska i Seamus Heaney, a także przedstawiciele naszej redakcji - czytali jego wiersze. W tym numerze publikujemy telegram papieża Jana Pawła II odczytany w kościele Mariackim, wygłoszoną tam homilię ks. abp. Józefa Życińskiego, relację z pogrzebu i spotkania u św. Katarzyny, wiersze Heaneya i kalifornijskiej poetki Jane Hirshfield poświęcone pamięci Miłosza. “Kto się boi Czesława Miłosza?" - pyta w “Wyborczej" prof. Barbara Skarga. “Nasz Dziennik" szkaluje Poetę, publikując m. in. wywiad z Janem Majdą, emerytowanym pracownikiem naukowym UJ. O czym świadczy zgiełk nad trumną Miłosza? To “nader istotne zjawisko naszego społecznego życia. Zawiść, którą Kościół zalicza do grzechów głównych, jest w naszym katolickim narodzie powszechna. (...) To zazdrość publiczna znajdująca wyraz w rozlicznych działaniach, których nikt się nie wstydzi, nikt nie uważa za coś niegodziwego". Obmawia się polityków, ale też “ludzi, którzy od polityki i władzy są daleko, ale zdobyli sobie autorytet społeczny na polu nauki, sztuki bądź literatury. (...) Małość nie lubi wielkich, a głupota mądrych. Małość chciałaby wszystkich ściągnąć do swego mizernego poziomu. (...) Wystarczy, by twórca żywił inne niż jakaś grupa polityczne przekonania, aby mu patriotyzmu i polskości odmówić. Za czasów PRL Miłosz był opluwany, i to z rozporządzenia najwyższych ówczesnych władz (...) Dzisiaj stał się przedmiotem ataków prawicy, tej ciasnej prawicy, która boi się inności i nie rozumie nawet naszej historii. (...) Czy można usprawiedliwiać zazdrość? Czyż z zazdrości nie rodzi się zło, które niszczy delikatną tkankę społeczności, nasyca kontakty ludzkie podejrzliwością, wreszcie nienawiścią. Na takich uczuciach nie da się zbudować porządnie funkcjonującego państwa. Etyka nie jest wymysłem pięknoduchów, lecz koniecznością racjonalnego współżycia". W tym numerze “TP" drukujemy protesty przeciw atakom na Miłosza, podpisane przez czołowych krakowskich polonistów związanych z UJ oraz studentów tej uczelni. Pokazem spektaklu “Niewidzialni" w reż. Jerzego Kaliny, poświęconego pamięci łódzkich Żydów, rozpoczął się III Festiwal Dialogu Czterech Kultur. Łódź gościć będzie m. in.: nowojorskiego kantora Josepha Malovany’ego, niemiecką aktorkę Hannę Schygullę. Krzysztof Warlikowski zaprezentuje “Dybuka", odbędzie się przegląd filmów Hasa, Tarkowskiego, Schloendorffa, Polańskiego i koncert muzyki filmowej Jana A.P. Kaczmarka. Pokazem “Ławeczki" w reż. Macieja Żaka w krakowskim Kinie Pod Baranami rozpoczęła działalność ogólnopolska Sieć Kin Studyjnych. Należy do niej ponad 40 kin, w których wyświetlane będą produkcje europejskie, ew. klasyka światowej kinematografii - bo Sieć ma pełnić m. in. rolę edukacyjną. Sieci patronuje Ministerstwo Kultury, a pieniądze na nią będą pochodzić z Totalizatora Sportowego. W sobotniej “Gazecie Wyborczej" zakończono druk “Podróży z Herodotem", nowej książki Ryszarda Kapuścińskiego; we wrześniu ukaże się ona nakładem krakowskiego Znaku. We wrześniu “Pasja" Mela Gibsona pojawi się na kasetach, których limitowana seria trafi do parafii. Dystrybutor zawarł umowy z niemal wszystkimi diecezjami w Polsce, ale kupno kasety nie daje prawa do publicznego odtwarzania filmu np. w salce katechetycznej. Z Muzeum Edvarda Muncha w Oslo skradziono