Mister Eksportu

Gdyby nie Lech Wałęsa, być może jeszcze by nam wmawiano, że kurica nie ptica, a Polsza nie zagranica. Tymczasem udajemy przed światem, że ten jeden z najbardziej znanych Polaków znalazł się na kartach historii przypadkiem, a polskie władze nie zapraszają go do uczestniczenia w uroczystościach wejścia Polski do UE.

02.05.2004

Czyta się kilka minut

Cudzoziemców zasób wiedzy o Polsce jest skromny i ogranicza się do puszczenie oka w sprawie polskiej wódki lub wymienienia kilku postaci: Jana Pawła II, czasem dawnego piłkarza, jak Lato czy Bońka, ale zawsze - byłego prezydenta. Rozmowie na temat Wałęsy nigdy nie towarzyszą, znane z polskiego podwórka, kąśliwe uwagi czy uśmieszki. “Lekh Va-wen-sah" - szkolą czytelników angielskojęzyczne media. Do uznania zasług Wałęsy dla obalenia systemu komunistycznego nie trzeba świata przekonywać, o czym świadczy ponad setka honorowych doktoratów, długachna lista międzynarodowych nagród i kilkanaście w roku wyjazdów zagranicznych na dobrze płatne uniwersyteckie wykłady czy konferencyjne odczyty.

Polska jednak zapomniała o Wałęsie. Grzeszki jego prezydentury zaowocowały mniej niż 1-proc. wynikiem w wyborach w 2000 r. Kiedyś fotografia z nim była przepustką do sukcesu, teraz stałaby się pocałunkiem śmierci. Dygnitarze wolą nie spotykać byłego prezydenta na salonach, obawiają się jego temperamentu i ciętego języka. Nie potrafią też, a co gorsze - nie chcą, wykorzystać jego popularności poza krajem. O ile jednak amnezja Polaków, pamiętających jedynie niezgrabności w wypowiedziach byłego szefa “Solidarności", jest przykra, o tyle pomijanie go przez, wydawałoby się światłą, władzę wskazuje na tendencyjne rozumienie historii, ludzką małość i działanie na szkodę interesu kraju.

Do Wałęsy nie docierają żadne krajowe zaproszenia. Jedynym wyjątkiem było to wystosowane w 1999 r. przez Jerzego Buzka na pierwszy szczyt NATO z udziałem Polski, organizowany w Waszyngtonie w 50-lecie Sojuszu. Do USA, osobnymi samolotami, wybierali się Aleksander Kwaśniewski i Jerzy Buzek. Ze spotkań przedstawicieli Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Premiera, także lawirujących między instytucjami wysłannikami kierowanego przez Bronisława Geremka MSZ, wynikało, że podczas szczytu pierwsze skrzypce zagra prezydent przy akompaniamencie szefa dyplomacji. Premiera zepchnięto do roli trzeciorzędnego grajka, a Wałęsę, jako zbyt samodzielnego, uznano za niezdolnego do gry zespołowej. Buzek uparł się jednak, by nie marginalizować roli opozycji solidarnościowej w przyjęciu do NATO i w swoim imieniu zaprosił Wałęsę do udziału w szczycie. Wałęsa, mimo że formalnie nie był członkiem oficjalnej delegacji z Polski, de facto stał się gwiazdą waszyngtońskich spotkań, m.in. był specjalnym gościem nowojorskiej gali na cześć Helmuta Kohla, z której powrócił do Waszyngtonu w towarzystwie George’a Busha jego prywatnym samolotem.

Podczas otwarcia igrzysk olimpijskich w Salt Lake City były prezydent, maszerując obok - jak sam opowiadał - “tego tam, no, Szpicbergena", czyli Stevena Spielberga, dzierżył olimpijską flagę. - To Polak, jeden z nas, rodak, nasz Lechu - podkreślali napuszeni Polacy. Prasa na moment podchwyciła temat i wróciły te same pytania o nie wykorzystaniu popularności Wałęsy. Problem tkwi jednak nie w braku pomysłów, tych jest wiele, ale braku woli. Były prezydent nazywa to małością, drobnymi uszczypliwościami - bardziej dotkliwymi dla kraju, niż dla niego. Czy chciałby promować Polskę? - Ja i tak to robię, ten typ tak ma, jestem człowiekiem walczącym, ale mógłbym znacznie więcej - mówi.

1 maja - dzień narodowej fiesty - Wałęsa spędzi być może na rybach. Nie zobaczymy go bawiącego się z elitą naszego kraju. Były prezydent nie otrzymał zaproszenia do wciągania błękitnej flagi na polski maszt, choć gdyby nie on, obecni przywódcy nie grzaliby się w blasku dziejowej ceremonii. Propozycje, tradycyjnie, nadeszły z zagranicy. Premier Dolnej Saksonii zaprasza 30 kwietnia na “Wieczór Europejski" do opery w Hannoverze. Władze Berlina proponują udział w “EU Accession Night", a burmistrz Zittau w “Spotkaniach Europejskich".

Zachodni świat nie zapomina o Wałęsie, choć niekiedy wyrażał się sceptycznie o UE, mówiąc np. że ma “plusy dodatnie i plusy ujemne", odwiedzają go w Gdańsku najwyżsi rangą urzędnicy europejscy. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Pat Cox powiedział po wizycie u Wałęsy, że mało kto wniósł tak wiele w rozwój wolności na naszym kontynencie. “Powiem coś prostego, ale płynącego prosto z serca: dziękuję!" - oświadczył.

Trzeciego maja, na zaproszenie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Wałęsa weźmie udział w uroczystościach akcesyjnych w Strasburgu. 1 maja spędzi w Gdańsku, gdzie wieczorem specjalnie dla niego będzie koncertował... chór z Włoch.

DOROTA WYSOCKA jest korespondentką Polskiego Radia w Ameryce Środkowej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2004