Moda na dyktafony

Szef Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach potajemnie nagrał swoją rozmowę służbową z podwładnym prokuratorem, wypytując go, kto wywierał na niego naciski w związku z postępowaniem w sprawie Barbary Blidy. Następnie nagranie to stało się jednym z dowodów toczącego się przeciwko temu prokuratorowi postępowania dyscyplinarnego. Minister sprawiedliwości nie widzi w tym zdarzeniu niczego zdrożnego - ot, przełożony postanowił zdemaskować kłamliwego podwładnego, rozpowiadającego o domniemanych nieprawidłowościach w prowadzonym postępowaniu i szkalującego dobre imię firmy. Być może, zdaniem ministra, stosowanie ukrytego dyktafonu to normalny sposób postępowania w kierowanej przez niego instytucji. Byłby to kolejny krok na drodze wprowadzania nowych technologii do wymiaru sprawiedliwości i prokuratury. I równocześnie dyscyplinowania nazbyt gadatliwych funkcjonariuszy.

31.07.2007

Czyta się kilka minut

Katowickie nagranie to kolejny sygnał pogłębiającej się patologii w prokuraturze. Traktowanie jej niemal jak służby zmilitaryzowanej, podejrzliwość i brak zaufania do podwładnych, arbitralne usuwanie ze stanowisk i realna obawa przed zsyłką "do Będzina", wymagają jak najszybciej podjęcia radykalnych reform w tej instytucji. Żadna z nich jednak nie będzie skuteczna, dopóki prokuratorem generalnym będzie ten sam polityk, który jednocześnie zajmuje urząd ministra sprawiedliwości. W takiej konfiguracji prokuratura zawsze będzie partyjnym łupem kolejnych ugrupowań dochodzących do władzy.

Postulat rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego podnoszony jest od lat, ale jego realizacja wymagałaby od polityków podjęcia decyzji wbrew swoim partyjnym interesom. Do tego potrzeba odwagi i konsekwencji, którą łatwo okazywać, gdy jest się w opozycji, a o której zapomina się natychmiast po wejściu do ministerialnych gabinetów. Tymczasem do uchwalenia ustawy o rozdzieleniu obu funkcji nie potrzeba ani zmiany Konstytucji, ani konstruktywnego wotum nieufności - wystarcza zwykła większość parlamentarna.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2007