słynny “Krzyk" i “Madonnę", portret Dagny Przybyszewskiej. Redakcja “Teatru" (nr 4-6) poprosiła krytyków (m.in. Łukasza Drewniaka i Piotra Gruszczyńskiego) o ocenę tego, co przez 15 lat wolności zmieniło się w polskim teatrze. Krytycy są zgodni, że największą osobowością Teatru III RP jest dziś Krystian Lupa, niemal jednogłośnie wymieniają też Jerzego Jarockiego i Jerzego Grzegorzewskiego. Różnice zdań pojawiają się w ocenie młodszych artystów. Elżbieta Morawiec pisze, że Krzysztof Warlikowski “niebezpiecznie łączy specyficzną political correctness z elementami masowej kultury. Tworzy to amalgamat nowej ideowej komercji, obliczonej tyleż na młodzieżowego odbiorcę w kraju, co na zachodnią lewicę kulturalną". Inni, np. Roman Pawłowski, bronią Warlikowskiego, Jarzyny i ich pokolenia: “Otwarci na świat i inne kultury z pop-kulturą włącznie, przewietrzyli polski teatr". Ankieta nie jest jednak rankingiem, lecz próbą pochwycenia tendencji dominujących lub nieobecnych w teatrze. Jacek Sieradzki: “Na moich oczach sczezł ten rodzaj teatru, który lata obserwacji kazały mi uważać za szczególnie istotny. Myślę o zjawisku, które można by nazwać teatrem spraw publicznych. To coś szerszego niż teatr polityczny, zaangażowany bądź obywatelski. To teatr nie zamykający oczu na intymne, najgłębsze zakamarki psychiczne człowieka, portretujący człowieka w jego byciu wśród innych. (...) Pozwoliliśmy sobie wmówić, iż świat jest wyłącznie grą mniej lub bardziej zdezintegrowanych egoizmów, że publiczne nikogo nie obchodzi, a do artystycznej eksploracji nadają się wyłącznie ciemne zakamarki duszy (przy czym z zapałem zaczęto zwiedzać dusze żadną miarą niewarte odwiedzin). Refleksja sceniczna na temat współczesności zredukowana została do obrazków z telewizora, oddzielonych od widza bezpieczną szybą egotyzmu". Nowy naczelny "Rzeczpospolitej": 51-letni Grzegorz Gauden został wskazany na naczelnego przez dziennikarzy gazety, a ich wybór zaakceptował zarząd Presspubliki, wydawcy dziennika. Gauden zastąpi Macieja Łukasiewicza, który będzie odtąd szefem “Plusa-Minusa". Nowy naczelny deklaruje: “Gazeta nie wymaga rewolucji, lecz ewolucji. Wychodzenia naprzeciw nowościom, a nie nowinkom". Kinga Dunin otrzymała maila. Z Ameryki, od znajomego. “Czy to prawda - niepokoi się znajomy felietonistki “Wysokich Obcasów" - że Kazimiera Szczuka obraża w telewizji ludzi za pieniądze?". “Trudno, żeby robiła to za darmo - wyjaśnia pani Dunin. - Zresztą obrażania gratis mamy w mediach pod dostatkiem i łatwo zauważyć, że obrażanie za pieniądze jest zazwyczaj nieco wyższej jakości niż agresja bezinteresowna". Kazia jest wyrafinowana - pisze Dunin - np. potrafi zacytować w talk-show wiersz Miłosza: “Na tle dość przaśnego chamstwa innych gwiazd komercji to doprawdy miła odmiana". “Najsłabsze ogniwo" jest OK! Kazia też jest OK! “Tylko czasem naprawdę się wkurzy", np. kiedy magister politologii wpiera jej, że istniała OPZZ Solidarność...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2004

Podobne artykuły

Obraz tygodnia
W wieku 90 lat w Warszawie zmarł ksiądz Jan Twardowski, poeta. Autorowi słynnej frazy "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", naszemu dawnemu współpracownikowi, poświęcamy w tym numerze "Tygodnika" specjalny dodatek.
