Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Katowickie nagranie to kolejny sygnał pogłębiającej się patologii w prokuraturze. Traktowanie jej niemal jak służby zmilitaryzowanej, podejrzliwość i brak zaufania do podwładnych, arbitralne usuwanie ze stanowisk i realna obawa przed zsyłką "do Będzina", wymagają jak najszybciej podjęcia radykalnych reform w tej instytucji. Żadna z nich jednak nie będzie skuteczna, dopóki prokuratorem generalnym będzie ten sam polityk, który jednocześnie zajmuje urząd ministra sprawiedliwości. W takiej konfiguracji prokuratura zawsze będzie partyjnym łupem kolejnych ugrupowań dochodzących do władzy.
Postulat rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego podnoszony jest od lat, ale jego realizacja wymagałaby od polityków podjęcia decyzji wbrew swoim partyjnym interesom. Do tego potrzeba odwagi i konsekwencji, którą łatwo okazywać, gdy jest się w opozycji, a o której zapomina się natychmiast po wejściu do ministerialnych gabinetów. Tymczasem do uchwalenia ustawy o rozdzieleniu obu funkcji nie potrzeba ani zmiany Konstytucji, ani konstruktywnego wotum nieufności - wystarcza zwykła większość parlamentarna.