„Młodo nie umrę..."

23 września minie 30. rocznica powstania Komitetu Obrony Robotników. W gronie jego założycieli znalazł się Wacław Zawadzki, mający już wtedy przeszło 76 lat. Gdy w nocnym anonimowym telefonie, jednym z tych, którymi ubecja nękała działaczy KOR-u, grobowy głos zapowiedział mu: "Umrzesz, umrzesz!, Zawadzki odpowiedział: "Niech mnie pan nie straszy, młodo nie umrę....
 /
/

Powstania "Solidarności" nie doczekał - zmarł 28 lipca 1978 roku. Anna Kamieńska tak żegnała go w "Notatniku": "Gdyby zostawił po sobie książkę pisaną życiem, jakiś notatnik duszy, można by wiedzieć, skąd czerpał swoją niewyczerpaną mądrość, pogodę, siłę. Ale odszedł tak cicho jak żył. I tak dyskretnie, nie odsłaniając się w niczym, ale nie będąc jednocześnie zamkniętym dla ludzi". Pisząc zaś o jego pogrzebie, dodawała: "Młodzi niosą trumnę daleko, od kościoła do samego grobu. Widać tu, jak nieważne są wszelkie podziały pokoleniowe, jeśli pojawia się prawdziwa mądrość i wielkość człowieka".

Kim więc był ów człowiek, zwany przez bliskich i przyjaciół Puchatkiem? Jak to się stało, że zamiłowany bibliofil i świetny wydawca, twórca "Biblioteki Pamiętników Polskich i Obcych", pod koniec życia znalazł się w gronie korowskich "Starszych Państwa"? Dlaczego - zastanawiał się Jerzy Ficowski, także członek KOR-u, w artykule opublikowanym w styczniu 1979 r. w podziemnym "Zapisie" - ów "mól książkowy, erudyta przemierzający minione stulecia" zdecydował się "wyruszyć swym drobnym, utrudzonym starością kroczkiem do walki przeciwko przemocy, bezprawiu, krzywdzie rodaków i ojczyzny"?

Próbę odpowiedzi przynosi tom przygotowany przez córkę Wacława Zawadzkiego, prof. Wiktorię Śliwowską - historyka, znawczynię dziejów Rosji, autorkę wielu książek, w tym wydanych niedawno znakomitych "Ucieczek z Sybiru". Ale "Pan Puchatek" - tom bardzo różnorodny, obok obszernego szkicu samej Śliwowskiej zawierający także wspomnienia innych autorów, rodzinną korespondencję, wybór publikacji Zawadzkiego i dokumenty z nim związane - jest czymś więcej niż rekonstrukcją biografii jednego człowieka. Pokazuje, bez uprzedzeń i z góry założonych tez, fragment powikłanych losów zeszłowiecznej polskiej inteligencji. Takie książki potrzebne są zwłaszcza dzisiaj, kiedy usiłuje się nam wmówić, że Pamięć Narodowa tożsama jest z zawartością teczek tajnej policji.

Nazwisko "Wacław Zawadzki" pojawiło się dopiero w wojennych fałszywych papierach. Urodzony w 1899 roku Józef Lewin-Łaski był najstarszym z pięciorga dzieci Izaaka Lewina, przybyłego do Warszawy z Kazania, i jego żony Gustawy-Gołdy; oboje zmarli przed wybuchem II wojny. W 1925 roku Józef ożenił się z łodzianką Sarą Fryszman, prowadził w swym mieszkaniu antykwariat wysyłkowy. "Odkąd go pamiętam - wspomina córka - zawsze towarzyszyły mu książki... były wszędzie: na półkach i w ogromnych stosach zapełniających niemal całą przestrzeń trzypokojowego mieszkania w oficynie na Elektoralnej 5/7".

Podczas wojny rodzina znalazła się w getcie, do listopada 1941 roku pozostając zresztą we własnym mieszkaniu. 31 sierpnia 1942 roku podczas wielkiej akcji likwidacyjnej Sara Łaska została zastrzelona, jej mąż, ciężko pobity i załamany psychicznie, trafił do szpitala na Lesznie. Mała Wiktoria ocalała, ukryta przez matkę pod łóżkiem, i została przez ciotkę Teofilę-Tetkę przeprowadzona na "aryjską" stronę. W styczniu 1943 roku znalazł się tam i Józef z siostrą. W ratowaniu rodziny decydującą rolę odegrała przyjaciółka Sary, Zofia Korczakówna, która została potem drugą żoną Józefa-Wacława.