"Jesteśmy spadkobiercami pradawnej wiedzy, którą przekazywano przez wieki... Wiele słów, których używamy automatycznie, jest w rzeczywistości jej żywym świadectwem. Ponieważ zapomnieliśmy, jakie jest prawdziwe znaczenie powszechnie używanych słów, takich jak »katolik« czy »uniwersytet« - słów, które mogłyby skierować nas w stronę jednego, w stronę uniwersalnego i niepowtarzalnego - musimy wynajdować nowe słowa, na przykład »holistyczny« (wywiedzione z greckiego »holos«, które oznacza całość albo całkowitość), aby przypominały nam o niebezpieczeństwie fragmentaryzacji i rozproszenia wiedzy. Coraz mocniej odczuwa się w świecie potrzebę, aby te dwa światy - świat nauki i świat religii - zeszły się z sobą, zdając sobie zarazem sprawę, że w obydwu patrzy się na życie z odmiennych punktów widzenia. Jeden świat, oparty na niezwykłym pomnażaniu wiedzy związanej wyłącznie z aktywnością umysłu czy też mózgu, wydaje się prowadzić nas do coraz większej złożoności i wyprowadzać nas na zewnątrz, przede wszystkim na zewnątrz nas samych. Drugi świat i jego wiedza wydają się odnosić do »bycia«, do czegoś, co prowadzi nas ku wnętrzu i tam odsłania tajemnicę" - tłumaczył Michel de Salzman, uczeń Georgija Iwanowicza Gurdżijewa (1877-1949).
Obraz tygodnia
"Otrzymałem ostatnio bardzo miły list od mego biskupa, diecezji Oakland, Cumminsa. Pisze, że był na audiencji w Watykanie i przesyła pozdrowienia od papieża, który go o to prosił, określając mnie jako człowieka religijnego, »nie mojej ideologii«, ale chrześcijanina. Nie wiem co słowo »ideologia« w ustach papieża znaczy, może moje występy przeciw państwu wyznaniowemu. Kwestie teologiczne mnie przejmują, w kraju gdzie kasta wiedna jest laicka i, sądząc po literaturze, ateistyczna. Wydaje mi się, że nie umysły suche mogą tu dostarczyć wglądu, ale takie jak Iwaszkiewicza, którego ewolucja ku Bogu Nicości niezbyt mi się podoba. Na ogół mam poczucie rozmijania się z polskim czytelnikiem i obawiam się, że jestem idealnym materiałem do dysertacji wyłącznie pośmiertnych. Chciałbym, żeby Pan przeczytał »Storge«, tom Oskara Miłosza w moim przekładzie wydany przez Znak w Krakowie w 1993. Pies z kulawą nogą tą książką się nie zainteresował, po prostu nikt nie wie, »Czym się to je«, ale jeżeli Pan zechce zaglądnąć, to zrozumie Pan mój samotny upór i niezgodę z literackimi modami. Te mają dużo do czynienia z kultem malarstwa, zabytków architektury, kompozytorów. Co prawda w ubiegłych wiekach też były podpórki, czyli ciągłe odwoływanie się do Homera, do mitologii greckiej etc. Ale właściwie to mnie ta kulturalność drażni (również u Amerykanów) i widzę w tym wszystkim nowy akademizm poezji i prozy" - pisał Czesław Miłosz do Krzysztofa Myszkowskiego w 1994 roku. Listy autora "Drugiej przestrzeni" do redaktora "Kwartalnika Artystycznego" ukazują, chwilami aż nieco humorystycznie, konsekwencję, z jaką Miłosz walczył o określony typ sztuki, wytrwale namawiając autora "Pasji według świętego Jana" i "Koziego rogu" do realizmu, pisania "dla ludzi" i pozbycia się "pisarskiego skurczu".