Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeszcze kilka lat temu życie było tu związane z kopalnią "Dębieńsko". Zakład zamknięto, a część jego majątku przejęła gmina. Mieszka w niej blisko 42 tys. ludzi i panuje dwudziestoprocentowe bezrobocie, które jednak - jak mówi sekretarz gminy Irena Woźnica - od kilku lat maleje. Roczny budżet gminy zamyka się sumą 70 mln zł, a dług publiczny wynosi ok. 30 mln zł.
Burmistrz i prokurator
Przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi burmistrz, rządzący już trzecią kadencję, napisał sprawozdanie. Roi się w nim od informacji o inwestycjach: remontowanych drogach, chodnikach i budynkach, wymianie kanalizacji czy likwidacji ogrzewania piecowego w dzielnicy Leszczyny. Burmistrz wylicza też m.in. gminne wydarzenia kulturalne i chwali się otrzymaniem certyfikatu "Gmina otwarta na fundusze strukturalne". Sprawozdanie kończy się stwierdzeniem: "Z uwagi na konieczność skondensowania informacji, wiele zadań realizowanych przez samorząd nie zostało omówionych".
Sprawozdanie ma jednak ciąg dalszy, tyle że napisany przez prokuratora, który stawia burmistrzowi 14 zarzutów. Pisze o niegospodarności, umarzaniu podatków, przekraczaniu uprawnień, wykorzystywaniu stanowiska, działaniu na szkodę gminy.
- Nie było żadnego donosu - mówi prowadzący śledztwo Marcin Felsztyński z Prokuratury Rejonowej w Rybniku. - Wykryliśmy niezgodność, prowadząc inne dochodzenie w sprawie kradzieży.
Firma jednego z lokalnych biznesmenów wydobywała muł z terenów starej kopalni. Teren należał do gminy, ale firma biznesmena nic za eksploatację nie płaciła. Mało tego: urzędnicy, mimo że działalność była nielegalna, nie zawiadomili ani policji, ani prokuratury. W grudniu biznesmen trafił do aresztu, a podczas dochodzenia okazało się, że nazwisko biznesmena pojawia się w dokumentacji wielu przetargów gminnych, inwestycji budowlanych, remontów, rozbiórek. Wiosną zaczęły się pierwsze aresztowania. Naczelnika wydziału architektury zatrzymano, podejrzewając o nieprawidłowości przy przetargach, panią naczelnik wydziału ekologii w kontekście łapówki i wyłudzenia zasiłku chorobowego. Kobieta pracowała w dwóch miejscach: w urzędzie gminy i... u zatrzymanego w grudniu biznesmena. Kiedy w urzędzie "była chora" i pobierała zasiłek, pracowała u prywatnego pracodawcy. Do aresztu trafił też gminny skarbnik, któremu zarzucono umarzanie firmom zaległych podatków. We wrześniu zatrzymano burmistrza gminy i jego zastępcę, zarzucając im m.in. bezprawne umarzanie podatków, niepobieranie czynszu za dzierżawę, umożliwianie nielegalnego wydobycia mułu węglowego z byłej kopalni.
Jak wyliczył prokurator, gmina w ciągu kilku ostatnich lat straciła z tego powodu blisko dwa miliony złotych. To prawie dwa razy więcej niż koszty remontu placówek oświatowych przeprowadzonych w ciągu minionej kadencji, jak wyliczył burmistrz w swoim sprawozdaniu.
Czy coś się stało?
Urząd Gminy w Czerwionce-Leszczynach przypomina kilkupiętrową, nowoczesną kamienicę.
- Nie mogę narzekać, wszystko załatwiłam - mówi kobieta opuszczająca urząd. - A afera? Co tu gadać, wstyd na całą Polskę.
Mężczyzna, który czeka na załatwienie sprawy w wydziale oświaty, jest ostrożniejszy: - To polityka, wybory niedługo, może ktoś ich wrabia? Nie skazujmy ich przed wyrokiem.
- Nic się nie stało - wtrąca się mężczyzna, który skończył właśnie załatwianie zameldowania. - Tu przecież wszystko jest możliwe - w jego głosie wyraźnie słychać ironię. - Oto Polska samorządowa...
Burmistrz i jego zastępca zamierzali w nadchodzących wyborach starać się o mandaty radnych: pierwszy - powiatowego, drugi - gminnego.