Koniec wojny zastał Zawadzkiego w Kielcach, dokąd oboje z Zofią trafili po upadku Powstania Warszawskiego. Przez kilka miesięcy pracował w "Dzienniku Kieleckim", a po powrocie do Warszawy jesienią 1945 roku został zatrudniony we władzach Spółdzielni Wydawniczej "Wiedza" należącej do Polskiej Partii Socjalistycznej, której był członkiem. Nakładem "Wiedzy" ukazały się wtedy, obok powieści Alain-Fourniera, France'a, Rollanda, Kiplinga oraz dzieł Prévosta, Woltera i Murgera w przekładach Boya, wiersze Baczyńskiego i "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego. To w "Wiedzy" przypomniano "Pałubę" Irzykowskiego (z przedmową Wyki), tu miały swój pierwodruk "Opowiadania włoskie" Iwaszkiewicza, "Pożegnanie z Marią" Borowskiego i "Jezioro Bodeńskie" Dygata, a także "Historia polityczna Polski w dobie porozbiorowej" Henryka Wereszyckiego, wycofana wkrótce z bibliotek jako praca ideowo niesłuszna. Tu wreszcie wydano bestseller tamtych lat - "Łuk Triumfalny" Remarque'a.

Tuż przed zjednoczeniem PPS i PPR Zawadzkiego usunięto z PPS za "obcość klasową" (do PZPR wstąpi po Październiku 1956, by opuścić jej szeregi dziesięć lat później, w ślad za usuniętym z partii Leszkiem Kołakowskim). "Wiedza" uległa likwidacji, wchłonięta przez Książkę i Wiedzę. Zawadzki został na krótko redaktorem "Nowych Książek", potem pracował w Instytucie Sztuki, a w 1955 roku zainicjował w Państwowym Instytucie Wydawniczym (po Październiku był przez trzy lata jego wicedyrektorem) wspomnianą już "Bibliotekę Pamiętników Polskich i Obcych", swoje życiowe dokonanie. Ukazały się w niej m.in. dzieła Kitowicza, Niemcewicza i Franciszka Salezego Dmochowskiego, "Listy z podróży" Odyńca i "Pamiętnik mojego życia" Tadeusza Bobrowskiego, wuja Conrada, pamiętniki Saint-Simona i kardynała Retza, trzy tomy "Pamiętników dekabrystów" i "Wspomnienia rewolucjonisty" Kropotkina. Sam redaktor serii przygotował dla niej imponującą, dwutomową antologię "Polska Stanisławowska w oczach cudzoziemców". Dodajmy, bo to dla całości obrazu ważne, że wśród książek przygotowanych przez Zawadzkiego już poza "Biblioteką" był wybór z "Fizjologii smaku" francuskiego klasyka sztuki kulinarnej Brillat-Savarina.

"W czasach błędów i wypaczeń - wspomina zięć Zawadzkiego prof. René Śliwowski - kiedy toczyły się rozprawy przeciwko nieprawowiernym z prawa i z lewa, należał do nielicznych, którzy nie tylko nie przechodzili na drugą stronę, by się nie przywitać z »zadżumionymi«, lecz sam biegł ku nim z wyciągniętą dłonią". Wtedy właśnie poznał niezłomnego antykomunistę Józefa Rybickiego - podczas wojny szefa warszawskiego Kedywu, wówczas na przepustce z więzienia - z którym połączyła go przyjaźń i z którym po latach znaleźli się razem w KOR-ze.

W tej książce jest wiele wątków: problem polsko-żydowskiej tożsamości, wojennej traumy i stłumionej pamięci ocalonych; obrona lewicowych tradycji; portret środowiska inteligenckiego związanego z warszawskim Żoliborzem. W galerii znajomych Zawadzkiego mamy szereg wybitnych postaci, jak choćby zbuntowany komunista Władysław Bieńkowski czy teatrolog prof. Zbigniew Raszewski. A własny głos bohatera tomu słyszymy nie tylko w jego erudycyjnych esejach, także w trzech listach wysłanych jesienią 1942 roku z getta do córki i w korespondencji z wnukiem Andrzejem, z którym dzielił się wrażeniami z lektur, refleksją nad sztuką, nad życiem i śmiercią. Bowiem zdaniem Zawadzkiego, wielbiciela Montaigne'a, "sztuka dobrego życia i dobrego umierania łączą się w jedność". (Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2006, s. 386, w tekście liczne ilustracje, na końcu indeks osób. Do druku przygotowała Wiktoria Śliwowska, przypisy: Anna Brus i Wiktoria Śliwowska. Autorzy wspomnień: Andrzej Dobosz, Jerzy Ficowski, Juliusz W. Gomulicki, Nina Király, Jacek Kuroń, Zdzisław Libera, Stefan Meller, Adam Michnik, Marek Nowakowski, Jerzy Pomianowski, Zbigniew Raszewski, René Śliwowski, Wiktor Woroszylski. Jest tu też relacja Jadwigi Świerczyńskiej dotycząca lat wojny oraz listy Pawła Hertza i Ewy Kuryluk. Wśród dokumentów - m.in. nekrolog Zawadzkiego ogłoszony przez KSS "KOR", a także korespondencja prof. Śliwowskiej z Instytutem Pamięci Narodowej, świadectwo trwającej blisko rok, bezskutecznej próby przeprowadzenia kwerendy na temat zasobów archiwalnych dotyczących osoby ojca. Czyżby wśród ludzi dopuszczanych do archiwów IPN byli równi i równiejsi?)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2006